Menu

Mity Psychologiczne a kwestia percepcji zawodu psychologa

Psychologia, która stanowi stosunkowo młodą dziedzinę wiedzy, przeżywa dzisiaj okres niezwykle intensywnego rozwoju. Powstają licznie nowe koncepcje psychologiczne, nowe techniki psychoterapii oraz nowe obszary zastosowania psychologii w praktyce.

Mimo to wydaje się, że duża część tej wiedzy nie może być traktowana jako taka, która posiada wysoki status naukowy.

Właśnie temu zagadnieniu chciałbym poświęcić swoją pracę. Uważam bowiem, że zjawisko to może w znacznym stopniu wpływać na sposób spostrzegania zawodu psychologa przez społeczeństwo, ale i na kształtowanie się jej samej jako odrębnej dziedziny nauki.

Postaram się zatem poszukać odpowiedzi na pytanie: jak to się dzieje, iż w ramach psychologii pojawia się wiedza, która ma niski status naukowy? Spróbuję też rozważyć: kto lub co tworzy tą nienaukową wiedzę i dlaczego traktuje się ją jako niedoskonałą? Zastanowię się również nad tym, czym ta wiedza różni się od wiedzy naukowej oraz co stanowi jej istotę?

Pojęcie mitu

Podejmując próbę odpowiedzi na powyższe pytania, chciałbym wykorzystać pojęcie mitu. Z tego względu zamierzam nawiązać do wiedzy potocznej, w której można wyróżnić twierdzenia mające pokrycie w faktach, jak i takie, które go nie posiadają. Następnie poprzez analogię, chciałbym termin mitu odnieść do wiedzy naukowej, zróżnicowanej w podobnym stopniu jak wiedza potoczna. Zacznę swoją analizę od odpowiedzi na pytanie: czym jest mit?

Image

A. Pankalla (2000) podaje, że autorzy współczesnych prac mitoznawczych proponują rozumienie mitu jako zjawiska wielowymiarowego, gdzie poszczególne jego aspekty badane są przez odrębne dziedziny wiedzy. Owa wielowymiarowość jest dla pojęcia mitu określeniem niezwykle ważnym, wpisanym nieodłącznie w jego znaczenie. Inaczej na dany mit patrzeć będzie kapłan, dziecko, a inaczej naukowiec. Rozpatrując aspekt wielowymiarowości należy dodatkowo pamiętać o tym, że w niektórych kulturach nauka nie ma tak dużego znaczenia jak mity czy religia. Tłumaczyć można to tym, iż ludy te nie miały w swoim rozwoju bazy teoretycznej, jaką nam dała m.in. filozofia grecka.

Odwołajmy się jednak do wiedzy encyklopedycznej. Przykładowo według "Słownika psychologii" A. Rebera (2000), pojęcie mitu może być rozumiane dwojako.

Z jednej strony utożsamić je można z fałszywym i niepotwierdzonym, choć szeroko rozpowszechnionym przekonaniem.

Z drugiej zaś strony A. Reber traktuje mit jako (od greckiego mythos) legendę lub koncepcję dotyczącą pochodzenia świata i zjawisk przyrody - opowieść o nieznanym i niesprawdzonym pochodzeniu, ale będącą częścią kultury danej grupy.

Jak widać z powyższych określeń, mit nie ma odniesienia do rzeczywistości materialnej i tym samym nie może być w pełni empirycznie określony. Z tego właśnie powodu stanowi on często etykietę naznaczenia i stygmatyzacji danego zjawiska.

Można też mit traktować inaczej. Na swój sposób jest on bowiem wzbogaceniem rzeczywistości, lub jej kreacją. Inną istotną cechą mitu wydaje się być także to, że jest on silnie zakorzeniony w określonej kulturze, a zatem jego istnienie jest zdeterminowane kulturowo. Po tych wstępnych ustaleniach, mogę przystąpić już do szczegółowych odpowiedzi na postawione wcześniej pytania.

Czym są mity psychologiczne?

Zgodnie z przytoczoną wyżej definicją, logicznym wydaje się przypuszczenie, że mity mogą występować na gruncie wiedzy psychologicznej w dwojakiej formie.

Do pierwszej zaliczyć można te z nich, które fałszują rzeczywistość, zaś drugą stanowią mity, które kreują w niej nowe byty. Oznacza to, że z jednej strony, możemy mieć do czynienia z sytuacją, w której mit jest fałszywym, nieprawdziwym przekonaniem czy też twierdzeniem, odnoszącym się do psychiki człowieka i nieznajdującym odpowiedniego uzasadnienia empirycznego.

W takim ujęciu mitem była w przeszłości, budząca niegdyś wiele emocji, frenologia Franza Galla (1758-1828). W swojej teorii zakładał on, że określonym funkcjom i cechom psychicznym odpowiadają "guzy" (np. "guz matematyczny") i wypukłości na ludzkiej czaszce, natomiast brak jakiś uzdolnień powinien objawiać się jej wklęśnięciami. Przykładowo posiadanie przez człowieka wypukłych oczu, świadczyło wedle tej koncepcji niezbicie o jego dobrej pamięci.

Image

Należy podkreślić, że choć koncepcja ta została przez naukę obalona, to nadal zyskiwała wielu zwolenników i panowała jeszcze długo po śmierci jej autora. W 1907 roku zbudowany został nawet specjalny instrument pomiarowy, który miał ponoć z najwyższą dokładnością wychwytywać opisane przez Galla nierówności czaszki. O popularności frenologii może również świadczyć fakt, iż mało brakowało, a nawet sam Karol Darwin stałby się jej ofiarą (Mietzel, 1999). Gdy w 1836 roku chciał się zaciągnąć na statek, by wyruszyć w swoją historyczną podróż, kapitan będący pod wpływem myśli frenologicznej, początkowo odmówił mu wejścia na pokład, gdyż kształt jego nosa nie przypominał kształtu nosa marynarza.

Oceniając omawianą koncepcję należy podkreślić, że jej autor ze zbyt małej liczby faktów wyciągnął zbyt ogólne wyniki, jednocześnie przeinaczając i fałszując rzeczywistość. Współczesna wiedza medyczna wyklucza możliwość naciskania przez mózg na czaszkę (poza przypadkami patologicznymi, jak np. guzy nowotworowe) w taki sposób, aby mogły uwidaczniać w jej kształcie te obszary mózgu, które są odpowiedzialne za określone funkcje psychiczne. Z tego powodu poglądy F. Galla nie stanowią już dziś naukowej wiedzy psychologicznej.

Mit frenologii funkcjonuje jednak w dalszym ciągu i znajduje kolejnych naśladowców. Nadal pojawiają się koncepcje, które bazują na podobnych - fałszywych założeniach. Mam tu na myśli chociażby poglądy S. Rozdrażewskiego (1998), który wyróżnia siedem rodzajów usposobień (psychologia to jego zdaniem nauka o nich), czyli sposobów działania jednostek. W nich istnieje, jego zdaniem, także szesnaście tzw. wzorców usposobieniowych, odpowiadających wzorcom cielesnym. Te są zaś po prostu właściwościami głowy i twarzy.

Zatem cechy takie jak łysina, obfitość brwi, cera, kształt łuków brwiowych, ust czy nawet żuchwy świadczą, zdaniem Rozdrażewskiego, o naturze naszej osobowości. Proponuje on także zrezygnować ze stosowania testów czy kwestionariuszy psychologicznych (ponieważ badanie nimi trwa zbyt długo) i owe usposobienia badać jedynie za pomocą pomiarów „głowotwarzowych”, trwających kilkadziesiąt sekund. Poglądy Rozdrażewskiego wydają się być bardzo podobne do poglądów Galla. Jednocześnie jego wnioski opierają się o podobnie nieprawdziwe założenia. Tworzą mit, który przyczynia się do budowania nieprawdziwej wiedzy o psychice człowieka i jej związku z budową twarzy i głowy.

Drugą grupę mitów psychologicznych utożsamiałbym z tymi zagadnieniami, które nie znajdują wystarczającego naukowo potwierdzenia w badaniach empirycznych, choć jednocześnie brak jest także dowodów zaprzeczających ich istnieniu. Mit stanowi w tym przypadku próbę stworzenia nowej rzeczywistości (psychologicznej) - wykreowania bytu, którego istnienia nie sposób dowieść, ale i mu zaprzeczyć.

Pojęcie nieświadomości zbiorowej C. Junga stanowi właśnie przykład takiej kreacji nowego uniwersum psychiki człowieka. W liście do pastora Maxa Fischknechta, C. Jung (1996) pisze o niej:

"...charakteryzuje się treściami, które uformowane są tylko w niewielkim stopniu, na ich kształt nie ma żadnego wpływu na to, co osobnicze, nie ma ona w ogóle nic wspólnego z indywidualnymi zdobyczami człowieka, lecz wiąże się z tym, co wszędzie jest co do istoty tym samym, przeto nie może się różnić w zależności od człowieka ( ... ). Treści te (określane mianem archetypów) są wstępnymi warunkami czy też schematami formowania psychicznego w ogóle (...). Skoro tak, nie da się ich postrzec, wyobrazić (ponieważ poprzedzają wyobrażenia), są one wszędzie i "wiecznie" te same. Istnieje więc tylko jedna nieświadomość zbiorowa, która wszędzie jest identyczna z samą sobą, dzięki niej wszystko, co psychiczne zyskuje formę, zanim jeszcze za sprawą wpływów zewnętrznych zostanie spersonifikowane, zmodyfikowane, zasymilowane itd."

