Menu

Przewrażliwieni

Czy możemy poprzez zmianę zachowań zmieniać swój mózg? Wbrew temu, co głoszą niektórzy determiniści biologiczni, istnieje coraz więcej dowodów, że nie jesteśmy niewolnikami własnej biologii.

Marshall otrzymał maila, w którym znajdował się wyciąg z karty kredytowej jego byłej dziewczyny – Lily. Kiedy tak przeglądał ten wyciąg, naszły go myśli, że oto jego ex, o której nie mógł przestać myśleć, zeszła się z Georgem Clintonem i robią wszystkie te rzeczy, których on z nią nigdy nie robił, tj. granie w tenisa czy posiadanie tchórzofretki. Tę drugą aktywność uznał za wyjątkowo złośliwą i perfidną. Uważał, że Lily mści się na nim i robi mu w ten sposób na złość, ponieważ wiedziała, jak bardzo on boi się fretek.

Na nic były przycinki i tłumaczenia jego przyjaciół – Teda, Barneya i Robin, że to zupełny absurd i żeby uważniej przyjrzał się wyciągom i dostrzegł, że mogą świadczyć o zbyt wielu rzeczach i intencjach, których nie da się odczytać z takiego suchego zestawienia.

W ten zupełnie irracjonalny sposób zachowywała się w pierwszym odcinku drugiego sezonu popularnego serialu Jak poznałem waszą matkę jedna z głównych postaci grana przez Jasona Segela. Jednak zachowania takie wcale nie są tak dalekie od tych, z którymi do czynienia mamy w realnym świecie. Każdy w tym momencie może „odgrzać” sobie w głowie sytuację, w której na podstawie zaledwie kilku wskazówek, które można zinterpretować wieloznacznie, wpadał w panikę, gniew, smutek czy obsesję. Ile to razy zapach obcego żeńskiego dezodorantu na jego koszuli świadczyć miał o romansie. Pożyczenie grzebienia przez koleżankę o tym, że na pewno coś jest nie tak z Twoją fryzurą. Prośba szefa o przekazanie części kompetencji koledze z pracy o rychłym zwolnieniu. Przykładów można by mnożyć i z pewnością każdy podałby kilka zupełnie nietuzinkowych historii, które kończyły się w ten sposób, że albo ktoś zrobił z siebie kompletnego głupka, albo też na szczęście wszystko rozeszło się po kościach, ale i tak kosztowało to sporo nerwów i dużej dozy niepewności.

Sytuacje tego typu związane są z wrażliwością na kontekst. Każdy z nas jest w mniejszym lub większym stopniu wrażliwy. Problem zaczyna się wówczas, gdy ktoś jest wrażliwy za bardzo lub gdy nie jest wrażliwy wcale. Z jednej strony możemy mieć do czynienia z kimś, kto unika kontaktów społecznych, czuje się niepewnie, lękliwie, w konsekwencji ma niskie poczucie własnej wartości i ciężko mu być osobą szczęśliwą. Na drugim biegunie z kolei spotkać możemy kogoś, kto jest niedostosowany do rozmaitych sytuacji społecznych, choć od nich nie stroni. Taka osoba nie dostrzega wielu niuansów i norm. Nie wie, kiedy powinna milczeć przy stole, a kiedy snuć nudne opowieści, kiedy szminka na kołnierzyku, częste wychodzenie na kręgle z kolegami i powroty późno w nocy faktycznie mogą być wskaźnikiem niewierności małżeńskiej.

Wrażliwość na kontekst związana jest z liczbą połączeń pomiędzy hipokampem a korą przedczołową, która kontroluje mechanizmy wykonawcze i przechowuje wspomnienia długoterminowe w korze nowej. Gdy tych połączeń jest więcej – jesteśmy nadwrażliwi. Gdy jest ich mniej – człowiek jest ślepy na kontekst. To, co jest istotne w tej sytuacji, to fakt, że to nie jest stan permanentny. Choć bardzo łatwo byłoby wobec takiego stanu rzeczy powiedzieć, że skoro tak zostałem zaprogramowany przez naturę, to nic z tym nie zrobię i muszę zaakceptować swój los.

Z takiego usprawiedliwienia lub zagrożenia determinizmem biologicznym wychodzi wielu obserwatorów i krytyków neurobiologii. Skoro biologia, a konkretnie mózg i geny rządzą naszym zachowaniem, to socjalizacja nie ma sensu, doskonalenie się jest jałowe, a moralność zagrożona. W końcu ukradł lub okłamał, bo tak ma i już. Tymczasem nic bardziej błędnego.

Istotnie jest szereg nawyków czy tendencji, które modyfikować jest człowiekowi wyjątkowo trudno. Ale nawet wtedy nie jest to niemożliwe. A najczęściej jest to zupełnie w zasięgu ręki, bo mózg nie jest absolutem i rozwija się oraz reaguje na otaczające go środowisko.

Gdy przyjrzymy się sytuacji wrażliwości na kontekst, to na tym przykładzie zobaczymy, że można zmieniać jej stan i przesuwać się w kierunki drugiego krańca kontinuum (z nadwrażliwości do niewrażliwości). Wystarczy wykonywać szereg działań i ćwiczeń, które osłabią lub wzmocnią liczbę połączeń nerwowych pomiędzy hipokampem a korą przedczołową.

Jeżeli jesteś osobą nadwrażliwą, to koncentracja na własnych emocjach, większy wgląd w siebie – który można wyćwiczyć, ogranicza siłę kontekstu zewnętrznego na Twoje zachowanie. Co za tym idzie, uczysz się rozpoznawać swoje lęki i obawy, które rzutują na nadinterpretowanie wielu sytuacji w Twoim życiu. Gdy umiejscowisz źródło w sobie, skupisz się na prawdziwym problemie i nie będziesz szukać dziury w całym.

Z kolei w przypadku niewrażliwości, uważne obserwowanie ludzkich zachowań, stopniowe wystawianie się na większą ekspozycję zachowań wieloznacznych i analizowanie trafionych lub nietrafionych reakcji spowoduje, że będziesz znacznie bieglejszy w rozpoznawaniu intencji innych ludzi w przyszłości.

Sposobów jest więcej na zmianę stopnia wrażliwości na kontekst, ale co jest istotnego, to to, że takie ćwiczenia, praktyka i powtarzalność doprowadzają do fizycznych zmian w mózgu. Ilość istoty białej – aksonów, które łączą ze sobą neurony, ulega redukcji lub wzrostowi. Nie dzieje się to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ponieważ każda zmiana wymaga pracy i czasu. Tak jak ewolucja nie działa szybko i ciężko ją zaobserwować na własne oczy, tak zmiany funkcjonowaniu naszego układu nerwowego wymagają woli, determinacji i praktyki. Jednak jeśli wykażemy się tymi cechami i zachowaniami, to możemy nie tylko doprowadzić do pożądanego stanu, ale i zmienić swoje życie, zmieniając swój mózg. Możemy oczywiście uznać, że to zbyt trudne i niezależnie od wyników badań naukowców powiedzieć, że z biologią się nie da wygrać. Jednak wówczas warto zadać sobie pytanie: kogo bardziej oszukujemy? Innych czy siebie?

Do poczytania:

  • Oler, J. A., Fox, A. S., Sheldon, S. E., Rogers, J., Dyer, T. D., Davidson, R. J., Shelledy, W., Oakes, T. R., Blangero, J., Kalin, N. H. (2010). Amygdalar and Hippocampal Substrates of Anxious Temperament Differ in Their Heritability. Nature, 466, s. 1263-1290.
  • Ranganath, C. (2010). A Unified Framework for the Functional Organization of the Medial Temporal Lobes and Phenomenology of Episodic Memory. Hippocampus, 20, s. 1263-1290.
Jarosław Świątek
Autor: Jarosław Świątek
Redaktor Naczelny
Psycholog społeczny, absolwent Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu, założyciel Szkoły Inteligencji Emocjonalnej, komentator medialny i popularyzator nauki. W jego kręgu zainteresowań związanych z psychologią znajduje się psychologia społeczna, psychologia emocji i motywacji.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku