Czy zatrudniłbyś Cygana?
- Szczegóły
- Utworzono: 23 sierpnia 2016
- Sonia Styrkacz
Nieczęsto zadajemy sobie hipotetyczne pytanie: czy zatrudnilibyśmy kogoś innego od nas? Kogoś o innej karnacji, kogoś, kto mówi w dwóch językach – a jednocześnie kogoś, kto należy do wspólnoty, która żyje w Polsce od kilku stuleci.
Tak, mowa o Romach, dawniej nazywanych Cyganami. Dziś jednym słowo ‘Cygan’ z jednej strony może kojarzyć się z nutką romantyzmu, wróżbami, kobietami w powłóczystych pięknych sukniach, ale również biedą, kradzieżą, lenistwem. To są stereotypy, które najczęściej kojarzą się ludziom z nazwą Cygan (CBOS 2008).
Podczas pierwszego Kongresu Międzynarodowego Romów (1971, Londyn) oficjalnie wprowadzono w obieg językowy nazwę Rom, czyli człowiek. Do dziś nazwę używa się w literaturze podmiotu.
Romowie to bardzo różnorodna wewnętrzna grupa etniczna, są rozproszeni w całej Europie, części Azji oraz na obu Amerykach. Historia pokazuje różne losy Romów, niestety nie jest wesołą kartą w dziejach tego społeczeństwa. W Polsce pierwsze wzmianki na temat obecności Cyganów na terenie Polski pochodzą z 1401 roku. Znalezione zostały świadectwa o człowieku z Krakowa, który nazywał się Mikołaj Cygan (Ficowski,1989). Niestety pobyt Romów w Polsce rożnie się toczył. W 1557 roku polski Sejm wydał dekret dotyczący „Cyganów lub bezużytecznych osób”, skazując ich na wygnanie z Królestwa ( ERRC, 2002, s.35). Losy Romów były bardzo zależne od sytuacji politycznej w danym kraju. Niektóre Państwa nie miały nic przeciwko wędrówce Romów przez ich kraj, z kolei inne skazywały na banicję, niewolnictwo lub śmierć za koczowniczy styl życia.
Romowie byli grupą wędrującą, gdzie spotkania z gadziami były sporadyczne. Życie w enklawach skutkowało hermetycznością w społeczeństwie romskim. Bardzo pechową kartą w historii Romów był okres II wojny światowej, w której spora część populacji romskiej zginęła w masowym ludobójstwie, władze III rzeszy zaczęły stosować odmienną jak do tej pory politykę wobec Romów. Następstwa spowodowane II wojną światową sprawiły, że Romowie stali się jeszcze bardziej nieufni wobec obcych – nie Romów. Życie w hermetyczności nasilało się.
Po zakończeniu II wojny światowej 23 marca 1964 roku wydany został akt administracyjny, który zmuszał Romów do rezygnacji z życia wędrownego. Przyniosło to pozytywne i negatywne skutki. Do tych negatywnych można zaliczyć działania ewidencjonowane, które opierały się na ciągłej kontroli, co zwiększało obustronny brak zaufania. Przymusowe zmuszanie do zmiany trybu życia wiązało się z brakiem poszanowania dla zwyczajów i tradycji Romów. Romowie musieli zrezygnować z pewnych zwyczajów na rzecz nowych zwyczajów i norm. Np. zamieszkać na stałe w jednym miejscu, posiadać dokument tożsamości, dostosować się do obowiązku meldunku, przebywać w miejscach o obniżonym standardzie (brak wody, prądu itp.). Zmiany również dotyczyły tych pozytywnych aspektów, takich jak aktywizacja edukacyjna, zawodowa, pomoc socjalna i strukturyzacja polityki mniejszości romskiej, np. powstanie pierwszego stowarzyszenia romskiego w Wałbrzychu 1957 roku.
Wymuszanie siłowe spowodowało, że Polacy i Romowie musieli się zetknąć, budziło to wiele frustracji z obu stron. Bunt obustronny, sądzę, nadal jest, o czym mogą świadczyć zamieszki na tle etnicznym w Limanowej w 2014/ 2015 roku.
Różnice kulturowe i historyczne kształtowały się na przestrzeni lat, doprowadzając do podwójnego życia Romów. Życie w diasporze wymaga od jednostki podwójnego działania, dostosowania się do podwójnych norm, zasad, kultury, obyczajów itp. Jeśli oby dwie strony dążą do wzajemnego poszanowania się i respektowania swoich zwyczajów, można wypracować pewien kompromis, jeśli każdy ciągnie w swoją stronę, zaczyna tworzyć się bariera. Według badań CBOS 2008 i 2011 roku, odpowiednio 42% Polaków uważa, że Romowie są z natury źli, 49% deklaruje niechęć do tej grupy, a około 25% Romów zwróciło uwagę na niechęć ze strony Polaków do ich grupy.
Obecnie wiele jest programów, które starają się w jakiś sposób tworzyć dobrą podstawę do pełnej integracji Romów i Polaków. Programy te skupiają się na odnajdywaniu wspólnej płaszczyzny do działania między społecznościami polską a romską. Programy swoje cele realizują poprzez działania edukacyjne, skierowane do Romów i Polaków. Odnosząc działania programu romskiego, warto dodać, że skupia się on również na aktywizacji zawodowej Romów. Gospodarka i polityka zmieniały się na przestrzeni lat, co sprawiło, że wiele zawodów romskich zostało wypartych. Dziś nie spotkamy Romów, którzy handlują końmi, cyrkowców, kuglarzy czy kowali. Dziś cyganie muszą dostosować swoje umiejętności do zapotrzebowania rynku.
W rankingu dotyczącym procentu zatrudnienia Romów Polska zajmuje przedostatnie miejsce – Czechy (44%), Grecja (34%), Bułgaria (32%), Węgry (31%), Słowacja (25%), Polska (18%), Rumunia (17%). Romowie najczęściej odczuwali dyskryminację podczas starania się o pracę, korzystania z opieki medycznej, w trakcie załatwiania spraw administracyjnych, w szkołach, kawiarniach, restauracjach, barach. Jeśli chodzi o kwestię zatrudnienia w Polsce, do dyskryminacji najczęściej dochodziło u prywatnych przedsiębiorców (Sprawozdanie „Kluczowe dane”, 2009).
Gdy szukamy pracy, zazwyczaj zastanawiamy się nad tym, czy dostaniemy tę wymarzoną. Spotykamy się z dwoma rezultatami: tak lub nie. Jeśli nie dostaniemy pracy, możemy się zastanawiać, dlaczego? Co zrobiliśmy nie tak? Może mamy za małe doświadczenie? Może nie te wykształcenie, może źle się zaprezentowaliśmy. Czy często przychodzi nam na myśl, że ktoś mógłby nas nie zatrudnić z powodu naszego pochodzenia? Z powodu kolory skóry? Stereotypów?
W badaniu, które przeprowadziłam razem z moim opiekunem naukowym dr. Rosmus, sprawdziliśmy szanse zatrudnienia Romów na podstawie zdjęć oraz informacji o pochodzeniu. Zdjęcia były podzielone na 4 grupy:
- kobiety romskie;
- kobiety polskie;
- mężczyźni romscy;
- mężczyźni polscy;
Respondenci musieli odpowiedzieć na kilka pytań:
- Jak bardzo kompetentna jest osoba widoczna na zdjęciu;
- Jakie ma szanse na zatrudnienie;
- Jaką ma pozycję zawodową;
- Jak bardzo obdarzyliby tę osobę zaufaniem;
Wybór kryteriów w badaniu opracowaliśmy na podstawie teorii, które zakładają, że subiektywne postrzeganie zachodzi na dwóch poziomach: automatycznym, czyli postrzegamy coś warunkowo, nie zastanawiając się nad tym, oraz na poziomie kontrolowanym, czyli potrafimy zastanowić się nad człowiekiem, nie wydajemy bez przemyśleń opinii. Respondenci oceniali coś kategorycznie na podstawie wyglądu zewnętrznego (ciemnej karnacji, ubioru, rysów).
W badaniu wzięliśmy również pod uwagę płeć osób badanych. Powodem tego są badania społeczne, które mówią o tym, że na rynku pracy kobiety mają niższy poziom zawodowy od pochodzenia oraz płci. Ludzie dokonywali oceny zdjęć pod 4 względami: musieli dopasować zawód do osoby na zdjęciu, oceniali jej kompetencje oraz poziom zaufania do tej osoby. Na koniec musieli zdecydować, czy zatrudniliby ją. Ludzie oceniali zdjęcia dwa razy: na podstawie samego zdjęcia oraz na podstawie zdjęcia z informacją o pochodzeniu osoby. Stworzyliśmy ankietę z pytaniami, na której umieściliśmy zdjęcia uczestników badania oraz pytania na 5-stopniowej skali. Respondenci musieli również przypisać odpowiedni zawód osobom na zdjęciach poprzez podkreślenie jednego z 6 proponowanych. Zawody wybieraliśmy na podstawie danych CBOS dotyczących prestiżu zawodu oraz na podstawie własnych badań sondażowych.
Jak możemy się domyślić, poziom automatyczny sprzyja w ocenianiu innych na podstawie stereotypów. Teoria Brewera (1988) wyjaśnia spostrzeganie jako proces, który zachodzi w nas dwutorowo, czyli możemy szufladkować ludzi lub spojrzeć na niego indywidualnie.
Jako ludzie dokonujemy analizy, kategoryzując innych poprzez „szufladkowanie”. Stosujemy przy tym mechanizm, który ułatwia nam ocenianie innych poprzez podobieństwa, które są już nam znane. Czyli na przykład, nie ufasz Cyganom, bo słyszałeś o tym, że kradną.
Takie kategoryzowanie ludzi jest błędem poznawczym. Inaczej mówiąc, nierealnie spostrzegamy rzeczywistość, a co za tym idzie generalizujemy. Jest to chodzenie na skróty, które często zwalnia nas z myślenia.
Druga teoria, jaką wzięliśmy pod uwagę w naszym badaniu, to teoria Fiski'ego i Neurberga (1990). Według nich tworzenie spostrzeżeń zaczyna się od kategoryzowania. Jeśli nie mamy możliwości dopasowania bodźca/ cechy/ elementu z zewnątrz, to ludzie są oceniani indywidualnie. Najprościej mówiąc, jeśli ktoś nie zna stereotypu np. Roma, zostanie on oceniony indywidualnie według kryteriów oceniającego. Czyli taka osoba może zwracać uwagę na inne cechy, które nie są związane ze stereotypem na ogół przyjętym.
Ludzie różnie kategoryzują innych. Jedni potrafią zaszufladkować kogoś na podstawie nazwiska, na podstawie plotek lub podobieństwa, które pasuje do naszych doświadczeń. Respondenci mieli ocenić Romów jako kandydatów do pracy. Oceniali zdjęcia, na których była informacja o tym, że są Romami, oraz oceniali zdjęcia, na których nie było tej informacji. Osoby badane wyróżniały się charakterystycznymi wyglądem zewnętrznym, jak ciemna karnacja, włosy, oczy. Natomiast ich ubiór był współczesny, niepodkreślający pochodzenia.
Odpowiadając na tytułowe pytanie o to, jak Polacy oceniają szanse zawodowe Romów….
Respondenci dokonywali oceny stereotypowej, jeśli wiedzieli, że na zdjęciach są osoby pochodzenia romskiego. Natomiast w przypadku, gdy na zdjęciu nie było informacji o pochodzeniu, ocena była mniej stereotypowa, bardziej przemyślana. W badaniu również wyszło, że kobietom romskim częściej przypisywano zawody wysokiego prestiżu niż mężczyznom. Ta tendencja wystąpiła nawet w sytuacji, gdy na zdjęciu była informacja o pochodzeniu uczestniczki badania.
Badanie wykazało, że jest spora zależność pomiędzy pochodzeniem a oceną. Mężczyźni Romowie otrzymywali oceny zgodne ze stereotypem. Romowie zdecydowanie w oczach respondentów nie zasługiwali na zaufanie, ich kompetencje były niskie, a szansa zatrudnienia minimalna – w porównaniu z grupą nie-Romów.
Kobiety romskie natomiast częściej otrzymywały zawód wysokiego prestiżu. Prawdopodobnie są one oceniane przez respondentów jako bardziej pracowite od mężczyzn Romów. Być może na zdjęciach były przedstawione kobiety romskie w ubiorze nowoczesnym, niezgodnym ze schematem ubioru kobiety cygańskiej – biednej, zaniedbanej.
Natomiast w pozostałych kwestiach tj.: zaufania, kompetencji, chęci zatrudnienia, nie różniły się od grupy porównawczej, czyli kobiet polskich.
Każdy z nas posługuje się stereotypami. Ułatwiają nam one życie, pozwalają funkcjonować w rzeczywistości naładowanej bodźcami. Warto jednak podkreślić, że stereotypy nie powinny być naszymi drogowskazami życiowymi. Stereotyp jest trwałym, bardzo spłyconym schematem i prowadzi do mylnych wniosków, które dotyczą określonej grupy. To właśnie stereotypy skłaniają do oceny zgodniej z naszym schematem. To zjawisko jest nieodłączne funkcjonowaniu dualizmu w życiu człowieka. To właśnie dychotomiczne postrzeganie świata skłania nas do wartościowania siebie, to „My” jesteśmy lepsi, to „ My” zasługujemy na lepsze życie.
W każdym z nas tkwi poniekąd etnocentryzm, czyli postrzeganie „swoich” jako tych lepszych, jest to swego rodzaju egoizm, który może prowadzić do zguby. Ludzie są istotami społecznymi, a budowanie sieci relacji międzyludzkich może prowadzić do pozytywnych zmian w naszym życiu. Budowanie muru ze stereotypów ogranicza nas. Ułatwia nam też życie, ponieważ nie musimy się wysilać, by spojrzeć na kogoś indywidualnie, poznać go, zastanowić się nad jednostką. Rozleniwiamy się, a nasze życie opiera się na ocenie ludzi na płytkich doświadczeniach, braku rzetelnej wiedzy, złego doświadczenia. Badanie pokazuje, jak szybko i łatwo przychodzi nam zaszufladkowanie kogoś nad podstawie wyglądu i informacji o pochodzeniu.
Wyniki również pokazują ciekawą stronę rozwoju stereotypu wobec społeczności romskiej. To właśnie Romki były oceniane pozytywniej niż Romowie. Jest to bardzo istotne ze względu na przełamywanie stereotypów. Być może to właśnie kobiety romskie stają się elementem budującym pozytywne relacje między społecznością romską a polską.