„Idealne matki”, idealne kochanki... kobiety.
- Szczegóły
- Utworzono: 10 lipca 2013
- Kamila Pasek
Na ekrany polskiego kina wkroczył film „Idealne matki”. Niejeden smakosz kinowych kreacji z niecierpliwością czekał na pikantne danie pełne ludzkich słabości, rozterek i żądzy, otrzymał roztopiony deser lodowy w zanadto kryształowym pucharku.
Idealne matki to historia dwóch kobiet, które przyjaźnią się od dzieciństwa, mieszkają obok siebie od lat, dzielą ze sobą popołudnia, wieczory i sekrety, mają także synów w tym samym wieku. Piękna przyjaźń o rysie symbiotycznym stanowi tło dla nietuzinkowego romansu. Jak się bowiem okazuje, Lil (Naomi Watts) i Roz (Robin Wright) łączy nie tylko wiele cech i pasji, wspólnym mianownikiem staje się także romans każdej z nich z synem... tej drugiej.
Historia wydaję się być tak łatwa do opowiedzenia, że aż w swej prostocie genialna. Niestety, Anne Fontaine opowiada ją na swój sposób. Tnie sceny, tworzy plastikowe postacie o sztucznych uśmiechach i gestach, odbiera całości rumieniec, zamykając tym samym film w schemacie melodramatu.
Rodząca się namiętność pomiędzy Roz i Ianem, która znajduje ujście podczas wspólnie spędzonej przez nich nocy, stanowi punkt wyjścia dla dalszego biegu wydarzeń. Wymykającą się z pokoju Iana Roz zauważa jej syn Tom, który naśladując zachowanie przyjaciela, spędza noc z jego matką. Wyrzuty sumienia nie trwają długo, a romans dwóch par idealnie wpisuje się w życie w rajskim miasteczku. Sielanka nie trwa jednak wiecznie. Po dwóch latach Tom wyjeżdża do Sydney i tam zakochuje się w młodziutkiej aktorce występującej w jego pierwszym przedstawieniu. Wschodząca gwiazda najwyraźniej także odwzajemnia jego uczucie, gdyż zjawia się na jego dwudziestych pierwszych urodzinach, wprawiając tym w osłupienie zazdrosną i zrozpaczoną Lil. Potem są już tylko banały: śluby, dzieci, rodzinne plażowanie i doskonale sprawdzające się w rolach babć przyjaciółki. Ta historia nie ma co prawda happy endu, jednak groteska, która na stałe zagościła w obrazie, czyni jej koniec zabawnym.
To, co najbardziej razi widza, to brak chemii i napięcia pomiędzy przyjaciółką matki a młodym mężczyzną. Owszem jest seks, są łzy i jest śmiech, niemniej jednak widz może odnieść wrażenie, że to wszystko jest odegrane i mało autentyczne. Zapominając o tym, jak wysokiej klasy jest obsada, widz mógł odnieść wrażenie, że ogląda 12345 odcinek Mody na sukces, gdzie każdy z bohaterów po wypowiedzeniu kwestii, zastyga w przesadzonej ekspresji emocjonalnej, po czym następuje koniec ujęcia.
Scenariusz filmu oparty został na powieści Doris Lessing „Two mothers” i być może tam czytelnik odnajdzie głębię historii dwóch matek, którym nie udało się okiełznać żądz. O ile film ukazuje symbiotyczną relację kobiet, ich potrzeby seksualne i po trosze kryzys wieku średniego, zahaczając tym samym o istotę pierwszych doświadczeń seksualnych wieku młodzieńczego i ich wpływu na kolejne związki oraz satysfakcje z nich płynącą, o tyle nie próbuje dociec źródła, odnaleźć znaczenia. Piękne ciała młodych adonisów, łzy i zmarszczki kobiet po czterdziestce zostają zmyte przez fale iście błękitnego oceanu, nie pozostawiając u widza motywacji do refleksji, a jedynie cień uśmiechu.
Oficjalny zwiastun filmu :
Reżyseria: Anne Fontaine
Scenariusz: Christopher Hampton
Produkcja: Australia, Francja
Obsada: Naomi Watts, Robin Wright, Xavier Samuel, James Frecheville, Ben Mendelsohn
Czas trwania 1 godzina 40 minut.