Epidemia śmiechu. Czy śmiech jest zaraźliwy?
- Szczegóły
- Utworzono: 03 czerwca 2013
- Małgorzata Mahler
Uśmiechnij się, a świat uśmiechnie się do Ciebie. To powiedzenie ma swoje potwierdzenie w badaniach naukowych. Rozmawiając z innymi osobami często kopiujemy zachowania i gesty rozmówców. Ze śmiechem jest podobnie.
Kiedy widzimy osoby śmiejące się z jakiegoś żartu, który nie jest nam znany, z dużym prawdopodobieństwem na naszej twarzy również pojawi się mimowolny uśmiech.
Doświadczanie pozytywnych emocji, takich jak wesołość i radość, jest typowe w sytuacjach społecznych, kiedy przebywamy z innymi ludźmi. Wesoły nastrój udziela się podczas wspólnego oglądania komedii lub meczów. Śmiech może zmieniać swoje natężenie. Można śmiać się do rozpuku albo do łez, a nawet pękać ze śmiechu.
Jak powszechnie wiadomo śmiech ma dobroczynne działanie. W potocznym obiegu istnieje powiedzenie, że śmiech to zdrowie i najlepsze lekarstwo. Jego wpływ jest bardzo korzystny dla ludzkiego organizmu, między innymi pomaga odprężyć się i zrelaksować. W ten sposób ułatwia nabranie dystansu do siebie i świata.
Pod wpływem intensywnych ruchów przepony i mięśni całej klatki piersiowej zwiększa się ilość wdychanego powietrza, a serce zostaje lepiej ukrwione i bije szybciej. Dzięki temu śmiech bardzo wspomaga układ krwionośny i całe ciało (w tym również mózg) dostaje więcej tlenu. Śmianie się zmniejsza odczuwanie bólu, uwalniając naturalne środki przeciwbólowe do organizmu.
Śmiech i okazywana radość zbliżają ludzi do siebie, tworząc miły i przyjazny nastrój. Taka radosna atmosfera poprawia relacje z innym ludźmi, stymulując większe wsparcie społeczne. To ułatwia nawiązanie silniejszych więzów pomiędzy jednostką a grupą.
Robert Provine, neurobiolog z uniwersytetu Maryland stwierdził, że ludzie najczęściej śmieją się w towarzystwie innych, podczas rozmowy. Śmiejemy się częściej, gdy lubimy ludzi, z którymi przebywamy oraz wtedy, gdy chcemy, by inni również nas darzyli sympatią.
Sophie Scott, neurobiolog z University College London, przeprowadziła badanie, które udowadnia, że śmiech jest zaraźliwy, a udzielanie się innym pozytywnych emocji może być ważnym czynnikiem społecznym. Podczas rozmowy mamy tendencje do dostrajania się do rozmówców poprzez kopiowanie gestów, słów i zachowania. Według Sophie Scott, ten sam mechanizm odnosi się również do śmiechu, przynajmniej na poziomie mózgu.
Mózg reagując na dźwięk śmiechu, przygotowuje mięśnie twarzy na odwzorowanie tej czynności. Ta odpowiedz w mózgu sprawia, że uśmiechamy się lub śmiejemy, w ten sposób kopiując zachowanie innych.
Sophie Scott przeprowadziła eksperyment, w którym grupie osób zaprezentowano serię dźwięków. Następnie zmierzono reakcje w mózgu przy użyciu skanera fMRI. Badani usłyszeli dwie grupy dźwięków; przyjemne takie jak-śmiech, triumfalne okrzyki i nieprzyjemne-krzyk i wymioty.
Ekspozycja danych dźwięków wywołała reakcje w okolicy przedruchowej mózgu, która jest odpowiedzialna za przygotowanie mięśni twarzy do ruchu korespondującego do usłyszanego dźwięku.
Emisja przyjemniejszych dźwięków wywołała częstszą odpowiedź w mózgu, sugerując w ten sposób, że są one bardziej „zaraźliwe” niż negatywne dźwięki. To mogłoby zatem tłumaczyć niekontrolowany uśmiech, kiedy widzimy ludzi, którzy się śmieją.
W powyższym badaniu również sprawdzono ruchy mięśni twarzy podczas odtwarzania dźwięków. Badani uśmiechali się, kiedy słyszeli śmiech. Natomiast nieprzyjemnie dźwięki nie wywoływały takiej reakcji. Sophie Scott przypisuje to zjawisko tendencji do unikania negatywnych emocji i dźwięków.
Pomimo tego, że zalety śmiechu są powszechnie znane, zdajemy się często o tym zapominać. Śmiech to naturalne lekarstwo, które nosimy w sobie.
W Indiach, wielu ludzi zaczyna dzień od spotkań w klubach śmiechu. Codziennie rano przed pracą członkowie klubu spotykają się w miejscach publicznych i wspólnie się śmieją, wykonując ćwiczenia oddechowe i rozciągające oraz zabawy, które mają ich pobudzić do śmiechu.