Podano na stół
- Szczegóły
- Utworzono: 04 lutego 2015
- Katarzyna Sanna
Jemy, bo jesteśmy głodni, i dlatego, że sprawia nam to przyjemność. Czy na pewno? Badania opublikowane w Health Psychology dowodzą, że gdy podano na stół, nie zawsze kierujemy się wyłącznie głosem żołądka.
Jem, bo ONI jedzą
Dla Andżeliki każdy dzień oznacza walkę z największą pokusą, jedzeniem. Walczy wcale nie dlatego, że chce schudnąć, ale dlatego, że chce zdrowo i racjonalnie się odżywiać. Tymczasem na każdym kroku torpedowana jest albo przez nachalne reklamy soczystych hamburgerów, albo ociekających ulubionym serem pizz lub przez znajomych opychających się czekoladą i chipsami. Trudno się oprzeć i nie skubnąć chociażby kęsa.
Oczywiste jest, że jemy przede wszystkim dlatego, że jesteśmy głodni, a przestajemy jeść, gdy już czujemy się nasyceni. Okazuje się jednak, że sięgamy po jedzenie, gdy znajdujemy się pod wpływem zewnętrznych czynników, na przykład dostępności jedzenia. Ważny również jest wpływ społeczny. Żadna kobieta, która wybiera się na pierwszą randkę, nie zamówi pizzy rzeźnickiej XXL, a raczej małą, skromną sałatkę. Często dostosowujemy porcje do tych spożywanych przez naszych znajomych - jemy dużo, jeżeli współbiesiadnicy jedzą dużo, i mało, jeżeli również ich porcje są małe. Osoby, które opierają się na zewnętrznych przesłankach, jeżeli chodzi i jedzenie, dość często doświadczają problemów w regulowaniu ilości spożywanych potraw. I trudno ich obwiniać, bo jak siedzieć o pustym żołądku (chociaż nie zawsze musi być on aż tak pusty), kiedy inni sobie tak dogadzają?!
Ja kontra czekolada
Rzeczywiście, trudno poskromić apetyt, kiedy wokół inni albo jedzą, albo co chwilę widzimy jedzenie. W telewizyjnych ramówkach nie ma dnia wolnego od transmisji programów, w których ludzie gotują, smakują lub mówią o jedzeniu. Ich popularność nie powinna dziwić, bo jedzenie to przecież przyjemność i jak każda inna „drażni” nasz układ nagrody w mózgu. Efekt? Chcemy więcej - oglądać, wąchać i w końcu konsumować. Umiejętność przezwyciężania zewnętrznych wpływów wiąże się z rozpoznawaniem ich oddziaływania na zachowania związane z jedzeniem. Wydawać by się mogło, że jest to zdolność łatwa do przyswojenia. Jak jednak pokazują badania, ludzie rzadko kiedy potrafią zidentyfikować wpływ zewnętrznych czynników na swój styl jedzenia, uznając przede wszystkim czynniki wewnętrzne, takie jak głód czy walory smakowe dania, jako odpowiedzialne za spożywanie różnych produktów. Być może wersje „jem, bo muszę” albo „bo mi smakuje” wydają się bardziej rozsądne i możliwe do przyjęcia, aniżeli „jem, bo leży na stole”. Chcemy uważać się za istoty racjonalne, kontrolujące siebie i otoczenie. Badania z zakresu psychologii społecznej dowodzą jednakże, że wiele naszych zachowań jest uwarunkowanych poza naszą świadomością. Wiedzą o tym ci, którzy przegrali bitwę z tabliczką czekolady i nawet sami nie wiedzą, kiedy ją zjedli.
Nie wiem czy może nie chcę wiedzieć?
Pomimo tego, że ludzie często nie doceniają wpływu czynników zewnętrznych na własne zachowanie, doskonale potrafią ocenić, jak oddziałują one na innych. Umiejętność oceny przyczyn zachowań innych osób w połączeniu z brakiem takiej umiejętności w odniesieniu do własnych nazywa się efektem trzeciej osoby. Zastanawiające jest jednak, czy faktycznie nie mamy świadomości co do przyczyn naszego postępowania, czy może wolimy bagatelizować tę wiedzę, żeby na przykład nie mieć poczucia winy, gdy sięgamy po trzeciego już pączka? Badacze Samantha Spanos, Lenny Vartanian, Peter Herman i Janet Polivy w dwóch prostych eksperymentach próbowali dowiedzieć się, czy niepowodzenie w ocenianiu wpływu zewnętrznych czynników na ilość spożywanego jedzenia jest związane z brakiem świadomości, czy być może umotywowanym wyparciem. W pierwszej części badania uczestnicy oglądali film przedstawiający dwie jedzące osoby, ich zadanie polegało na ocenieniu, czym motywowali się aktorzy - głodem czy zachowaniem współbiesiadnika. W drugim doświadczeniu postanowiono sprawdzić, czy badani są w stanie rozpoznać działanie czynników społecznych na własnym zachowaniu. Uczestnicy oglądali 9-minutowy film przedstawiający osobę jedzącą czekoladki M&M's, a przed nimi postawiono miskę z takimi samymi słodyczami. Pierwszy eksperyment dowiódł, że jesteśmy świadomi oddziaływania zewnętrznych, społecznych czynników na to, ile jedzą inni ludzie. Co ciekawe, badani łatwiej rozpoznawali wpływ uwarunkowań zewnętrznych, w przypadku gdy w przedstawionym filmie aktorzy jedli w tym samym czasie, niezależnie od spożywanej ilości. Drugie badanie z kolei pokazało, że ludzie nie potrafią rozpoznać oddziaływania czynników społecznych, gdy te dotyczą ich własnej osoby. Dzieje się tak przede wszystkim wśród osób, które odrzucają możliwość wpływu czynników zewnętrznych na ich zachowania, i to właśnie te osoby starają się bagatelizować siłę tych oddziaływań, wierząc przede wszystkim, że jedzą, bo są głodni, a nie dlatego, że są „wrabiani” w konsumpcję. Brak akceptacji istnienia wpływu społecznego na zachowania związane z jedzeniem może wiązać się z ograniczonymi umiejętnościami kontrolowania własnej diety. Osoby, które uważają, że jedzą za dużo albo niezdrowo, mogą doświadczać poczucia winy bądź odrazy do siebie samego, jeżeli przeceniają wagę czynników wewnętrznych i nie doceniają wpływu czynników społecznych.
Badania ukazały się w: Health Psychology 2014, Vol. 33, No. 12, 1487–1494