Pochwała bezmyślności: może lepiej nie wiedzieć, dlaczego coś ci się podoba?
- Szczegóły
- Utworzono: 05 marca 2014
- dr Jarosław Kulbat
Przekonanie, że rozumiemy powody swojego działania, potrzeby czy preferencje, może mieć charakter iluzoryczny. Dla wielu ludzi dość oczywiste jest poczucie, że znają siebie samych i rozumieją powody, dla których są tacy, jacy są. Wiedza tego rodzaju ma kluczowe znaczenie w codziennym funkcjonowaniu. W założeniu ma służyć podejmowaniu decyzji w sytuacjach, które spotykają nas w codziennym życiu. Konsekwencje tych decyzji ponosimy my sami, ale też inni ludzie, których dotyczą konsekwencje naszych działań.
Problem polega na tym, że introspekcja, która stanowi dla wielu ludzi podstawowa metodę poznania samego siebie, nie może ujawnić wielu rzeczywistych uwarunkowań naszych zachowań, myśli czy uczuć. Na przykład tych, które nie są bezpośrednio dostępne naszej świadomości, albo które trudniej zwerbalizować.
Czasem ktoś prosi nas o uzasadnienie naszego zachowania czy wyboru, mamy poczucie, że sami powinniśmy takim uzasadnieniem dysponować. Wyobraź sobie coś, co ci się podoba. Może jakiś film, piosenka czy obraz. Łatwe? A teraz spróbuj w jednym zdaniu uzasadnić, dlaczego to coś ci się podoba. Łatwe? Jest całkiem prawdopodobne, że trudno będzie ci ująć w słowa uzasadnienie swojej preferencji. Ale jeśli bardzo się postarasz (zwłaszcza, gdy zapyta cię o to psycholog), niewykluczone, że uda się przedstawić jakieś sensowne uzasadnienie dla swoich preferencji. I tu zaczyna robić się interesująco, bo może się okazać, że to, co powiesz, niekoniecznie będzie odzwierciedlało to, co czujesz.
Timothy Wilson wraz ze współpracownikami (1993) przeprowadzili pomysłowe badanie, w którym udało się uchwycić to interesujące zjawisko. Grupa studentek zgłosiła się do wzięcia udziału w badaniu, którego celem miała być analiza tego, co się ludziom podoba w rysunkach czy obrazach. Wszystkie osoby badane oglądały pięć plakatów, z których dwa przedstawiały reprodukcje dzieł znanych mistrzów (van Gogha i Moneta), natomiast trzy pozostałe były zdecydowanie mniej znane i przedstawiały zdjęcia kotów lub zwierząt żartobliwie podpisane.
Osoby badane podzielono na dwie grupy. W grupie eksperymentalnej zadaniem osób badanych było rozważenie, dlaczego podoba im się (lub nie) każdy z przedstawionych plakatów. Swoje spostrzeżenia osoby badane w tej grupie miały notować na kartce, żeby łatwiej było im zebrać myśli. W grupie kontrolnej osoby badane proszono o udzielenie odpowiedzi na kilka neutralnych pytań dotyczących kierunku studiów, powodów wyboru uczelni czy planów na przyszłość. W tym czasie eksperymentatorka wychodziła z pomieszczenia, w którym prowadzone było badanie. Gdy eksperymentatorka wracała po kilku minutach, prosiła osoby badane o dokonanie oceny atrakcyjności wszystkich pięciu plakatów. Na czas pomiaru preferencji eksperymentatorka ponownie wychodziła z pomieszczenia. Po powrocie informowała osoby badane z obydwu grup, że ma dla nich niespodziankę – każda z badanych kobiet mogła wybrać i zabrać ze sobą do domu jeden z plakatów. Po kilku tygodniach od badania inny badacz skontaktował się z prawie wszystkimi kobietami, które wzięły udział w badaniu. Pytał o to, co się stało z plakatem otrzymanym w czasie badania oraz prosił o ponowną ocenę atrakcyjności plakatu.
Wyniki badania okazały się dość zaskakujące. Po pierwsze, osoby badane z grupy eksperymentalnej (które myślały o uzasadnianiu swojego wyboru) dokonywały innych wyborów niż osoby z grupy kontrolnej (które swoich wyborów uzasadniać nie musiały). W grupie kontrolnej osoby badane preferowały plakaty przedstawiające dzieła sztuki (ich preferencje były zgodne z preferencjami niezależnych ekspertów). Natomiast w grupie eksperymentalnej osoby badane preferowały żartobliwe plakaty. Przypomnijmy, że osoby badane zabierały ze sobą plakaty, które im się podobały. Po kilku tygodniach udało się uchwycić inne interesujące zjawisko. W grupie osób badanych, które dokonały racjonalnego wyboru (kierując się umysłem), wyraźnie dało się zauważyć rozczarowanie dokonanym wyborem w porównaniu do grupy kontrolnej, która mogła dokonywać wyboru (kierując się sercem), którego nie trzeba było uzasadniać.
Według badaczy, w sytuacji, która wymusza dokonanie racjonalnego wyboru, ludzie zaczynają tłumić swoje preferencje i zaczynają zwracać większą uwagę na kryteria wyboru, którego właśnie dokonują. Argumenty (wady i zalety), które brane są pod uwagę w podejmowaniu racjonalnej decyzji, nierzadko obejmują także kryteria, które nie przyszłyby nam do głowy, gdybyśmy dokonywali wyboru, kierując się nie rozumem, a sercem. Wyniki badania Wilsona i współpracowników pokazują, że nadmierna koncentracja na uzasadnieniu swojej decyzji może prowadzić do sytuacji, w której ludzie wybierają nie to, co się im podoba, ale to, czego wybór będzie można z łatwością uzasadnić. Poza tym, warto pamiętać, że te nieprzemyślane (i pozornie gorsze) decyzje mogą cieszyć bardziej. Przynajmniej w teorii.
Do czytania:
- Wilson, T. D., & Schooler, J. W. (1991). Thinking too much: introspection can reduce the quality of preferences and decisions. Journal of Personality and Social Psychology, 60(2), 181-192.[pdf]
- Wilson, T. D., Lisle, D. J., Schooler, J. W., Hodges, S. D., Klaaren, K. J., & LaFleur, S. J. (1993). Introspecting about reasons can reduce post-choice satisfaction. Personality and Social Psychology Bulletin, 19, 331-339.[pdf]
Dr Jarosław Kulbat - psycholog społeczny, konsultant i trener, wykładowca SWPS Wrocław, popularyzator nauki i bloger (Korporacyjne piekło).
Jeśli spodobał Ci się post, polub stronę autora na facebooku, dołącz do kręgu na g+ albo śledź na twitterze.