Zatopiona kotwica
- Szczegóły
- Utworzono: 02 września 2013
- Jarosław Świątek
Claudia Cardinale tuż przed swoim powrotem na scenę w 2000 roku wyznała, że nadal odczuwa tremę. „(...) Jednak, mimo że zagrałam już w 120 filmach, nadal odczuwam tremę, kiedy gram, nie mówiąc już o grze w teatrze." - powiedziała prasie sześćdziesięcioletnia wówczas słynna włoska aktorka.
Na podobne wyznania zdecydowało się wielu innych aktorów, muzyków, polityków czy artystów. Janusz Palikot poczucie ogromnego stresu deklarował tuż przed swoim pierwszym kongresem w Pałacu Kultury, kiedy jeszcze był członkiem Platformy Obywatelskiej. Mówił o poczuciu tremy, pomimo że wystąpienia publiczne nie stanowiły dla niego niczego nowego. Można by nawet pokusić się o stwierdzenie, że uwielbia być w centrum uwagi i doskonale sobie radzi w sytuacjach publicznych.
Z drugiej strony są osoby, które nie przywiązują większej wagi do emocji, jakie pojawiają się na krótko przed ich wyjściem na scenę. Jeśli nawet odczuwają pobudzenie, to, jak twierdzą, zanika ono tuż po tym, kiedy rozpoczną swoje wystąpienie. Nawet oni jednak przyznają, że na samym początku, kiedy mieli przed sobą swoje debiuty, przeżywali niesamowicie silne emocje i nie byli w stanie ich kontrolować.
Tymczasem zwolennicy i praktycy Neurolingwistycznego Programowania (NLP) twierdzą, że aby niwelować stres, można zastosować tzw. kotwicę punktową, dzięki której wywołuje się dowolny stan emocjonalny. Polegać ma ona na wytworzeniu asocjacji (skojarzenia) bodźca ze stanem emocjonalnym na zasadzie odruchu warunkowego. Kolejne jej zastosowanie polega na odpaleniu kotwicy i wywołaniu na żądanie zasocjowanego stanu. Istnieją różne modyfikacje tej techniki. Z grubsza rzecz ujmując, polega ona na tym, że jeśli chce się wywołać w sobie stan ekscytacji czy wewnętrznego spokoju, to najpierw powinno się skupić na tym, kiedy ostatnim lub dowolnym innym razem odczuwało się ten stan. Następnie przywołać tę sytuację, przypomnieć sobie emocje, które jej towarzyszyły, i dotknąć jakiegoś punktu na ciele (np. przegubu ręki). Po wykonaniu tej operacji za każdym razem, kiedy dotkniemy przegubu ręki, powinniśmy wprowadzić siebie w ten stan. Technika ta stanowi jedną z kluczowych metod działania NLP. Czy rzeczywiście można tak łatwo wywołać w sobie pożądane stany emocjonalne?
Migdałowate emocje
Stany emocjonalne różnią się w zależności od tego, czy są one proste czy złożone. Proste stany emocjonalne można zaobserwować także u zwierząt i są one związane z emocjami, które Ekman (1992) nazwał podstawowymi, a Damasio (1999) pierwotnymi. Za ich powstawanie odpowiada głównie układ limbiczny i ciało migdałowate. Stany emocjonalne złożone, to tzw. emocje wtórne. Jako przykład można podać istniejące w kulturze zachodniej zażenowanie, które jest pochodną strachu w połączeniu z oceną Ja jako przedmiotu niepożądanej uwagi innych ludzi (Lewis, 1992). Emocje wtórne swoje siedlisko mają w znacznym stopniu w płatach przedczołowych. I choć nabyte reprezentacje dyspozycyjne, niezbędne do ich aktywowania, stanowią grupę odrębną od wrodzonych dyspozycji, niezbędnych do aktywowania emocji pierwotnych, to istnienie tych pierwszych nie jest możliwe bez tych drugich (Damasio, 1999). W praktyce oznacza to, że bez istnienia emocji pierwotnych nie byłoby możliwe wytworzenie się emocji wtórnych. Emocjonalne stany proste są więc niezbędne dla istnienia stanów złożonych.
Badania nad neuronalnymi podstawami strachu są najbardziej rozwiniętą dotychczas grupą eksperymentów z wykorzystaniem nowoczesnych technologii neuroobrazowania. Znakomita większość z nich inspirowana była badaniami nad zwierzętami, które także posiadają ciało migdałowate. Ich wyniki pokrywają się ze sobą w przeważającej mierze.
Standardową metodą badania funkcji ciała migdałowatego jest warunkowanie strachu. Reguły warunkowania zazwyczaj bywają identyczne. Oznacza to, że bodźce warunkowe (BW) np. figury geometryczne o różnych kolorach, dźwięki czy wizerunku twarzy pojawiają się tuż przed lub dokładnie w tym samym momencie, w którym oddziałują bodźce bezwarunkowe (BB) – hałas czy łagodny szok. Powstałą reakcję warunkową (RW) rejestruje się, podobnie jak reakcję bezwarunkową (RB), na podstawie zmian elektroprzewodności skóry.
Ponieważ liczne badania wskazują na to, że ciało migdałowate odgrywa kluczową rolę w nabywaniu i ekspresji emocji strachu (Le Doux, 1990; LeDoux, 1992; LeDoux, Cicchetti, Xagoraris, Romanski, 1990), to postanowiono sprawdzić, czym różni się warunkowanie strachu u pacjentów z uszkodzonym ciałem migdałowatym od osób, których ciało migdałowate funkcjonuje normalnie (Bechara i in., 1995; LaBar, LeDoux, Spencer, Phelps, 1995). Badania pokazały, że o ile w przypadku bodźca bezwarunkowego (BB) pacjenci przejawiają taką samą reakcję strachu (RB) jak osoby ze sprawnie działającym ciałem migdałowatym, o tyle w przypadku bodźca warunkowego (BW) pacjenci z uszkodzeniem w obrębie tej części układu limbicznego nie przejawiali reakcji warunkowej (RW). Bodziec warunkowy (BW) w ogóle nie wywoływał lęku.
Nowsze badania z użyciem funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (Buchel, Morris, Dolan i Friston, 1998; LaBar, Gatenby, Gore, LeDoux, Phelps, 1998) wykazały, że aktywność ciała migdałowatego była największa, kiedy bodziec warunkowy (BW) i bodziec bezwarunkowy (BB) występowały razem, i wygasała, kiedy utrwalała się reakcja warunkowa (RW).
Wywoływanie do tablicy
Praktycy neurolingwistycznego programowania postulują, że świadoma próba przypomnienia sobie dowolnej sytuacji, która prowadziła do konkretnego stanu emocjonalnego, jest w stanie wywołać w człowieku emocje, które odczuwał on, kiedy przeżywał lub znajdował się w tamtej chwili. Do nabywania pamięci deklaratywnej, czyli jawnej, niezbędny jest hipokamp, który odgrywa tutaj kluczową rolę (Squire, 1987a; 1987b). LaBar i współpracownicy (1995) dowiedli, że osoby z uszkodzonym ciałem migdałowatym, u których nie wytwarza się reakcja warunkowa (RW), są w stanie werbalnie przekazać, że po bodźcu warunkowym (BW) następuje bodziec bezwarunkowy (BB). Są oni w stanie używać swojej pamięci do świadomego uczenia się zależności pomiędzy bodźcem bezwarunkowym (BB) a bodźcem warunkowym (BW), pomimo że nie wykazują oni żadnej reakcji strachu. Tymczasem osoby z uszkodzonym hipokampem, u których ciało migdałowate funkcjonuje w pełni sprawnie, nie są w stanie świadomie powiązać występowania bodźca bezwarunkowego (BB) z bodźcem warunkowym (BW), pomimo że zachodzi u nich reakcja strachu warunkowego (RW), którą można zmierzyć za pomocą zmian przewodności elektrycznej skóry (Bechara i in., 1995).
W świetle powyższych badań mało prawdopodobne wydaje się być wywoływanie konkretnych emocji za pomocą przypominania sobie sytuacji, w których miały one miejsce. Choć powyższe badania dotyczyły warunkowania strachu, to jednak pozostałe emocje, za których powstawanie odpowiedzialne są struktury podkorowe ludzkiego mózgu (niezbędne także do powstawania emocji związanych z ośrodkami kory nowej), także ze względu na podobne mechanizmy wzbudzania i wytwarzania reakcji warunkowych (RW) wydają się być mało podatne na wzbudzanie za pomocą przywoływania konkretnych wspomnień. Można to zaobserwować już na przykładzie samego uczenia się za pomocą wykorzystania pamięci jawnej. Usłyszenie, że w Afganistanie jest niebezpiecznie, nie wzbudzi w nas lęku. Aczkolwiek może się on pojawić, kiedy znajdziemy się na miejscu. Sama wiedza może zatem przyczynić się do wywołania reakcji strachu, ale czy na pewno sama?
W pewnym badaniu powiedziano uczestnikom, że pojawieniu się na ekranie czerwonego kwadratu może towarzyszyć szok elektryczny (Funayama, Grillon, Davis i Phelps. 1998). Wszyscy badani zostali poinformowani i tym samym zapamiętali, że czerwony kwadrat może wywoływać stany awersywne. Pomimo że szok nigdy nie nastąpił, badani przejawiali reakcje strachu na widok czerwonego kwadratu. Wydawać by się mogło zatem, że sama wiedza o zagrożeniu może wywoływać emocje strachu. Istnieje jednak wyraźny bodziec zewnętrzny wyzwalający ową emocję. Jest to pojawiający się kwadrat na ekranie komputera. Dopóki się nie pojawił i gdy się nie pojawiał, badani nie reagowali lękiem na żaden występujący bodziec. Zatem do powstania reakcji niezbędny był egzogenny bodziec środowiskowy, nie zaś endogenna wiedza wydobyta z pamięci jawnej.
Jajko czy kura?
Badania Funayamy i współpracowników (1998) prowokują także inne pytanie. Skoro sama wiedza o kwadracie i myślenie o nim nie powoduje wzbudzania strachu per se, a dopiero pojawienie się kwadratu na monitorze, to czy faktycznie to hipokamp wzbudza emocję strachu? Czy może to jednak ciało migdałowate reaguje niezależnie, wykorzystując informację z hipokampa?
Pytania te są tym bardziej zasadne, że we wspomnianym badaniu (Funayama, Grillon, Davis i Phelps. 1998) udział wzięli także pacjenci z uszkodzonym ciałem migdałowatym, którzy, podobnie jak osoby zdrowe, otrzymali informację o tym, że pojawienie się czerwonego kwadratu na ekranie może wywoływać szok elektryczny. W odróżnieniu od osób bez defektu w układzie limbicznym, nie przejawiali oni strachu. Późniejsze badania przy użyciu fMRI potwierdziły, że aktywność ciała migdałowatego jest silnie skorelowana z siłą reakcji strachu w tego typu sytuacji (Phelps, O'Connor i in., 1988).
Odpowiedzi na pytanie o to, czy ciało migdałowate reaguje pierwsze przed świadomą percepcją bodźca, można znaleźć w badaniach Josepha LeDoux (1990), który na początku ostatniej dekady XX wieku odkrył istnienie tzw. drogi dolnej. Droga ta wiedzie prosto ze wzgórza, które niczym sekretarka odbiera wiadomości płynące z otoczenia i przekierowuje do odpowiednich - w tym przypadku - partii mózgu, do ciała migdałowatego. Pomimo że istnieje także droga górna, która przekazuje ze wzgórza informację równocześnie do kory mózgowej, to jednak droga dolna jest znacznie krótsza i impuls elektryczny znacznie szybciej dociera do układu limbicznego niż odpowiedniego ośrodka w korze nowej. Tym samym emocja następuje wcześniej niż poznawcza interpretacja bodźca.
W świetle wyżej wymienionych badań bardziej prawdopodobne wydaje się być to, że bodziec pojawiający się na ekranie komputera, który zostaje zarejestrowany przez aparat wzrokowy i przekazany do wzgórza, aktywuje najpierw ciało migdałowate i wyzwala reakcję strachu, a dopiero potem następuje świadoma antycypacja czerwonego kwadratu. Ciało migdałowate wykorzystuje wiedzę zawartą w samym hipokampie, dotyczącą czerwonego kwadratu, ale to ono niezależnie odpala emocję strachu dopiero, gdy zdarzenie mające ją wywołać staje się realne i zostaje zaobserwowane w polu percepcyjnym. Sama świadomość istnienia zagrożenia i przywoływanie go w myślach nie powoduje żadnych emocji. Skoro tak się dzieje, a właściwie nie dzieje tak, jakby chcieli tego praktycy NLP, to nie ma czego w ogóle kotwiczyć. Jakkolwiek samo działanie, które ma zakotwiczyć taki czy inny stan na dowolnym punkcie ciała, także wydaje się być zupełnie wyssana z palca.
Warunkowe zwolnienie …. i przyspieszenie
Osoby praktykujące neurolingwistyczne programowanie postulują, że kotwiczenie stanu emocjonalnego na dowolnie wybranym punkcie (najczęściej na własnym lub cudzym ciele) przebiega w myśl oddziaływania wytworzenia się reakcji warunkowej (RW). W tej oto reakcji wyobrażenie sobie sytuacji, która ma przywoływać i aktywizować określone emocje, i następnie zakotwiczenie jej na dowolnym punkcie za pomocą dotyku powinno wywołać reakcję warunkową. Odtąd kiedykolwiek dotknięty zostanie ów punkt, będziemy przywoływali automatycznie pożądany przez nas stan emocjonalny.
Ciężko jednak sobie wyobrazić w świetle wiedzy na temat procesów warunkowania klasycznego i instrumentalnego, aby tego typu działanie było w stanie wywołać jakąkolwiek reakcję warunkową (RW). Ivan Pawłow (1955) przed ponad 60 laty przedstawił szereg kryteriów, które cechują procesy warunkowania. Kryteria te wynikają z licznych badań, które przeprowadził i opisał naukowiec. Kryteria te, mimo upływu lat, nadal są aktualne i przeszły pozytywnie kolejne weryfikacje empiryczne (Rovee-Collier, 1989; Clark, Manns i Squire, 2001; LeDoux i Phelps. 2005; itp.).
W myśl tych badań, żeby wytworzyć reakcję warunkową (RW), niezbędny jest bodziec bezwarunkowy (BB), który wyzwala automatyczną reakcję bezwarunkową (RB) jak np. zapach pieczonego mięsa wyzwala ślinienie, widok nagiej kobiety erekcję, a pająka – wstręt. Podstawą reakcji bezwarunkowej (RB) , którą może być jedna z emocji pierwotnych, jest bodziec wyzwalający. Tymczasem praktycy NLP twierdzą, że do wywołania reakcji warunkowej może dojść po przywołaniu emocji towarzyszących jakiemuś zapamiętanemu wydarzeniu. Rozmaite sytuacje same w sobie nie tylko najczęściej nie są jednowymiarowe pod względem emocjonalnym, ale także nie stanowią bodźca bezwarunkowego. Są zbyt złożone i mogą być same reakcjami zarówno warunkowymi (RW), jak i bezwarunkowymi (RB).
Kolejną kwestią, którą bardzo jasno podkreśla w/w literatura naukowa, jest powtarzanie. Żeby doszło do wytworzenia reakcji warunkowej (RW), niezbędne jest co najmniej kilkukrotne zestawienie bodźca warunkowego (BW) z bezwarunkowym (BB). Guthrie (1952) i Estes (1972) postulują wprawdzie, że do zajścia reakcji warunkowej (RW) może dojść już przy jednorazowym zetknięciu się bodźców warunkowego (BW) i bezwarunkowego (BB), ale przyznają, że do takiej sytuacji dochodzi raczej w sytuacjach bardzo prostych niż złożonych. Im bardziej odmienne są bodźce i im stanowią bardziej kompleksowe formy, tym więcej powtórzeń będzie musiało wystąpić, aby wywołać reakcję warunkową (RW). Jest więc wysoce mało prawdopodobne, żeby jednorazowe dotknięcie nadgarstka (BW) mogło wywołać reakcję warunkową (RW).
Co więcej, istnieje dużo wyższe prawdopodobieństwo, że to dotyk odpowiednich partii ciała może wpłynąć na trwające procesy myślowe, nie zaś na odwrót. Dotyk taki wyzwalałby prawdziwą reakcję bezwarunkową, która zestawiona wówczas z konkretną myślą (BW) doprowadziłaby do wytworzenia reakcji warunkowej (RW). Praktycy NLP tymczasem mylą przyczynę ze skutkiem. Nie mówiąc już o tym, że wyzwalanie reakcji za pomocą nadgarstka lub przegubu ręki wydaje się być zupełnie absurdalna i nie znajduje potwierdzenia w żadnych znanych badaniach empirycznych.
Epilog
Neurolingwistyczne programowanie zakłada, że wewnętrznie przywołane w pamięci wydarzenia są w stanie wywołać w nas emocje, których doznawaliśmy w trakcie ich trwania. O ile kwestia istnienia pobudzenia emocjonalnego pod wpływem wiedzy zawartej w hipokampie nie budzi żadnych wątpliwości, o tyle formuła wzbudzania już tak. Zazwyczaj do pojawiania się emocji pod wpływem naszych wspomnień dochodzi w przypadku zaistnienia obiektywnie istniejących w otoczeniu bodźców, które przywołują skojarzenia i emocje za pośrednictwem działania układu limbicznego. Brak jest jakichkolwiek wiarygodnych danych, które potwierdzałyby hipotezę, że jesteśmy w stanie na zawołanie wzbudzić w sobie przypływ pozytywnych emocji lub negatywnych stanów emocjonalnych. Nawet gdyby jednak było to możliwe na samej zasadzie przywołania emocjogennych sytuacji do pamięci, to doprowadzenie do wytworzenia reakcji warunkowej za pomocą dotyku konkretnej części ciała tak, żeby móc jak za dotknięciem magicznej różdżki poczuć się np. komfortowo w sytuacji stresowej lub pewnie przed pierwszą randką, jest po prostu w świetle badań empirycznych niemożliwe. To raczej nieznajomość funkcjonowania ludzkiego mózgu oraz rozróżniania bodźców warunkowych i bezwarunkowych mogły doprowadzić do stworzenia tego typu teorii. W świetle najnowszych badań neurobiologicznych i psychologicznych takie mechanizmy mogą stanowić podstawę fabuły filmów... i to raczej z gatunku fantasy niż science fiction.
Jarosław Świątek jest psychologiem społecznym, absolwentem Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu, założycielem Szkoły Inteligencji Emocjonalnej, komentatorem medialny i popularyzatorem nauki. W jego kręgu zainteresowań związanych z psychologią znajduje się psychologia społeczna, psychologia emocji i motywacji.
Literatura:
- Bechara, A., Tranel, D., Damasio, H., Adolphs, R., Rockland, C., Damasio, A.R. (1995). Double dissociation of conditioning and declarative knowledge relative to the amygdala and hippocampus in humans. Science, 269, 1115-1118.
- Buchel, C., Morris, J., Dolan, R. I., Friston, K. J. (1998). Brain systems mediating aversive conditioning: An event related-related fMRI study. Neuron, 20, 947-957.
- Clark. R. E., Manns, J. R., Squire, L. R. (2001). Trace and delay eye-blink conditioning: Contrasting phenomena of declarative and non-declarative memory. Psychological Science, 12, 304-308.
- Damasio, A. (1999). Błąd Kartezjusza. Poznań: Rebis.
- Ekman, P. (1992). An argument for basic emotions. Cogn Emotion, 6, 169-200.
- Estes, W. K. (1972). Learning. W: Dodwell, P. C. (Red.), New Horizons in Psychology. T2. Penguin Books.
- Funayama, E. S., Grillon, C., Davis, M., Phelps, E. A. (1998). Impaired fear-potentiated startie following unilateral temporal lobectomy. Society for Neuroscience Abstracts, 24, 163.
- Guthrie, E. R. (1952). Psychology of learning. New York: Harper.
- LaBar, K. S., LeDoux, J.E., Spencer, D. D., Phelps, E. A. (1995). Impaired fear conditioning following unilateral temporal lobectomy in humans. Journal of Neuroscience, 15, 6846-6855.
- LaBar, K.S., Gatenby, C., Gore, J. C., LeDoux, J. E., Phelps, E. A. (1998). Amygdalo-cortical activation during conditioned fear acquisition and extinction: A mixed trial fMRI study. Neuron, 20, 937-945.
- LeDoux, J. E. (1990). Fear pathways in the brain. W: P. F. Brain, S. Parmigiani, R. J. Blanchard, D. Mainardi (red.), Fear, and defence. London: Harwood.
- LeDoux, J. E. (1992). Emotion and the amygdala. W: J. P. Aggleton (red.), the amygdala: Neurobiological aspects of emotion, memory, and mental dysfunction (s. 339-351). New York: Wiley-Liss.
- LeDoux, J. E., Cicchetti, P., Xagoraris, A., Romanski, L. R. (1990). The lateral amygdaloid nucleus: Sensory interface of the amygdala in fear conditioning. Journal of Neuroscience, 10, 1062-1069.
- Lewis, M. (1992). Shame: The exposed self. New York: Free Press.
- Pawłow, I. P. (1955). Wykłady o czynności mózgu. Warszawa: PZWL.
- Phelps, E. A., O'Connor, K. J., Gatenby, J. C., Anderson, A. K., Grillon, C., Davis, M., Gore, J. C. (1998). Activation of the human amygdala by a cognitive representation of fear. Society for Neuroscience Abstracts, 24, 1524.
- Rovee-Colier, C. K. (1989). The joy of kicking: Memories, motives and mobiles. W: P. R. Soloman, G. R. Goethals, C. M. Kelley, B. R. Stevens (red.), Memory: Interdyscyplinary approaches (s.151-180). New York: Springer-Verlag.
- Squire, L. R. (1987a). Memory: Neural organization and behavior. W: F. Plum (red.), Handbook of physiology: Section 1. The nervous system. Vol. 5. Higher functions of the brain (s. 295-371). Bethesda, MD: American Physiological Society.
Komentarze
Jak się okazało, jedyne co działało to siła perswazji trenera. Jak haj szkoleniowy trochę opadnie to się o tym przekonasz. Wówczas powiedzą Ci, że kotwica może z czasem osłabnąć i musisz ją założyć ponownie. Albo że coś źle robisz i musisz przyjść na kolejne szkolenie :-)
nikt, to naprawdę dobrze zna NLP nie przyzna, że tylko kotwica punktowa usuwa tremę.
Po drugie - kotwice nie są jednym z najważniejszych narzędzi NLP.
Po trzecie "odpalanie" kotwicy poprzez dotyk jest tylko elementem procesu, który bardzo rzadko występuje samodzielnie - chyba, że jest to demonstracja.
Po czwarte:
"mało prawdopodobne wydaje się być wywoływanie konkretnych emocji za pomocą przypominania sobie sytuacji, w których miały one miejsce" - niech Pan to powie osobom w żałobie lub po rozstaniu.
O ile jest Pan niewątpliwie ekspertem w swojej dziedzinie, nikła wiedza na temat NLP unieważnia wartość tego artykułu, ponieważ mija Pan istotę zagadnienia. Ponadto udowadnia Pan, że tęcza nie powinna istnieć niezależnie od tego czy ją wszyscy widzą czy nie.
Poza tym ja osobiście słyszałem wielokrotnie jak to kotwica ma działać sama w sobie i nie potrzebne jest zastosowanie żadnych innych mechanizmów pomocniczych. Żeby ją obalić większej wiedzy o NLP raczej nie potrzeba, niż to, co przedstawił autor w artykule.
Ciekawe skąd Pani wie, jaką wiedzę o NLP ma Pan Jarosław :)
PRZESŁANKA: skoro u osób z uszkodzonym ciałem migdałowatym i/lub uszkodzonym hipokampem występują problemy z warunkowaniem (muszę tu zdaje się uzupełnić wiedzę autora - u takich osób występuje cała masa nieporównywalni e poważniejszych problemów, przy których te tu pikuś)
WNIOSEK: to u wszystkich osób, także u przeważającej większości osób z nieuszkodzonym ciałem migdałowatym, mało prawdopodobne wydaje się to, żeby wspomnienie sytuacji przywołało jakąś konkretną emocję
Przepraszam, ale mój szacunek dla zacnej nauki jaką jest logika każe mi na tym etapie zatrzymać autobus i wysiąść, bo ewidentnie kierowca gdzieś zgubił drogę ;)
Z podanej przesłanki NIJAK nie wynika postulowany wniosek. A jednak autor traktuje na tym etapie wniosek jako udowodniony i gładko przechodzi do dalszej części swojej tezy.
Przy okazji autor raczy całkowicie odrzucać ogromny dorobek badań behawiorystyczn ych z zakresu systematycznej desynsetyzacji, która wszak w dużej mierze opiera się właśnie na wyobrażaniu sobie problematycznyc h bodźców. W swoim zapale do obnażenia słabości NLP (jak podejrzewam, motywowanym środowiskiem, z którego się wywodzi - Wrocławski SWPS to kuźnia patologicznej nienawiści do NLP spod znaku KSP i Witkowskiego ;) ) raczył właśnie stwierdzić, że nie ma żadnych badań na potwierdzenie jednej z najskuteczniejs zych i najlepiej zbadanych technik terapeutycznych w psychoterapii behawioralno-po znawczej. Idzie winszować.
Przy okazji - skuteczność kotwiczenia w NLP w leczeniu fobii została akurat wykazana empirycznie w badaniach opublikowanych w pismach typu peer review, vide np.
Karunaratne, M. (2010) Neuro-linguisti c programming and application in treatment of phobias. Complementary Therapies in Clinical Practice 16(4):203-7.
Allen, K., “An Investigation of the Effectiveness of Neuro Linguistic Programming Procedures in treating Snake Phobias” (in Dissertation Abstracts International 43, 861B), 1982.
Więc winszować podwójnie :)
2. Cały artykuł czyta się jako klasyczny przykład neuroporno - strzelania odwołaniami do literatury neurologicznej i psychologicznej , które w gruncie rzeczy nijak się mają do omawianego tematu, ale które mają uwiarygodnić tezy autora. Nie dziwi w świetle tego fascynacja wynikami fMRI, które w świecie poważnej nauki są mocno krytykowane, doczekały się nawet IgNobla (słynne fMRI martwej ryby), jako na tyle wieloznaczne, że nie dające zwykle realnie wartościowych i klinicznie istotnych wyników.
3. Mając na koncie naprawdę wiele przeczytanych artykułów, książek i skryptów z NLP nie znam żadnej szkoły, która stosowałaby termin "kotwica punktowa". To skłania mnie do zastanowienia się z której ręki autor artykułu spotkał się z tym hasłem i jakie jest jego zrozumienie tematyki o której pisze. Po przejrzeniu googla znajduje jedno, online''owe źródło stosujące ten termin (w trzech kopiach na różnych serwisach, autora s.p.i Marcina Kijaka) i nic więcej. Zastanawia mnie więc mocno na ile autor rozumie twierdzenia, z którymi chce polemizować. Prosiłbym więc o podanie źródeł, na podstawie których autor pisze o procedurze kotwiczenia w terapii fobii :)
Autor ma ewidentnie jakieś patologiczne problemy z wyobraźnią, jeśli do potwierdzenia tej hipotezy potrzebuje badań naukowych. Nie wiem jak zdrowy człowiek może mieć problem z zauważeniem zmiany emocji przy wspomnieniu np urlopu (przeszłość) albo wyobrażeniu sobie mile spędzonego wieczoru z atrakcyjnym partnerem (przyszłość). A to tylko dwa drobne przykłady z całego morza możliwości.
Autor tekstu widocznie nigdy w życiu nie miał do czynienia ze zgwałconą kobietą, która zaczyna płakać na samo wspomnienie albo wpada w histerię gdy zostanie dotknięta podobnie jak podczas zgwałcenia.
Zazwyczaj nie polemizuję z komentarzami odnośnie pisanych przeze mnie lub moich redaktorów artykułów, ale w tym przypadku zrobię wyjątek. Proszę się czuć wyróżniony.
Nie będę odpowiadał deprecjacją na deprecjację mojej osoby i uzupełniał Pana wiedzę z zakresu neurobiologii, a jedynie odniosę się do jak Pan twierdzi logiki, którą Pan był uprzejmy przywołać i stwierdzić, że się Pan na nią powołuje.
Inne problemy osób z uszkodzonym hipokampem lub ciałem migdałowatym w świetle badań nad warunkowaniem, są nieistotne, stąd nie były poruszane. Artykuły naukowe pisze się na dany temat. Jeśli wysyłałby Pan jakiś do recenzji i spróbował choć na moment zboczyć z meritum hipotetycznego, z pewnością by się Pan o tym przekonał. Informowanie mnie o tym, jest próbą ukazania jakobym nie był tego świadomy, co jest zwykłą złośliwością.
U osób z uszkodzonym hipokampem nie zachodzą problemy z warunkowaniem. Nie są oni jedynie świadomi dlaczego odczuwają strach do bodźca warunkowego. Natomiast u osób z uszkodzonym ciałem migdałowatym, nie dochodzi do wytworzenia się reakcji warunkowej, pomimo że odbierały tak samo bodźce bezwarunkowe i były świadome ich współwystępowan ia.
Jak najbardziej tę wiedzę można ekstrapolować na osoby ze zdrowymi organami. Tłumaczy to nie tyle logika, którą Pan tak ochoczo przywołał, choć bezpodstawnie, bo ja nigdzie takich wniosków na podstawie takich przesłanek w artykule nie sformułowałem, co epidemiologia. Polega ona na tym, że porównujemy deformacje u osób chorych i ich skutki na ich życie, na tej podstawie formułujemy tezy i weryfikujemy wiedzę o funkcjach zdrowego organizmu. Ta reguła leży u podstaw medycyny i osoby bardziej kompetentne w tej materii ode mnie zapewne mogłyby Panu to bardziej precyzyjnie wyjaśnić. Wysiadanie z rozpędzonego autobusu nie jest zbyt rozsądnym posunięciem, a nie Pan go prowadzi, żeby go zatrzymywać.
Co do desynsytyzacji, to Autorzy Psychologii Zaburzeń - Robert C. Carson, James N. Butcher, Susan Mineka, ale także Ian Stolerman (2010) czy Chamove (słynne studium pająkowe) postulują, że metoda najbardziej skuteczna i trwała okazywała się wówczas, gdy proces polegał na stopniowym zbliżaniu się do prawdziwego a nie wyobrażonego źródła lęku, ale skoro już o tym mowa, ponieważ osoby wypowiadające się po Panu, również podniosły tę kwestię, to spieszę wyjaśnić: Przywoływane wspomnienia najczęściej pojawiają się pod wpływem obiektywnie wyzwalających (choćby poprzez torowanie peryferyczne) czynników zewnętrznych. Dotyk dla zgwałconej kobiety będzie takim właśnie czynnikiem utrwalonym na zasadzie warunkowania klasycznego właśnie. Sama w sobie rozmowa z nią o seksie może być także takim czynnikiem, ponieważ mogło dojść do generalizacji bodźca na wszelkie zewnętrzne seksualne bodźce. Sama w sobie pomimo przeżywanej traumy, która ma związek z nastrojem, a te trwają znacznie dłużej i są stanami zupełnie odmiennymi od emocji samych w sobie, nie zaczyna jak to napisał Pan Krzysztof "płakać", co nie znaczy, że znajduje się w pozytywnym czy euforycznym nastroju. Obniżony nastrój także powstaje pod wpływem czynników środowiskowych zazwyczaj, lub problemów neurologicznych z wychwytem zwrotnym serotoniny.
Wspomnienie wywołane niejako na żądanie samo w sobie MOŻE wzbudzić pobudzenie emocjonalne, bo hipokamp także leży w układzie limbicznym vide - niepoddającym się pełnej kontroli poznawczej, ale nie będzie ono tak silne, jak pobudzenie, które powstanie w wyniku działania czynnika zewnętrznego wobec organizmu. Nie będzie też trwałe na tyle, żeby można było budować na nim reakcję warunkową. A już sądzenie, że można w ten sposób tworzyć reakcję warunkową, jest zupełnie pozbawione podstaw.
Panie Arturze, artykuły które Pan wymienił nie znajdują się na liście filadelfijskiej . Nie są wiarygodnymi naukowymi źródłami. Problem z NLP polega na tym, że większość prac, które rzekomo miały udowodnić funkcjonowanie jego metod nie przeszły sita recenzyjnego. Podczas gdy artykuły falsyfikujące te hipotezy tak.
(Lista filadelfijska znajduje się tutaj: www2.bg.am.poznan.pl/.../isi)
Zarzuca Pan mi, że nie podałem źródeł, z których czerpałem wiedzę na temat kotwicy punktowej. Problem z NLP polega na tym, że wiedza zeń płynąca nie ma żadnych wiarygodnych źródeł, które mógłbym zacytować.
Korzystałem z różnych dostępnych materiałów, ale niezależnie czy to kotwica taka czy inna, odniosłem się do całego mechanizmu kotwiczenia, który jest zwykłą psychobzdurą, nie znajdującą kompletnie żadnego potwierdzenia w wiedzy medycznej, neurobiologiczn ej i psychologicznej .
Do pozostałych punktów Pana wypowiedzi odnosił się nie będę, gdyż w przeciwieństwie do Pana kieruję się jakąś kulturą dyskusji.
Autor za jednym zamachem zatopił nie tylko nlpowskie kotwiczenie, systematyczną desensytyzację, ale i istnienie emocji lęku („Sama świadomość istnienia zagrożenia i przywoływanie go w myślach nie powoduje żadnych emocji.”)
Nie wiem, czy to jest najśmieszniejsz e, czy może jednak fakt, że w badaniu, które jest osią tej argumentacji (Funayama i in., 2001; tutaj pełny tekst: psych.nyu.edu/.../...) w ogóle nie badano występowania reakcji emocjonalnej podczas wyobrażania/myś lenia o kwadracie (sprawdzono reakcje badanych na obrazki pozytywne, negatywne, neutralne i w procedurze strachu instruowanego).
Generalnie cały artykuł oparty jest o wrzucenie jakichś źródeł (w większości chyba przypadkowych?) , okraszenie ich terminami anatomicznymi i oparte na tym wnioskowanie typu „wydaje się być”.
Ale weźmy się za konkrety:
„W świetle powyższych badań mało prawdopodobne wydaje się być wywoływanie konkretnych emocji za pomocą przypominania sobie sytuacji, w których miały one miejsce.”
Badania oparte na neuroobrazowani u wskazują, że obszary mózgu związane z percepcją i wyobraźnią pokrywają się w znaczący sposób (wg. Ganis, 2004 w 90%; wg. Kosslyn, 1997 w 66%). Metaanaliza 59 badań wykorzystującyc h neuroobrazowani e wskazuje, że wizualne wyobrażanie sobie aktywuje nawet pierwszorzędową korę wzrokową (pole Brodmanna 17) (Kosslyn i Thompson, 2003). Oznacza to, iż wyobraźnia (=przypominanie sobie) może oddziaływać niemalże tak silnie, jak bezpośrednia percepcja – czyli jak najbardziej może wywoływać emocje.
Kilka badań, które bezpośrednio potwierdzają, że wyobrażanie sobie zdarzeń emocjonalnych aktywuje ciało migdałowate, autonomiczny układ nerwowy i inne struktury związane z odczuwaniem & ekspresją emocji: Holmes i Mathews, 2010; Kosslyn, 1996; Kreiman, 2000;, Lang, 1993.
Swoją drogą sam Damasio (1999), na którego autor się powołuje, wskazuje, że „obrazy umysłowe” prowadzą do uruchomienia ciała migdałowatego, przedniej części zakrętu obręczy i w konsekwencji autonomicznego układu nerwowego, pnia mózgu itd.
„Ciężko jednak sobie wyobrazić w świetle wiedzy na temat procesów warunkowania klasycznego i instrumentalneg o, aby tego typu działanie było w stanie wywołać jakąkolwiek reakcję warunkową (RW).”
Skoro tak ciężko sobie to wyobrazić, to może lepiej doczytać, np. ten przegląd badań udowadniający, że wyobrażenia jak najbardziej mają zastosowanie w warunkowaniu klasycznym: Dadds, Bovbjerg, Redd i Cutmore (1997). Nowsze doniesienia w temacie: Lewis, O’Reilly, Khuu i Pearson, 2013; Lewis i Pearson, 2011.
Podsumowując: wyobrażenia mogą wywoływać emocje. Warunkowanie klasyczne może zachodzić z wykorzystaniem wyobraźni. Fenomen kotwiczenia jest zgodny ze stanem współczesnej wiedzy naukowej.
To napisawszy, trzeba dodać, że kotwiczenie nie jest żadną cudowną techniką, która pozwala wywołać dowolny stan w dowolnym momencie – tak, jak to przedstawiają niektórzy nieudolni trenerzy NLP. Ale to już temat na inną dyskusję.
Bibliografia:
Dadds, M. R., Bovbjerg, D.H., Redd, W.H., Cutmore, T. R. H. (1997). Imagery in human classical conditioning. Psychological Bulletin, 122 (1), 89-103
Damasio, A. (1999). Błąd Kartezjusza. Poznań: Rebis.
Funayama, E.S., Grillon, C., Davis, M., Phelps, E.A. (2001). A Double Dissociation in the Affective Modulation of Startle in Humans: Effects of Unilateral Temporal Lobectomy. Journal of Cognitive Neuroscience, 13 (6), 721-729
Ganis, G., Thompson, W.L., Kosslyn, S.M. (2004). Brain areas underlying visual mental imagery and visual perception: an fMRI study. Cognitive Brain Research, 20, 226–41.
Holmes, E. A., Mathews, A. (2010). Mental imagery in emotion and emotional disorders. Clinical psychology review, 30 (3), 349-362
Kosslyn, S.M., Shin, L.M., Thompson, W.L., et al. (1996). Neural effects of visualizing and perceiving aversive stimuli: a PET investigation. NeuroReport, 7, 1569–76
Kosslyn, S.M., Thompson, W.L. (2003). When is early visual cortex activated during visual mental imagery? Psychological Bulletin, 129, 723–46
Kosslyn, S.M., Thompson, W.L., Alpert, N.M. (1997). Neural systems shared by visual imagery and visual perception: a positron emission tomography study. NeuroImage, 6, 320–34
Kreiman, G., Koch, C., and Fried, I. Imagery neurons in the human brain. (2000). Nature, 408(6810), 357–61
Lang, P.J., Greenwald, M.K., Bradley, M.M., and Hamm, A. O. (1993). Looking at pictures: affective, facial, visceral, and behavioral reactions. Psychophysiolog y, 30(3), 261–73
Lewis, D., Pearson, J. (2011). Evaluative conditioning with mental imagery. Journal of vision, 11 (11)
Lewis, D.E., O’Reilly, M.J., Khuu, S.K., Pearson, J. (2013). Conditioning the mind’s eye: associative learning with voluntary mental imagery. Clinical Psychological Science, doi: 10.1177/2167702 613484716
kłaniam się w pas.
Dziękuję za bardziej merytoryczny ton wypowiedzi (choć od pewnych uszczypliwości się Pan nie powstrzymał).
Przede wszystkim, gdyby Pan przeczytał tekst Funayamy i współpracownikó w, a nie poprzestał jedynie na abstrakcie, to znalazłby Pan eksperyment z kwadratami właśnie. Mało tego, poznałby Pan nawet współczynnik analizy wariancji dla efektu głównego: F(1,25)=8.447, p mniejsze od 0.01. Gdyby przejrzał Pan źródła, które podaję, może nie uznałby Pan ich za "przypadkowe".
Teraz odniosę się do kolejnych Pana argumentów:
"Badania oparte na neuroobrazowani u wskazują, że obszary mózgu związane z percepcją i wyobraźnią pokrywają się w znaczący sposób (wg. Ganis, 2004 w 90%; wg. Kosslyn, 1997 w 66%). Metaanaliza 59 badań wykorzystującyc h neuroobrazowani e wskazuje, że wizualne wyobrażanie sobie aktywuje nawet pierwszorzędową korę wzrokową (pole Brodmanna 17) (Kosslyn i Thompson, 2003). Oznacza to, iż wyobraźnia (=przypominanie sobie) może oddziaływać niemalże tak silnie, jak bezpośrednia percepcja – czyli jak najbardziej może wywoływać emocje."
W badaniu Ganis mowa jest właśnie o roli kory interpretacyjno -wzrokowej. To nie jest obszar odpowiedzialny za wywoływanie emocji sam w sobie. To z niego idzie tzw. droga dolna wprost do ciała migdałowatego, które dopiero pod wpływem impulsu wywołać jest w stanie opisywaną przeze mnie reakcję strachu. Pierwszorzędowa kora wzrokowa może jak najbardziej wywoływać emocje????? Na jakiej podstawie Pan wysnuł takie wnioski. Kora wzrokowa nie jest w stanie generować żadnych emocji bez udziału struktur limbicznych.
W badaniu Kosslyn i wspópracowników (1996) nie ma wzmianki o aktywizacji elementów układu limbicznego. Mowa o aktywnościach przede wszystkim ośrodków korowych a sama autorka pisze o tym, w jaki sposób uwaga koncentruje się na negatywnych vs. neutralnych bodźcach:
"(...) It is possible that subjects are 'more absorbed' by the aversive images and hence do not think about other things as much as when they visualize 'neutral' objects (...) Alternatively, it is possible that some aspect of the questions associated with neutral pictures required more processing in associative memory to understand;"
Przywoływane są ośrodki takie jak zakręt kątowy, który bierze udział w procesie czytania i pisania, czy inne elementy w płacie ciemieniowym, odpowiedzialne za takie procesy jak: język, operacje przestrzenne, uwaga czy teorie umysłu.
Podobnie jak Kreiman, Koch i Fried, którzy także sprawdzali w jaki sposób bodźce wizualne aktywują podobne rejony jak bodźce wyobrażone. W żadnej mierze nie opisali oni, że owe bodźce są w stanie wywoływać emocje.
Natomiast w przypadku badania Langa, Greenwalda, Margaret Bradley i Alfonsa Hamma z 1993 roku w ogóle nie dotyczyło związku między wyobraźnią a emocjami. Badanie dotyczy reakcji mimicznych i pobudzenia emocjonalnego oraz sądów poznawczych na skali przyjemny-niepr zyjemny w odniesieniu do wyświetlanych zdjęć (kto tu wali przypisami przypadkowo?).
Interesujące jest także gdzie znalazł Pan informację odnośnie tego, że Damasio napisał o aktywizacji ciała migdałowatego przez "obrazy umysłowe" i czy tam w ogóle jest mowa o wyobraźni czy bodźcach płynących z kory wzrokowej. Byłbym wdzięczny za podanie strony, na której mógłbym przeczytać te informacje. Chętnie dokształcę siebie lub Pana.
Natomiast co do badania dotyczącego warunkowania klasycznego i wpływu wyobraźni, to świadczy on zupełnie przeciwko pańskiej tezie. Bodźce bezwarunkowe były proste i dotyczyły nie sytuacji a konkretnych stymulacji, jak np. skrobania żyletką po tablicy w momencie pojawienia się faktycznego bodźca warunkowego. Ponadto sami autorzy mówią o tym, że w świetle badań i metaanalizy, którą przeprowadzili, okazało się, że wyobraźnia może wspomóc naturalne procesy warunkowania, a nie je zastępować. W konkluzji piszą sami, że dowody na to, iż samo wyobrażanie sobie bodźców może wywoływać reakcje warunkowe nie zostało udowodnione i wymaga dalszych badań. Piszą, że zebrane przez nich dowody są słabe, choć dobrze udokumentowane.
W wielu badaniach efekty pojawiały się jedynie u osób z rozwiniętą wyobraźnią, które na zawołanie potrafiły sobie wyobrazić bodziec awersywny, tyle że najczęściej chwilę wcześniej był on dla nich dostępny zewnętrznie. Nie można stwierdzić zatem, że wygasło pobudzenie emocjonalne wywołane samym bodźcem.
Pana podsumowanie jest niekonkluzywne, ponieważ nie przedstawił Pan ani jednego dowodu na to, że warunkowanie klasyczne może zachodzić z wykorzystaniem wyobraźni per se. "Fenomen" kotwiczenia nie jest zgodny ze stanem współczesnej wiedzy naukowej.
1. Zastanawiam się jak aroganckim trzeba być, by napisać "proszę się czuć wyróżniony, że odpisuję na to co piszesz".
Serio nie widzisz jak się taką zagrywką ośmieszasz? ;)
2. Piszesz, że nie będziesz się bawił w złośliwości i deprecjacje, a jednak to robisz :) Może warto by się jednak zdecydować? :)
3. Tym niemniej - inne problemy osób z uszkodzonym hipokampem są w świetle artykułu równie istotne jak podział emocji Ekmana - czyli wcale. Skoro przytaczasz arty zupełnie bez związku tematem w tym zakresie, to czemu inne?
4. Twój tekst to nie artykuł naukowy i racz nie przedstawiać go jako taki. Swoją drogą prześmieszny jest fakt, że deklarujesz, że dane publikacje były nienaukowe bo ukazały się w pismach spoza listy filadelfijskiej ( o tej bzdurze za chwile), ale tekścik opisany w swoim portalu bez problemu uznajesz za naukowy. Podwójne standardy? ;)
5. To, że w epidemiologii stosuje się określoną technikę nie znaczy wciąż, że ta technika została tu prawidłowo zastosowana - lub że w ogóle została zastosowana. Ekstrapolacja w epidemiologii stosowana jest wg. bardzo konkretnych procedur. Tutaj tych procedur nie było. Było typowo quckowskie stwierdzenie jednego faktu i wyciągnięcie z niego zupełnie niepowiązanego wniosku - jakość wnioskowana równa facetowi twierdzącemu, że skoro istnieje energia to można stwierdzić perpetuum mobile ;)
6. "Co do desynsytyzacji, to Autorzy Psychologii Zaburzeń - Robert C. Carson, James N. Butcher, Susan Mineka, ale także Ian Stolerman (2010) czy Chamove (słynne studium pająkowe) postulują, że metoda najbardziej skuteczna i trwała okazywała się wówczas"
Hmm, najbardziej skuteczna i trwała wówczas. To nieco inne stwierdzenie niż "skuteczna i trwała tylko wówczas". Tymczasem Twoja teza w tym artykule to "kotwiczenie oparte o wyobrażenie jest niemożliwe", a nie "kotwiczenie oparte o wyobrażenie jest mniej skuteczne i trwałe". Taka druga teza mogłaby mieć jakieś podstawy do racjonalnej debaty. Kruche, bo kruche, ale mogłaby mieć.
Tą pierwszą podważają nawet teksty, które sam przytaczasz :D
"kontroli poznawczej, ale nie będzie ono tak silne, jak pobudzenie, które powstanie w wyniku działania czynnika zewnętrznego wobec organizmu. Nie będzie też trwałe na tyle, żeby można było budować na nim reakcję warunkową."
A tą ocenę siły opierasz na... własnym widzimisie? :D
7. "Panie Arturze, artykuły które Pan wymienił nie znajdują się na liście filadelfijskiej . Nie są wiarygodnymi naukowymi źródłami."
Ok, tu spadłem z krzesła. Teza "Jeśli pismo nie znajduje się na liście filadelfijskiej , to nie jest wiarygodnym naukowym źródłem" mnie właśnie zabiła :D
Ja rozumiem, że w niektórych polskich środowiskach naukowych fetyszyzuje się listę filadelfijską, ale na świecie w nauce naprawdę nie ma ona aż tak wielkiego znaczenia - już impact factor tej samej firmy jest ważniejszym kryterium, choć też wybitnie wadliwym, oczywiście. To powiedziawszy, nie spotkałem się dotąd z tezą p.t. "jeśli pismo nie jest na liście filadelfijskiej , to nie jest wiarygodnym naukowym źródłem" - jakieś realne dowody na tą tezę, biorąc pod uwagę, że mówimy o liście na której znajdował się np. Journal of Parapsychology? ;)
Tym bardziej, że lista filadelfijska, jeśli poduczysz się odnośnie tego jak jest tworzona, jest korygowana i modyfikowana na bieżąco, względem aktualnego stanu pisma - więc jeśli chciałbyś weryfikować obecność jakiegoś pisma na tej liście, to musiałbyś sprawdzać jego obecność w momencie publikacji danego artykułu, a nie obecnie.
"Problem z NLP polega na tym, że większość prac, które rzekomo miały udowodnić funkcjonowanie jego metod nie przeszły sita recenzyjnego. Podczas gdy artykuły falsyfikujące te hipotezy tak."
Tzn. tak twierdzisz, natomiast dowodów na to już nie podajesz ;) Klasyka nieudolnej krytyki NLP ;)
8. "Zarzuca Pan mi, że nie podałem źródeł, z których czerpałem wiedzę na temat kotwicy punktowej. Problem z NLP polega na tym, że wiedza zeń płynąca nie ma żadnych wiarygodnych źródeł, które mógłbym zacytować.
Korzystałem z różnych dostępnych materiałów, "
I wciąż tych źródeł nie podałeś :D Co bardzo silnie sugeruje, że moja pierwotna teza była trafna i piszesz o czymś, o czym coś tam słyszałeś, czytałeś od kogoś w necie, ale de facto nie wiesz nawet o czym piszesz ;)
Btw. Twoje wypowiedzi po raz kolejny kłócą się ze sobą. Parę paragrafów wcześniej pisałeś, że większość prac, które miały go udowodnić nie przeszły sita recenzyjnego. Co znaczy, że jakaś mniejszość przeszła. Co znaczy, że wiarygodne źródła są.
Swoją drogą, jeśli nie masz wiarygodnych źródeł, to skąd wiesz, czy Twoja wiedza i zrozumienie tematyki kotwiczenia jest wiarygodną reprezentacją tego co jest faktycznie uczone w ramach NLP? ;)
"ale niezależnie czy to kotwica taka czy inna, odniosłem się do całego mechanizmu kotwiczenia, który jest zwykłą psychobzdurą, nie znajdującą kompletnie żadnego potwierdzenia w wiedzy medycznej, neurobiologiczn ej i psychologicznej ."
Po czym Jan Ci wykazał, że nie masz pojęcia o czym piszesz i strzelasz babole wybitne ;)
"Do pozostałych punktów Pana wypowiedzi odnosił się nie będę, gdyż w przeciwieństwie do Pana kieruję się jakąś kulturą dyskusji."
Tak, w implikowanych atakach jest niewątpliwie większa kultura dyskusji niż nazwanie spraw wprost :D I można przy tym uciec od niewygodnych pytań na które brak odpowiedzi, kryjąc się pod maską "kultury dyskusji" ;) Winszuję :D
Pokojowo pozdrawiam i życzę długiej i owocnej dyskusji.
mam coraz usilniejsze wrażenie, że uprawia Pan trolling wobec mnie i wobec czytelników.
Gdyby Pan przeczytał tekst Funayamy i współpracownikó w, to odkryłby Pan, że nie tylko nie było tam żadnego czerwonego kwadrata (były żółte i niebieskie), ale również to, iż wspomniany przez Pana efekt główny został obliczony dla czynnika pt. „typ bodźca”.
To, co Pan opisuje w związku z wyobraźnią i emocjami w kontekście tego badania – jest po prostu FANTAZJĄ.
Kosslyn, 1996 (to autor, nie autorka; swoją drogą jeden z wybitnych badaczy, o których uczy się na początkowych zajęciach na psychologii) – umknęła gdzieś Panu aktywność wyspy.
Kreaiman, 2000: tutaj umknęło już Panu więcej, bo ciało migdałowate, kora śródwęchowa, hipokamp i zakręt przyhipokampowy.
Lang, 1993: wysokie zdolności wyobrażeniowe okazały się związane z silniejszą reakcją elektrodermalną i innymi reakcjami fizjologicznymi.
Damasio: podrozdział „Emocje wtórne”, w szczególności strony: 160-163.
Dadds i spółka (1997): autorzy nie przeprowadzili metaanalizy, tylko przegląd badań. Przegląd składa się z dwóch części: przesłanek – dowodów pośrednich, które wskazują na możliwość, że warunkowanie klasyczne ma prawo zachodzić przy użyciu wyobraźni. W tej części literatura jest bardzo bogata i głównie dotyczy omawianej w tej dyskusji kwestii – wyobrażenia a reakcje emocjonalne. Druga część – to dowody bezpośrednie. Tych badań faktycznie nie jest dużo, są pewne kwestie metodologiczne, które należałoby poddać kontroli (np. jak sprawdzać, co dokładnie wyobrażają sobie badani). Ale wyniki są spójne. Oddajmy głos autorom:
“This evidence is scant, but it is based on well-controlled experimental studies, and the results are strikingly consistent. We were unable to locate any study in which researchers have evaluated the role of images in conditioning and have not found a significant effect. Furthermore, the direct evidence is supported by a wealth of indirect evidence, a demonstration that mental images can function in very similar ways to actual stimuli, that provides contextual support for the more direct experimental studies.” (Dadds, Bovbjerg, Redd i Cutmore, 1997; s. 101)
Rozwinięta wyobraźnia – to jest element, o który dba się w procedurze kotwiczenia I to, jak adekwatne będzie wyobrażenie wpływa na skuteczność kotwiczenia. To jest zwykle trudne – i dlatego też nie jest to cudowna technika na wszystko, jak niektórzy to reklamują (o czym pisałem wcześniej).
„Nie można stwierdzić zatem, że wygasło pobudzenie emocjonalne wywołane samym bodźcem.” To Pana niczym nieuzasadnione domniemanie.
„W badaniu Ganis (…)” – zupełnie Pan nie zrozumiał treści tego akapitu.
Swoją drogą pierwszorzędowa kora wzrokowa pobudza kolejne, „wyższe” obszary wzrokowe, które mają bogate połączenia z ciałem migdałowatym (chodzi szczególnie o te z zakrętu skroniowego dolnego).
A i „droga dolna” wg. nomenklatury LeDoux, to nie połączenie kora wzrokowa-ciało migdałowate, tylko wzgórze-ciało migdałowate.
Serdecznie pozdrawiam,bo wiem,że każdy Panów potraktował tę dyskusję jako wyzwania dla siebie.I o to chodzi,że wiedza jest procesem.
Bardzo prosze o wiadomość/dla dyletantki/.