Zdaniem C. Junga stanowi ona magazyn zawierający ukryte ślady pamięciowe będące spuścizną przeszłych doświadczeń naszych przodków (Gałdowa 1999). Obejmuje jednocześnie doświadczenia ludzkości jako gatunku i historię sięgającą aż do dziedzictwa praczłowieczego i zwierzęcego.

Pamiętać należy, że koncepcja nieświadomości zbiorowej oparta jest głównie na źródłach klinicznych oraz historycznych i mitologicznych. Te natomiast nie mają tej wartości, co solidne badania eksperymentalne.

Tym samym jest to wiedza o niskim statusie naukowym, gdyż nie ma ona w rzeczywistości szans na w pełni empiryczne potwierdzenie. Dlatego też do tego, aby teoria Junga mogła zostać w pełni zaakceptowana przez nastawionych naukowo psychologów, należałoby wynikające z niej hipotezy poddać weryfikacji eksperymentalnej.

Pamiętać przecież należy, że dana koncepcja dopiero wtedy znaleźć może pełne uznanie wśród psychologów, gdy przeprowadzone zostaną takie badania, które potwierdzą stawiane hipotezy. Wcześniej hipotezy te należy jednakże sformułować w taki sposób, aby miały one jakieś ontologiczne odniesienie. Tego natomiast Jung nie czyni (Hall, Lindzey, 1998).

Przy okazji warto jednak zauważyć, że istnieje także inne rozwiązanie przedstawionej sytuacji. Gdyby ideę nieświadomości zbiorowej utożsamić z kulturą, wówczas, choć pojęcie to nabrałoby nieco innego znaczenia, jego status naukowy mógłby ulec poprawie. Można by wówczas przyjąć, iż archetypy są wpisane w kulturę, a jednostka w procesie rozwoju własnej osobowości, wychwytuje je i wykorzystuje do kształtowania własnej psychiki.

W przypadku pojmowania mitów jako twierdzeń, które kreują określoną rzeczywistość, a więc także niepodlegającą udowodnieniu, nie sposób nie wspomnieć o koncepcjach teoretycznych dotyczących zjawisk takich, jak hipnoza, telekineza, telepatia czy prekognicja.

Image

Tą ostatnią badał R. Chauvin (Reber, 2000). Przeprowadzał on badania na myszach, aby stwierdzić, czy mają one zdolność przewidywania przyszłości. Jego urządzenie w sposób całkowicie przypadkowy wysyłało prąd elektryczny, który w niemożliwej do ustalenia kolejności docierał do różnych części pudełka, gdzie umieszczona była mysz. Zapalające się światło ostrzegało ją, że za chwilę popłynie prąd. Mysz nie wiedziała jednak, która strona pudełka zostanie porażona. Jeśli ostrzeżona sygnałem świetlnym przeszła na tę stronę pudełka, przez którą prąd tym razem nie popłynął, unikała porażenia. Powtarzane bardzo często doświadczenie wykazało, że mysz unikała porażenia częściej niżby wskazywał na to rachunek prawdopodobieństwa.

Mimo, iż badania Chauvina nie wnoszą do wiedzy psychologicznej niczego konkretnego, to nie można wykluczyć z całą pewnością istnienia tego rodzaju zjawisk (Eysenck, 1965). Istotne jest to, że podjęta została tu próba empirycznego dowiedzenia określonych hipotez. Jednocześnie w świetle przytoczonej wyżej koncepcji nieświadomości zbiorowej C. Junga, nie można uznać tego zjawiska za znacznie mniej wiarygodne.

Podsumowując pierwszą część mojej pracy, można przyjąć, że w psychologii nadal napotkać można takie twierdzenia dotyczące psychiki człowieka, które są nieprawdziwe, lub też nie mają dotychczas wystarczających uzasadnień naukowych. W obu przypadkach stanowią one zatem niejako nałożenie obrazów na nieznaną rzeczywistość psychologiczną i są w swej istocie próbą stworzenia pozorów poznania tej rzeczywistości.

Główne przyczyny powstawania mitów psychologicznych

Na temat przyczyn powstawania mitów kulturowych istnieje wiele teorii. Zdaniem R. Maya (1997) na przykład, głównym czynnikiem wyzwalającym potrzebę ich kształtowania stało się odczuwanie przez ludzi bezsensowności świata. Mity są zatem zdaniem Maya sposobem znalezienia dla danego zjawiska sensu, znaczenia i zrozumienia. Stanowią one szansę na uwolnienie się od poczucia niepewności losu jak i nadmiernego lęku. Mit to także sposób na kompensację braku wiedzy o świecie.

W świetle tej koncepcji należałoby zastanowić się teraz, czy między genezą mitu kulturowego i psychologicznego istnieje jakieś podobieństwo? Na pewno właściwością łączącą je jest to, że mogą one stanowić próbę wyjaśnienia danych zjawisk. Zarówno mit kulturowy jak i psychologiczny stara się rzucić światło wiedzy na to, co nieznane i tajemnicze.

Jednocześnie należy pamiętać, że psychologia budzi zainteresowanie dużej liczby przeciętnych ludzi. Oczekują oni konkretnej wiedzy psychologicznej. Większość z nich żywi złudne mniemanie, zgodnie z którym wiedza psychologiczna może stanowić niezawodny klucz do rozwiązania własnych kłopotów a nawet problemów ogólnospołecznych (Pieter, 1974). Nie da się ukryć, że każdy uważa się po trochu za psychologa, bo z własnego doświadczenia wie sporo na temat ludzkich charakterów, przywar, czy namiętności. Powszechnie sądzi się zatem, iż zapoznając się z wynikami psychologii naukowej, ugruntuje się i potwierdzi swoją osobistą wiedzę o człowieku.

Tymczasem, jak wiemy, psychologia nie daje niezawodnych rozwiązań rozlicznych spraw życiowych, jakie człowieka nurtują lub bolą. Poczucie lęku przed rzeczywistością oraz chęć odszukania niezawodnej recepty na życie tworzy mity, dotyczące profesji psychologów i tego, co psychologiczne.

Na dzień dzisiejszy w Polsce działa 70 tys. bioenergoterapeutów, magnetyzerów tłumiących złe pola, urynoterapeutów, tybetańskich mnichów i innych uzdrawiaczy (Walewski, 2001).

Przy tym wszystkim wydaje się, że w natłoku różnego rodzaju uzdrowicieli, chiromantów, wróżbitów czy psychoterapeutów, którzy skończyli kontrowersyjne merytorycznie kursy, wyobrażenia na temat oferty psychologii mylone są z różnego rodzaju praktykami, od których ta zdecydowanie się odcina. Trudno się jednak temu dziwić, gdyż owi "specjaliści", których głównym narzędziem jest wzbudzanie wiary, odwołują się w większości do nauki.

Głoszą pseudonaukowe teorie, powołując się na autorytety naukowe. Prezentują oni to, co ma być przedmiotem wiary, jako wiedzę w pełni wiarygodną i zweryfikowaną empirycznie (Walewski, 2001). W ten sposób tworzą „naukowe” mity, które w sposób bezpośredni wpływają na społeczny wizerunek psychologów.

Image

Nie bez znaczenia jest także natura samej psychologii jako dziedziny poświęconej sferze psychicznej człowieka, gdzie ze względu na szczególny jej charakter, niejednokrotnie napotykamy na trudności, związane z empirycznym dowodzeniem słuszności naszych teorii. Pojawiające się w pracy badawczej psychologów trudności często są bagatelizowane. Niejednokrotnie dochodzi do nieuzasadnionej a więc nieprawidłowej interpretacji uzyskanych wyników badań, mało trafnie dobieranych technik pomiarowych lub błędnej selekcji grup badawczych. To wszystko także może być źródłem mitów w obrębie samej psychologii, niejednokrotnie zakłócając jej właściwy tok rozwoju.

Kończąc omawianie etiologii mitów psychologicznych można stwierdzić, że mogą mieć one dwojakie źródło.

Po pierwsze na psychologię nakładane są przez społeczeństwo pewne oczekiwania nierzadko odbiegające od tego, czym się ona zajmuje. Bez wątpienia wpływ na te zniekształcenia ma tutaj fakt, iż prócz wykwalifikowanych specjalistów na rynku usług, istnieją również osoby i instytucje nie posiadające odpowiednich kompetencji. Prezentują one alternatywne, nieudowodnione, lub nieprawdziwe twierdzenia odnoszące się do ludzkiej psychiki. Tego rodzaju mity miałby zatem etiologię zewnętrzną.

Drugim źródłem mitów psychologicznych jest też sama psychologia, która w toku swoich badań i konstruowania teorii, także nie jest nieomylna. Pojawiają się w jej wiedzy błędy merytoryczne, czy twierdzenia, których status naukowy jest czasem równie niski, jak wiedzy proponowanej przez różnych nienaukowych uzdrawiaczy.

Wnioski końcowe

W świetle przeprowadzonych wyżej rozważań, część psychologów mogłaby twierdzić, że wszelkie mity powinno się wyodrębnić i na dobre usunąć z psychologii. Muszę tutaj jednak zaznaczyć, że nie mogę zgodzić się w pełni z takim podejściem. Oczywiście opieranie się o wiedzę, co do której jesteśmy pewni, że jest nieprawdziwa, byłoby przejawem kompletnego braku kompetencji naukowych. Jednak wśród tych mitów psychologicznych istnieją przecież przypadki twierdzeń, co do których nie mamy pewności, czy są fałszywe i niezgodne z prawdziwym stanem rzeczy (jak chociażby wspomniana wcześniej nieświadomość zbiorowa Junga).

Uważam zatem, że radykalny postulat walki z mitami psychologicznymi należałoby rozważyć z dużą ostrożnością, abyśmy nie pozbawili się jakiegoś psychologicznego "lotu na Księżyc". Taka problemowa i kontrowersyjna wiedza psychologiczna powinna więc być badana ze szczególnie dużą intensywnością (jeśli jest to możliwe) i nie należałoby z góry uznawać, że są to tematy wstydliwe, pomniejszające status naukowy badaczy.

Podsumowując tę analizę, należy wziąć też pod uwagę fakt, że pojawiają się sytuacje, w których mity mogą mieć pozytywny wpływ na ludzi. Istnieją wszakże jednostkowe przypadki, w których podążanie jakąś drogą filozoficzną, religijną czy pseudonaukową okazuje się równie, a czasami bardziej skuteczne, niż jakakolwiek forma konwencjonalnej pomocy psychologicznej.

Należy więc zastanowić się, czy pewien margines tolerancji na istnienie mało wiarygodnej wiedzy psychologicznej nie powinien istnieć w psychologii naukowej. W pewnej książce znalazłem kiedyś bardzo interesujące przysłowie, które chciałbym w tym miejscu zacytować: "Jeśli nie słyszysz jak woła cię wiatr, może już czas, abyś sprawdził, czy pamiętasz swoje imię." Mam nadzieję, że psychologia będzie potrafiła podać społeczeństwu swoje.

Niniejszy artykuł w zmienionej wersji opublikowany został w pracy zbiorowej „Percepcja roli zawodowej psychologia” zredagowanej przez A. Ratajską i A. Szmaus, a wydanej w 2001 r. przez Wydawnictwo Studenckiego Koła Naukowego Psychologii Społecznej.

{rdaddphp file=moje_php/autorzy/mchabowski.html}

Literatura

  • Eysenck H.J. (1965) Sens i nonsens w psychologii. Warszawa: PWN

  • Franki V.E.(1976). Homo Patiens. Warszawa: Instytut Wydawniczy PAX.

  • Gałdowa A. (red.) (1999). Klasyczne i współczesne koncepcje osobowości. Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.

  • {rdaddphp file=moje_php/ksiazki/hall_teorie_osobowosci.html}

  • Jung C.G. (1982). Nowoczesny mit. Kraków: Wydawnictwo Literackie.

  • Jung C.G. (1996). O istocie psychiczności. Listy 1906 - 1961. Warszawa: Wydawnictwo Wrota

  • May R. (1997). Błaganie o mit. Poznań: Zysk i S-ka

  • {rdaddphp file=moje_php/ksiazki/mietzel_wprowadzenie.html}

  • Nuttin J. (1968). Struktura osobowości. Warszawa: PWN.

  • Pankalla A. (2000). Psychologia mitu. Warszawa: Wydawnictwo Psychologii i Kultury.

  • Pleter J. (1974). Historia psychologii. Warszawa: PWN.

  • {rdaddphp file=moje_php/ksiazki/reber_slownik.html}

  • Rozdrażewski S. Ks. (1998). Siedem usposobień: czym są i skąd pochodzą? Wydawnictwo Bonami.

  • Rozdrażewski S. Ks. (1998). Siedem usposobień: dokładny ich opis. Wydawnictwo Bonami.

  • Rysiewicz Z. (red.). (1962). Słownik wyrazów obcych. Warszawa: PIW.

  • Walewski P. (2001). Przychodzi chora do znachora, Polityka nr 18 (2296). l maja 2001

Autor: Maciej Chabowski

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku