Menu

Konflikt pokoleń na przykładzie relacji rodzinnych

Korekty J. Franzen

Amerykańska klasa średnia, środkowy zachód, St. Jude.

Alfred Lambert, starszy mężczyzna, w młodości sprawny fizycznie, perfekcjonista i pedant, teraz zmagający się z niedołęstwem, niepogodzony ze starością, więzień własnego ciała.

Matka Enid Lambert, patrzy na świat przez pryzmat własnych, prowincjonalnych kompleksów. Pozerantka żyjąca dla ludzi, pragnąca by dzieci spełniały jej małomiasteczkowe oczekiwania, aby były kimś, nawet, jeśli ma to znaczenie tylko dla niej.

Wspomniane dzieci zaś: córka Denise, starszy syn Gary oraz młodszy Chip, ludzie po trzydziestce, skłóceni z życiem, nieszczęśliwi w związkach wciąż nie są w stanie zaspokoić jej ambicji.

Z racji swojej choroby, ojciec rodziny wydaje się być wyłączonym z rodzinnych waśni. Stoi z boku, czasem wciągany do konfliktu przez żonę, czasem będący jej głównym obiektem.

Enid nie potrafi poradzić sobie z chorobą męża. Nie umie pogodzić się z kruchością życia, z niedającą się przykroić do wybujałych marzeń rzeczywistością. Dla Enid Lambert małe domowe wydarzenia, kultywacja świąt rodzinnych, przygotowywanie świątecznych potraw, próba zebrania rodziny w jednym miejscu, w tym samym czasie, poplamiony łazienkowy dywanik czy nieudany śliwkowy pudding, to sprawy najwyższej wagi.

Obowiązki, których sprawne dopełnianie pozwalają się sprawdzać jako kobiecie. Enid, kobieta widząca się w roli matki i żony, opiekunki domowego ogniska opiewającej zalety i wartości małżeństwa, domu i dobrych relacji rodzinnych.

Kobieta, której samoocena zbudowana jest na urojonym obrazie potomstwa, które poradziło sobie w życiu, wcielając w nie tradycyjne wartości.

Jest jednak coś, co nieustannie sprowadza ją na ziemię. Coś, co nie pozwala poczuć się lepszą.

To własne dzieci, które mają tak boleśnie wstydliwe, własne marzenia. Dzieci, które choć wychowywane przez nią z taką starannością, nie pragną tego, czego pragnie ona, czego pragną jej sąsiedzi i ich dzieci.

To potomstwo, które realizuje własne cele, nie pytając jej ani jej męża o zdanie. To dorośli ludzie, którzy uparcie nie chcą być już dziećmi.

Bardzo wyraźne uwarunkowania materialne, to główna przyczyna konfliktu międzypokoleniowego w Korektach.

Enid, niezadowolona z pozycji materialnej swojej rodziny, pragnęłaby choć zachowywać się jak jej niedoścignione wzory z wyższych sfer. Chciałaby stwarzać pozory osoby o znacznie szerszych horyzontach niż faktycznie posiadane. Miałby jej w tym dopomóc wyedukowane, sprawnie zarządzające swoim życiem dzieci, które nie spełniają narzuconych im wymagań.

Nie wydaje się by był to konflikt ukryty, ale na pewno jest jakiś jego aspekt, który toczy się lub ma swoje korzenie w psychice Enid. Z uwagi na skłonność do stwarzania pozorów i „wydawania się” inną niż w rzeczywistości, otwarte prowadzenie konfliktu z dziećmi psułoby starannie wypracowany wizerunek Enid, którym karmi się ona nawet sama przed sobą.

Z tych powodów, nie widać perspektyw dla ewentualnego pozytywnego rozwiązania tego konfliktu. Jest on w swym charakterze jak najbardziej destruktywny.

Jeżeli bohaterowie starają się jakoś zrozumieć swoją matkę, to na pewno ona, ani ewentualne rozmowy z nią, im tego nie ułatwiają. Zbyt silny jest tu konflikt interesów.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku