Menu

Łatwo przyszło, łatwo poszło: o nieskuteczności afirmacji

dr Jarosław Kulbat

Przemysł szczęścia jest jednym z najszybciej rosnących sektorów gospodarki. Gdyby lansowane przez speców od samorozwoju podejścia były skuteczne, obroty tej branży powinny, w konsekwencji pozytywnych zmian, jakich doświadczają klienci, systematycznie spadać. A nie spadają. Ciekawe dlaczego?

Jednym z powodów jest to, że ludzie nie są w stanie ocenić skuteczności proponowanych interwencji. Jak ocenić skuteczność proponowanych rozwiązań? Po pierwsze, należy rozstrzygnąć, czy proponowane działanie jest bardziej skuteczne od braku działania. Miarą skuteczności jest bilans zysków i strat, które można utożsamiać z efektami oddziaływania – tymi zamierzonymi i skutkami ubocznymi. W przypadku badania skuteczności tego rodzaju interwencji w przypadku ludzi należy uwzględnić także wpływ oczekiwań odnośnie skuteczności interwencji, jaki mogą mieć ci, którzy biorą udział w empirycznym teście jej skuteczności.

Anthony Pratkanis, Jay Eskenazi i Anthony Greenwald opublikowali w 1994 wyniki badania, w którym zaplanowali test skuteczności kaset (to takie plastikowe pudełka, w których ukryta była magnetyczna taśma, na której został utrwalony pewien komunikat), których słuchanie miało poprawiać funkcjonowanie psychologiczne człowieka w dwóch kluczowych aspektach: samooceny i pamięci. Na kasetach słychać było muzykę klasyczną, która stanowiła muzyczne tło dla afirmacji poprawiających według producenta do wzrostu samooceny (np. Mam wysokie poczucie własnej wartości i wysoką samoocenę) lub poprawy funkcjonowania pamięci (np. Moja zdolność zapamiętywania zwiększa się z każdym dniem).

Osoby, które zgodziły się uczestniczyć w badaniu, miały przez pięć tygodni regularnie słuchać kaset dostarczonych przez badaczy zgodnie z zaleceniami producentów tego typu nagrań. Jednocześnie badanych proszono o wzięcie dwukrotnego udziału w badaniach diagnozujących samoocenę i funkcjonowanie pamięci. Pierwsza diagnoza miała miejsce przed rozpoczęciem sesji, druga po pięciu tygodniach, po zakończeniu interwencji. Czas trwania badania został ustalony po konsultacjach z producentami kaset. Po przeprowadzeniu pierwszej diagnozy osoby badane dostawały swoją kasetę. Eksperymentator wyjaśniał, czemu ma służyć słuchanie konkretnej kasety i odnotowywał, jaki rodzaj kasety otrzymała każda z osób badanych.

W tym momencie pojawiała się manipulacja, której istnienia badani nie byli świadomi. Otóż połowa badanych otrzymała kasety z opisem zgodnym z intencją producenta, reszta badanych dostała kasety, których opis został zamieniony. Wprowadzenie w błąd polegało więc na tym, że badani, którzy dostali kasety podwyższające samoocenę, dowiadywali się, że słuchanie tych kaset poprawi ich pamięć, a badani, którzy dostali kasety w założeniu poprawiające pamięć, dowiadywali się, że w konsekwencji słuchania poprawi się ich samoocena. I już. Cel wprowadzenia badanych w błąd był oczywisty – chodziło o sprawdzenie, jak duży będzie wpływ oczekiwań odnośnie skuteczności kaset, jakie będą mieli słuchacze.

Wyniki tego starannie zaplanowanego badania są dość jednoznaczne. Porównanie wyników dwóch badań diagnostycznych (przed rozpoczęciem interwencji i po jej zakończeniu) nie ujawniło istotnych różnic w wysokości samooceny czy funkcjonowania pamięci, które można by uznać za konsekwencję słuchania udostępnionych kaset. Jednocześnie jednak badani byli przekonani, że ich funkcjonowanie poprawiło się w obszarze, który kasety miały modyfikować zgodnie z opisem na kasecie, nawet jeśli niezależne testy nie dokumentowały takich zmian. Przypomnijmy, że połowa badanych słuchała kaset z zamienionymi etykietami. Ludzie doświadczali zatem zmiany, która w istocie nie wystąpiła. Warto na to zwrócić uwagę, bo mamy tu do czynienia z iluzorycznym efektem placebo. Iluzorycznym dlatego, że istota efektu placebo polega na faktycznym pojawieniu się korzystnych zmian, których nie można przypisać działaniu interwencji. Efekt placebo jest więc manifestacją oczekiwań odnośnie zmiany, które prowadzą do wystąpienia zmiany. Iluzoryczne placebo jest więc szczególnie interesujące, bo opisuje doświadczanie zmian, których tak naprawdę nie ma. I w odróżnieniu od badanych z eksperymentu Pratkanisa i współpracowników za te zmiany trzeba zapłacić.

Szczególnie interesujące dla psychologa są jednak te sytuacje, w których ludzie mają niegraniczony dostęp do dowodów nieskuteczności interwencji i pomimo to, trwają w błędnym przekonaniu, że oddziaływanie jest skuteczne. Ale to jest temat na zupełnie inną opowieść.

Artykuł (pdf – link do pliku):

  • Pratkanis, A. R., Eskenazi, J., & Greenwald, A. G. (1994). What you expect is what you believe (but not necessarily what you get): A test of the effectiveness of subliminal self-help audiotapes. Basic and Applied Social Psychology, 15(3), 251-276. [pdf]
dr Jarosław Kulbat
Autor: dr Jarosław KulbatStrona www: http://kulbatkonsulting.blogspot.com/
Psycholog społeczny, konsultant i trener, wykładowca SWPS Wrocław, popularyzator nauki i bloger

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku