Menu

KAPITALny Facebook

Ostatnio na ścianie mojego Facebooka pojawił się screenshot z jednej z grup społecznościowych, prezentujący komentarz młodego studenta prawa, który w bardzo wulgarny i niestosowny sposób wyzywał autorkę podejmowanego w tej grupie tematu. Jak dalekie są granice dobrego smaku i kultury osobistej i w jaki sposób reagujemy, gdy zostają one przekroczone?

Podłączeni

Facebook rozpoczął swoją zawrotną karierę w 2004 roku i od tego czas, przynajmniej dla wielu, stał się nieodłącznym punktem na mapie codziennych obowiązków. Obecnie liczy sobie 1,32 miliarda użytkowników, z czego każdy z nich spędza na nim średnio prawie pięć godzin tygodniowo. Na Facebooku prowadzi się życie towarzyskie, czatuje, jest się członkiem różnych grup, można komentować wydarzenia dnia codziennego i oglądać posty znajomych. Nota bene, badania wskazują, że to właśnie przeglądaniu postów wstawianych przez innych poświęcamy najwięcej czasu. Jeżeli macie konto na Facebooku, to na pewno byliście już niejednokrotnie świadkami publicznych dramatów, wyznań miłości, zrywanych przyjaźni, obelg wobec znajomych, środków transportu, polityków albo drużyn piłki nożnej. Mówi się, że grupa nie ma twarzy, z internetem i mediami społecznościowymi jest w pewnym sensie podobnie. Nawet podpisanie z imienia i nazwiska nie powstrzymuje niektórych osób przed publikacją wulgarnych czy obelżywych komentarzy.

 Parcie na lajka

Skąd w ogóle w nas taka potrzeba, by dzielić się publicznie, umówmy się, czasami mało interesującymi faktami z własnego życia albo komentarzami na temat otaczającej nas rzeczywistości? Według klasycznej teorii Maslowa, jedną z ważniejszych potrzeb ludzi jest nawiązywanie relacji z innymi i doświadczanie poczucia przynależności do jakiejś grupy społecznej. Prezentowanie siebie (self-disclosure) na przykład na ścianie Facebooka to podstawowe narzędzie, dzięki któremu możemy nawiązywać i podtrzymywać znajomości. Wiąże się ono z pozytywnymi emocjami, zwiększonym poczuciem własnej wartości czy satysfakcji. Częste postowanie odzwierciedla potrzebę zdobycia popularności, uznania wśród znajomych. Według wielu badaczy, parcie na „lajki” i komentarze sprawia, że ujawniamy częściej i coraz bardziej intymne informacje na swój temat. Jakiekolwiek bariery jakiś czas temu przekraczały pary, publikujące na swoich profilach zdjęcia po stosunku... Co ciekawe, na przykład samoocena wiąże się z tym, co publikujemy na ścianie Facebooka. Osoby o niskiej samoocenie częściej udostępniają komentarze wzbudzające u innych negatywne reakcje.

Oczy bolą od czytania

Użytkownicy Facebooka mają czasami niesamowitą inwencję, a ich kreatywność w próbach zwrócenia uwagi innych wydaje się nieskończona. Wydaje się również, że odbiorcy tych komunikatów charakteryzują się niesamowitą cierpliwością. Kiedy jednak przebiera się miarka i upubliczniane komentarze uważamy za niestosowne i w jaki sposób wtedy reagujemy? Według badań, za najbardziej nieodpowiednie uważamy takie posty, w których inni dzielą się z nami swoimi dramatami związkowymi albo wyrażają w pasywny sposób swoją agresję.  Co ciekawe, okazuje się, że wcale nie irytuje nas aż tak bardzo, gdy inni wyrażają negatywne emocje, zdają relację z tego, co aktualnie robią, czy publikują neutralne komentarze. Badania wskazują również, że w myśl zasady w prostocie siła, z niechcianymi komentarzami najczęściej radzimy sobie poprzez blokowanie albo ignorowanie autora. Rzadko jednak wyrzucamy irytujących autorów z grona naszych znajomych, co prawdopodobnie wiąże się z unikaniem konfrontacji oraz napięć z innymi osobami. Jest to oczywiście zgodne z tezą, że traktujemy Facebooka jako kapitał społeczny, a zerwanie pewnych więzi mogłoby ten kapitał zubożać. Publikowanie na ścianach Facebooka intymnych informacji odnoszących się do niepowodzeń we własnym związku jest mimo wszystko traktowane jako faux pas, a osoby, które decydują się na upublicznianie takich postów, narażają siebie samych na  wyśmiewanie, drwiny, a nawet ostracyzm społeczny. Jest to szczególnie ważne w świetle doniesień, że ludzie stawiają sądy o innych na podstawie tego, co ci publikują. 

Rada dla publikujących: róbcie to z głową! Dla całej reszty, cóż....Korzystając z Facebooka, nie ma ratunku przed czasami wulgarnymi, nachalnymi, irytującymi komentarzami naszych znajomych. Jeżeli chcemy korzystać z portali społecznościowych, trzeba przełknąć tę gorzką pigułkę. Dla ekstremalnie rozdrażnionych Magda Danaj z porysunki prezentuje taką alternatywę: 

Na podstawie: Taylor M. Roche, Dusty D. Jenkins] Luis E. Aguerrevere] Rebecca L. Kietlinski, Eleanor A. Prichard (2015). College students' perceptions of inapproprieta and appriopriate Facebook disclosure. PSI CHI JOURNAL OF PSYCHOLOGICAL RESEARCH VOL. 20, NO. 2/ISSN 2164-8204

Katarzyna Sanna
Autor: Katarzyna SannaStrona www: http://www.pracowniawsparcia.pl/
W 2012 roku otrzymała stopień magistra psychologii na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jej zainteresowania naukowe związane są z psychologią poznawczą, psychologią społeczną, psychologią pozytywną seksuologią oraz psychologia zdrowia. Obecnie realizuje badania naukowe związane z psychoonkologią w ramach studiów doktoranckich. Pracę naukową łączy z prowadzeniem własnego gabinetu.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku