Menu

LOL: terapia za jeden grosz

Dla wielu ludzi to, co daje w życiu szczęście, wywołuje na twarzy uśmiech. Śmiech, rozbawienie czy poczucie humoru dla wielu z nas są nieodłącznym atrybutem dobrego życia. I choć w takiej perspektywie śmiech jawi się jako następstwo stanów kojarzonych ze szczęściem, warto pamiętać, że kierunek zależności może też być odwrotny. To, że się śmiejemy, sprawia, że zaczynamy się lepiej czuć ze sobą i z innymi ludźmi, stajemy się zdrowsi, myślimy bardziej pozytywnie i w konsekwencji zaczynamy się czuć jeszcze lepiej.

Dla niektórych umiejętność reagowania z humorem na przeciwności życia czy własne niedoskonałości stanowi miarę dojrzałości człowieka. Zwłaszcza umiejętność śmiania się z własnych błędów czy wad jest uznawana za ten rodzaj humoru, którego konsekwencje dla funkcjonowania psychologicznego człowieka są najwyraźniejsze. Śmiech to zdrowie: fizyczne i psychiczne. Szkoda tylko, że tak niewielu ludzi zdaje sobie z tego sprawę. Szukanie okazji od śmiechu czy poszukiwanie zabawnych elementów w sytuacjach, których się boimy, to jedna z najtańszych metod poprawy swojego zdrowia i funkcjonowania psychologicznego. Jak działa śmiech na człowieka? Dlaczego tak działa? I kiedy? O tym chciałbym napisać dzisiaj.

Jak humor wpływa na ciebie?

Można wymienić przynajmniej kilka powiązanych ze sobą mechanizmów, które pozwalają wyjaśnić, w jaki sposób poczucie humoru czy śmiech mogą wpływać na nasze zdrowie fizyczne i psychiczne. Każdy z tych mechanizmów odwołuje się do innego aspektu doświadczania poczucia humoru, rozbawienia czy śmiechu. Przyjrzyjmy się tym mechanizmom dokładniej.

Po pierwsze, śmiech manifestuje się w rozmaitych aspektach funkcjonowania organizmu człowieka. Na przykład, śmiech redukuje poziom tzw. hormonów stresu we krwi (takich jak adrenalina, dopamina czy kortyzol,). Spadkowi poziomu hormonów stresu może towarzyszyć wzrost poziomu endorfin, przez niektórych nazywanych hormonem szczęścia. W konsekwencji zmieniają się uwarunkowane hormonalnie aspekty funkcjonowania organizmu. Na przykład, śmiech może wpływać na wzrost efektywności działania systemu immunologicznego. Okazuje się, że istnieje pozytywny związek między poczuciem humoru a wzrostem poziomu immunoglobuliny A (która ma kluczowe znaczenie w mechanizmach odpornościowych w obrębie błon śluzowych dróg oddechowych czy przewodu pokarmowego). Innym korelatem rozbawienia jest wzrost produkcji limfocytów związany z obniżenia się poziomu kortyzolu (wspomnianego wcześniej hormonu stresu). W konsekwencji wzrasta odporność śmiejącego się człowieka na choroby, a gdy już zachoruje, rosną jego możliwości radzenia sobie z chorobą.

Po drugie, śmiech można traktować jako szczególny rodzaj aktywności fizycznej. Konsekwencje tej aktywności można poczuć na przykład wtedy, gdy od śmiechu rozboli nas brzuch albo tracimy oddech, a na naszym czole pojawia się pot. Poza tym śmiech to aktywność, która rozluźnia fizycznie. I na pewno psychiczne: towarzysząca śmiechowi koncentracja na tym, co zabawne, absorbuje uwagę, której nie można w tym czasie poświęcać negatywnym emocjom. Ustępuje towarzyszący negatywnym emocjom stan napięcia mięśni.

Po trzecie, śmiech pomaga zneutralizować wpływ negatywnych emocji, którymi czasem jesteśmy zalewani. W proponowanym ujęciu śmiech ma znaczenie za sprawą towarzyszących mu pozytywnych emocji, które mogą do śmiechu prowadzić, jak i mogą być śmiechu konsekwencją. Warto pamiętać, że wyrazista ekspresja mimiczna pozytywnych emocji może intensyfikować ich natężenie i nieco wydłużać czas ich trwania. W takim ujęciu poczucie humoru można utożsamiać z nawykiem reagowania rozbawieniem na różne sytuacje życiowe czy pogodą ducha.

Po czwarte, poczucie humoru obniża stres, jakiego doświadczamy w stresujących sytuacjach. Redukując obciążenie organizmu związane z doświadczaniem stresu, przyczyniamy się do tego, że nasze ciało jest ostatecznie w lepszej kondycji. W jaki sposób poczucie humoru może obniżyć stres doświadczany przez człowieka w dwojaki sposób? Po pierwsze, poczucie humoru może wpłynąć na interpretację stresujących zdarzeń, które przestają być aż tak stresujące. Na przykład wtedy, gdy próbujemy odnaleźć zabawne aspekty poważnej sytuacji, w której się znaleźliśmy. Poszukiwanie takich zabawnych aspektów w naturalny sposób absorbuje uwagę, która na mocy definicji nie koncentruje się wtedy na negatywnych (frustrujących czy stresujących) aspektach sytuacji. Z drugiej strony, pogoda ducha, która manifestuje się w pewnej dość specyficznej filozofii życiowej, pomaga przetrwać dłuższe okresy szczególnego napięcia czy stresujących wyzwań.

Po piąte, śmiech ma konsekwencje społeczne. Oczywiście wtedy, gdy śmiejemy się wśród ludzi. Na przykład, ludzie sądzą, i słusznie, że śmiech czy rozbawienie innych ludzi może być zaraźliwie. Zaraźliwość, o której tu mowa, jest często funkcją wzajemnego podobieństwa (bawią nas z grubsza te same rzeczy) czy bliskości interpersonalnej. Wyobraź sobie, co byś pomyślał o człowieku, którego nie bawią twoje dowcipy, choć innych jesteś w stanie rozbawić bez wysiłku. Podobieństwo i bliskość, które widać wyraźnie w chwilach wspólnej radości, korelują więc z naszą atrakcyjnością interpersonalną. Nie bez znaczenia jest także i to, że ludzie skłonni do śmiechu uważani są przez innych za osoby bardziej kompetentne społecznie.

W konsekwencji, ludzie radośni łatwiej nawiązują bliskie relacje z innymi ludźmi. Relacje te są dla nich źródłem satysfakcji i pozytywnych emocji, a w razie potrzeby umożliwiają skorzystanie ze wsparcia społecznego innych ludzi. To wsparcie społeczne niezależnie od poczucia humoru zwiększa odporność na stres i zdolność radzenia sobie z wyzwaniami, jakie przynosi codzienne życie.

Jak często się śmiejesz?

Oczywiście, im więcej mamy powodów do śmiechu w naszym życiu, tym jego wpływ na nasze funkcjonowanie będzie większy. Jest jednak jeden, dość zasadniczy problem. Otóż strategiczne wykorzystanie śmiechu wymaga intencjonalnego tworzenia okazji do tego, żeby było się z czego śmiać. Ale żeby to robić, człowiek musi wiedzieć, co go bawi. Niby oczywiste, więc czemu śmiejesz się tak rzadko. Niektórzy badacze zwracają uwagę, że skłonność do śmiania się mija, gdy człowiek wchodzi w dorosłość. Dzieci w wieku przedszkolnym śmieją się średnio 300 razy na dobę, u ludzi dorosłych średnia liczba epizodów rozbawienia, któremu towarzyszy śmiech spada do mniej więcej 20 dziennie (choć warto zaznaczyć, że zróżnicowanie indywidualne jest dość spore). Warto się nad tym zastanowić, a potem zacząć aktywnie szukać okazji do dodatkowego śmiechu.

Co (jeszcze) może cię rozbawić?

Śmiech czy rozbawienie jest bardzo prostą i w gruncie rzeczy jedną z najtańszych taktyk zarządzania stresem, a jego implikacje na zdrowia czy naszych relacji z innymi ludźmi także mają niebagatelne znaczenie. Poniżej cztery proste triki, które pozwolą ci wydłużyć listę powodów do śmiechu, nawet wtedy, gdy wydaje ci się, że życie nie daje ci powodów do śmiechu.

1. Niektórzy ludzie zawodowo zajmują się rozśmieszaniem innych ludzi. Jestem przekonany, że powinieneś dać im szansę. Wybór zawodowych komików, kabaretów, obdarzonych ciętym piórem felietonistów czy blogerów jest bardzo szeroki i każdy znajdzie coś dla siebie. Jest więc jedynie kwestią czasu skompilowanie listy zabawnych zawodowców, o których wiesz, że potrafią cię rozbawić. Powracaj do ich twórczości regularnie w poszukiwaniu okazji do śmiechu. Pamiętaj, że kontakt z dobrymi żartami daje ci wiele okazji do tego, żeby te najśmieszniejsze żarty w przyszłości powtarzać. Niech inni też się pośmieją.

2. Szukaj radości w otoczeniu innych ludzi. Wyniki badań pokazują, że obecność innych ludzi sprawia, że śmiejemy się zdecydowanie częściej. Niektórzy badacze sugerują, że nawet 30 razy częściej niż w samotności, doświadczając zbliżonych emocji (Provine i Fischer, 1989). O społecznym znaczeniu rozbawienia wspominałem już wcześniej, dzięki temu łatwiej zrozumieć, jak to się dzieje, że czujemy większe rozbawienie w obecności innych ludzi. Zwracam uwagę, że łączenie taktyk, na przykład oglądanie śmiesznych filmów czy kabaretowych maratonów ze znajomymi, może rozbawienie znacznie zintensyfikować.

3. Chyba najtrudniejszym wariantem wzbudzania rozbawienia jest poszukiwanie zabawnych aspektów we własnym życiu. Wyzwanie, o którym tu mowa, odnosi się z jednej strony do poszukiwania śmiesznych aspektów tego, co w naszym życiu jest źródłem negatywnych emocji (gniewu, lęku, poczucia winy). Bez wątpienia niektórym trudno się przełamać i zacząć zwracać uwagę na zabawne aspekty, skądinąd smutnej czy denerwującej, sytuacji. Wtedy warto poszukać inspiracji u komików, zwłaszcza tych, którzy osadzają swoje żarty czy skecze w realiach bliskich do tych, które dla nas są źródłem negatywnych emocji. Na przykład, jeśli źródłem stresu czy negatywnych emocji jest praca, może warto poszukać przykładów tak zwanego humoru biurowego, których przecież nie brakuje.

4. Najbardziej wyrafinowaną formą humoru jest żartowanie z samego siebie: z własnych wad, ograniczeń czy sytuacji, w których sami się znaleźliśmy. Śmianie się z samego siebie wymaga dystansu i poczucia wartości, które pozwoli bez szwanku wystawić się na rozbawienie i żarty innych ludzi. Warto jednak próbować, zwłaszcza że dystans wobec siebie i mocne poczucie wartości bardzo się przydają w chwilach kluczowych, gdy podejmujemy wyzwania, gdy przegrywamy w zmaganiach z własnymi ograniczeniami. Pamiętajmy też, że można zadbać o przychylność audytorium – wystarczy, że będzie składać się z ludzi, którzy są nam życzliwi.

Do czytania (pdf – link do artykułu):

  • Taylor, S. E., Kemeny, M. E., Reed, G. M., Bower, J. E., & Gruenewald, T. L. (2000). Psychological resources, positive illusions, and health. American Psychologist, 55(1), 99-109. [pdf]
  • Kuiper, N. A., & Martin, R. A. (1998). Laughter and stress in daily life: Relation to positive and negative affect. Motivation and Emotion , 22(2), 133-153.
  • Martin, R. A. (2001). Humor, laughter, and physical health: Methodological issues and research findings. Psychological Bulletin, 127, 504–519.[pdf]
  • Tugade, M. M., Fredrickson, B. L., & Feldman Barrett, L. (2004). Psychological resilience and positive emotional granularity: Examining the benefits of positive emotions on coping and health. Journal of Personality, 72(6), 1161-1190.[ pdf]
  • Provine, R. R., & Fischer, K. R. (1989). Laughing, smiling, and talking: Relation to sleeping and social context in humans. Ethology, 83(4), 295-305.[ pdf ]

Dr Jarosław Kulbat - psycholog społeczny, konsultant i trener, wykładowca SWPS Wrocław, popularyzator nauki i bloger (Korporacyjne piekło).

Jeśli spodobał Ci się post, polub stronę autora na facebookudołącz do kręgu na g+ albo śledź na twitterze.

dr Jarosław Kulbat
Autor: dr Jarosław KulbatStrona www: http://kulbatkonsulting.blogspot.com/
Psycholog społeczny, konsultant i trener, wykładowca SWPS Wrocław, popularyzator nauki i bloger

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku