Menu

Szare, bure lub pstrokate...

Kot może nie jest najlepszym przyjacielem człowieka, ale na pewno ma wręcz hipnotyczny urok. O dobroczynnym wpływie zwierząt na nasze samopoczucie mówi się dużo, ale co jeżeli również przez nie jesteśmy narażeni na zachowania autoagresywne?

Towarzystwo zwierząt ma dobroczynny wpływ na samopoczucie człowieka: patrzenie czy dotykanie zwierząt może obniżać stres czy zwiększać poziom relaksu. Dowiedziono również, że psy, koty, a nawet konie mogą brać aktywny udział w terapii osób upośledzonych umysłowo czy z niepełnosprawnością. Koty być może nie zasłużyły sobie na miano najlepszych przyjaciół człowieka, ale z pewnością są równie wdzięcznymi towarzyszami. Jedni cenią sobie w nich niezależność i bezkompromisowość, innych cieszy miłe dla oka futerko, przyjemne mruczenie lub nieograniczona fantazja w znajdowaniu sobie miejsc do spania. Jak donoszą jednak duńskie badania, posiadanie kota może zwiększyć prawdopodobieństwo popełnienia samobójstwa oraz czynów autoagresywnych wśród kobiet.

Niech nie obawiają się jednak ci, którzy posiadają mruczące futrzaki! Wasz kot (prawdopodobnie) nie jest mistrzem intrygi i wcale nie chce podporządkować sobie ludzkości albo przynajmniej w niecny sposób pozbyć się swojego właściciela. Zagrożenie jednak kryje się w tym, co nasze koty pozostawiają w swoich kuwetach. W jelitach kocich rozmnażają się pasożyty Toxoplasma godii, które u zwierząt wywołują toksoplazmę, natomiast u człowieka chorobę odzwierzęcą. Szczególnie niebezpieczna jest ona dla kobiet w ciąży. Można się nią zarazić, jedząc nieugotowane mięso, nieumyte warzywa, pijąc wodę z zanieczyszczonego zbiornika albo właśnie od kocich odchodów. W organizmie człowieka pasożyt wpierw lokuje się w jelitach, a potem rozpoczyna podróż do innych naszych organów, w tym mózgu. Tam ukrywa się przed komórkami systemu odpornościowego, między innymi w takich strukturach jak ciało migdałowate albo korze przedczołowej, które odpowiedzialne są za regulowanie naszych emocji oraz zachowań.

W duńskich badaniach przeprowadzonych przez Marianne Pedersen i współpracowników wzięło udział prawie 46 tysięcy kobiet, które w latach 1992-1995 urodziły dziecko. U kobiet oraz ich nowo narodzonych dzieci mierzono poziom anytyciał IgG, które pojawiają się w organizmie jako odpowiedź na zarażenie i są również przekazywane przez matkę noworodkowi, który zaczyna produkować swoje własne przeciwciała dopiero po 3 miesiącach. Parę lat po przeprowadzeniu badań klinicznych naukowcy przeanalizowali dane pochodzące z duńskich rejestrów opieki zdrowia w celu ocenienia, czy wśród kobiet, które były zarażone, zdarzały się przypadki prób samobójczych oraz zachowań autoagresywnych.

Okazało się, że kobiety, u których stwierdzono występowanie pasożytów, charakteryzowały się o 1,5 raza większym prawdopodobieństwem agresji wobec samych siebie w porównaniu do kobiet niezarażonych. Prawdopodobny mechanizm leżący u podstaw tego zjawiska to zmiany na poziomie dróg neuroimmunologicznych. Posiadaczki kotów nie muszą jeszcze pakować swoich ukochanych futrzaków do nowego domu. Badania co prawda dowiodły, że u kobiet zarażonych występowało zwiększone ryzyko zachowań autoagresywnych, nie analizowano jednakże, czy miały one koty, czy nie. Znaleziono jedynie zależność. Nie mniej jednak, dla świętego spokoju, jeżeli spodziewacie się dziecka, kuwetę niech opróżnia inny członek rodziny!

Badania ukazały się w: Archives of General Psychiatry

Katarzyna Sanna
Autor: Katarzyna SannaStrona www: http://www.pracowniawsparcia.pl/
W 2012 roku otrzymała stopień magistra psychologii na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jej zainteresowania naukowe związane są z psychologią poznawczą, psychologią społeczną, psychologią pozytywną seksuologią oraz psychologia zdrowia. Obecnie realizuje badania naukowe związane z psychoonkologią w ramach studiów doktoranckich. Pracę naukową łączy z prowadzeniem własnego gabinetu.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku