Menu

Sekret skutecznej reklamy

Iluzja wolnej woli

Człowiek tak bardzo pragnie utrzymywać kontrolę i sprawować władzę nad wszystkim co robi, że jest silnie przekonany o roli i sile swojej świadomości – swojej własnej woli. Jeżeli jednak cokolwiek możemy powiedzieć o wolnej woli, to potwierdzić sens pewnego powiedzenia: „mam bardzo silną wolę – robi ze mną co tylko chce”.

John Bargh (1997) w całej serii badań wykazuje, że do ludzi o wiele bardziej niż termin homo sapiens pasuje homo automaticus. Badania Bargha pokazują, że nasze zachowanie bardzo często przebiega automatycznie, błyskawicznie i bez udziału naszej świadomości.

Gdybyś przybył drogi czytelniku na moje badanie, a ja wcieliłbym się w rolę Bargha, to dostałbyś ode mnie do ułożenia 5 zdań z rozsypanych wyrazów o podobnej treści:

  1. lampa, stół, garaż, bingo
  2. Floryda, podróże, plaża, palma
  3. łóżko, choroba, pościel, pokój
  4. siwy, ludzie, powodzenie, kobieta
  5. dawno, las, góra, siedem

Po czym podziękowałbym tobie i innym uczestnikom eksperymentu prosząc o opuszczenie laboratorium. Tymczasem moi asystenci staliby ze stoperami w korytarzu i mierzyli jak szybko się będziesz poruszał, oczywiście ty nie wiedziałbyś co oni mierzą i po co. Jednak ich stopery wskazałyby, że dzięki aktywowaniu skryptu „starość” powyższymi ciągami wyrazów, zawierającymi odpowiednio słowa: bingo, podróże, choroba, siwy, dawno, opuszczasz laboratorium znacznie wolniej niż osoby, które nie były poddane torowaniu tymi wyrazami. Dzieje się to bez twojej wiedzy i kontroli. W innych badaniach wykazano np., że poprzedzanie słowem biblioteka indukuje mówienie ciszej (Aarts i Dijksterhuis, 2003).

Mózg – mikrokosmos ze wzgórzem w centrum

W ostatniej dekadzie XX wieku technologia rozwinęła się do tego stopnia, że umożliwiła o wiele precyzyjniejszy wgląd w funkcjonowanie ludzkiego mózgu. Nowoczesne metody neuroobrazowania (takie jak fMRI czy PET) odkryły przed nami zupełnie nowe i nieznane dotąd mechanizmy funkcjonowania potężnego kosmosu, który nosimy w naszych głowach.

Image

Badania Josepha LeDoux (2003) i Antonio Damasio (2002) przyczyniły się do zakończenia trwającego ponad dekadę sporu w psychologii o pierwszeństwo afektu względem poznania. Okazało się, że emocje pierwotne są wzbudzane jeszcze zanim zarejestrowany przez wzgórze bodziec dotrze do kory wzrokowej czy innych interpretacyjnych części korowych. Najpierw pojawia się emocja, a dopiero następnie sytuacja jest analizowana przez nasz świadomy umysł (LeDoux, 2003).

To odkrycie usytuowało emocje w centrum zainteresowania psychologów i spowodowało, że już nikt nie powie, że emocje stanowią defekt ludzkiego rozumowania i należy się ich wyzbyć dla dobra ludzkiej cywilizacji (jak twierdził sam Platon).

Damasio pokazał z kolei, że niemożliwe jest dokonywanie nawet bardzo prostych wyborów bez kierowania się emocjami a konkretnie tzw. markerami somatycznymi, które znajdują się w korze przedczołowej. Pacjenci, którzy posiadali defekt w tym obszarze mózgu nie potrafili się uczyć na własnych błędach w sytuacjach, w których każdy inny człowiek bez problemu zidentyfikowałby zagrożenie i zmienił swoje postępowanie w innym kierunku. Nie potrafili oni nawet podjąć tak prostej decyzji, jak wybór terminu kolejnego spotkania (Damasio, 2002).

Jeszcze zanim neurobiolodzy odkryli siłę emocji, psycholog społeczny – Joseph Forgas, dowiódł, że wzbudzenie pozytywnego bądź negatywnego afektu wskutek pokazania np. zdjęcia z pogrzebu lub wesela, może wpływać na występujące później zachowania (Forgas, 1998b).

Miejscem w mózgu, które decyduje o tym czy dany bodziec zostanie przez nas zauważony, czy też nie, jest wzgórze. Wzgórze zarządza naszą uwagą i kieruje bodźce do odpowiednich receptorów w naszych mózgach. Bardzo ważną rzeczą z punktu widzenia producentów jest adresowanie odpowiednich bodźców do właściwych części mózgu, co jak pokazuje praktyka jest trudniejsze niż by się to mogło wydawać.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku