Sekret skutecznej reklamy
- Szczegóły
- Utworzono: 11 sierpnia 2007
- Jarosław Świątek
Iluzja wolnej woli
Człowiek tak bardzo pragnie utrzymywać kontrolę i sprawować władzę nad wszystkim co robi, że jest silnie przekonany o roli i sile swojej świadomości – swojej własnej woli. Jeżeli jednak cokolwiek możemy powiedzieć o wolnej woli, to potwierdzić sens pewnego powiedzenia: „mam bardzo silną wolę – robi ze mną co tylko chce”.
John Bargh (1997) w całej serii badań wykazuje, że do ludzi o wiele bardziej niż termin homo sapiens pasuje homo automaticus. Badania Bargha pokazują, że nasze zachowanie bardzo często przebiega automatycznie, błyskawicznie i bez udziału naszej świadomości.
Gdybyś przybył drogi czytelniku na moje badanie, a ja wcieliłbym się w rolę Bargha, to dostałbyś ode mnie do ułożenia 5 zdań z rozsypanych wyrazów o podobnej treści:
- lampa, stół, garaż, bingo
- Floryda, podróże, plaża, palma
- łóżko, choroba, pościel, pokój
- siwy, ludzie, powodzenie, kobieta
- dawno, las, góra, siedem
Po czym podziękowałbym tobie i innym uczestnikom eksperymentu prosząc o opuszczenie laboratorium. Tymczasem moi asystenci staliby ze stoperami w korytarzu i mierzyli jak szybko się będziesz poruszał, oczywiście ty nie wiedziałbyś co oni mierzą i po co. Jednak ich stopery wskazałyby, że dzięki aktywowaniu skryptu „starość” powyższymi ciągami wyrazów, zawierającymi odpowiednio słowa: bingo, podróże, choroba, siwy, dawno, opuszczasz laboratorium znacznie wolniej niż osoby, które nie były poddane torowaniu tymi wyrazami. Dzieje się to bez twojej wiedzy i kontroli. W innych badaniach wykazano np., że poprzedzanie słowem biblioteka indukuje mówienie ciszej (Aarts i Dijksterhuis, 2003).
Mózg – mikrokosmos ze wzgórzem w centrum
W ostatniej dekadzie XX wieku technologia rozwinęła się do tego stopnia, że umożliwiła o wiele precyzyjniejszy wgląd w funkcjonowanie ludzkiego mózgu. Nowoczesne metody neuroobrazowania (takie jak fMRI czy PET) odkryły przed nami zupełnie nowe i nieznane dotąd mechanizmy funkcjonowania potężnego kosmosu, który nosimy w naszych głowach.
Badania Josepha LeDoux (2003) i Antonio Damasio (2002) przyczyniły się do zakończenia trwającego ponad dekadę sporu w psychologii o pierwszeństwo afektu względem poznania. Okazało się, że emocje pierwotne są wzbudzane jeszcze zanim zarejestrowany przez wzgórze bodziec dotrze do kory wzrokowej czy innych interpretacyjnych części korowych. Najpierw pojawia się emocja, a dopiero następnie sytuacja jest analizowana przez nasz świadomy umysł (LeDoux, 2003).
To odkrycie usytuowało emocje w centrum zainteresowania psychologów i spowodowało, że już nikt nie powie, że emocje stanowią defekt ludzkiego rozumowania i należy się ich wyzbyć dla dobra ludzkiej cywilizacji (jak twierdził sam Platon).
Damasio pokazał z kolei, że niemożliwe jest dokonywanie nawet bardzo prostych wyborów bez kierowania się emocjami a konkretnie tzw. markerami somatycznymi, które znajdują się w korze przedczołowej. Pacjenci, którzy posiadali defekt w tym obszarze mózgu nie potrafili się uczyć na własnych błędach w sytuacjach, w których każdy inny człowiek bez problemu zidentyfikowałby zagrożenie i zmienił swoje postępowanie w innym kierunku. Nie potrafili oni nawet podjąć tak prostej decyzji, jak wybór terminu kolejnego spotkania (Damasio, 2002).
Jeszcze zanim neurobiolodzy odkryli siłę emocji, psycholog społeczny – Joseph Forgas, dowiódł, że wzbudzenie pozytywnego bądź negatywnego afektu wskutek pokazania np. zdjęcia z pogrzebu lub wesela, może wpływać na występujące później zachowania (Forgas, 1998b).
Miejscem w mózgu, które decyduje o tym czy dany bodziec zostanie przez nas zauważony, czy też nie, jest wzgórze. Wzgórze zarządza naszą uwagą i kieruje bodźce do odpowiednich receptorów w naszych mózgach. Bardzo ważną rzeczą z punktu widzenia producentów jest adresowanie odpowiednich bodźców do właściwych części mózgu, co jak pokazuje praktyka jest trudniejsze niż by się to mogło wydawać.