Menu

PR – Political Relations

Ostatnio niczym w reklamie proszku do prania pojawiają się na ekranie telewizora w porze największej oglądalności 3 panie, które mówią o zasługach swojego ugrupowania dla rozwoju gospodarki w minionych latach. Na koniec pojawia się postać przypominająca ojca narodu i mówi, że czuje się odpowiedzialny za Polskę. Brzmi znajomo?

Mowa oczywiście o najnowszym spocie Prawa i Sprawiedliwości. Gdybyśmy byli w okresie wyborczym, to takie spoty z pewnością nikogo by nie dziwiły. Jednak w okresie, w którym do najważniejszych wyborów dla naszych polityków zostały odpowiednio dwa i trzy lata, takie spoty mogą zaskakiwać i rodzić pytania typu: „po co w ogóle się pojawiają”?

Odpowiedzi udzielają nam sondaże, które już od przeszło roku dają olbrzymią przewagę Platformie Obywatelskiej. W historii III RP żadna partia polityczna, która objęła rządy nie cieszyła się przez tak długi okres czasu tak wysokim zaufaniem i poparciem wyborców. PiS, które straciło władzę na rzecz PO, nie może wyjść z boksu, żeby wejść na odcisk partii rządzącej. W tym celu na kongresie PiSu prezes Jarosław Kaczyński ogłosił zmianę wizerunku partii. Zamiast wojny – współpraca i merytoryczna konkurencja. PiS od już dosyć dawna bardzo dobrze sobie radził z kreowaniem swojego wizerunku. Teraz jednak mamy do czynienia z zupełnie nową jakością. Spoty PiSu przypominają reklamy luksusowych produktów, które chcą wskoczyć do naszego mieszkania i na stałe zamieszkać w naszych lodówkach, szafkach lub łazienkach. Na całe szczęście wyskoczenie z telewizora jeszcze nie jest możliwe, więc uspokajam was drodzy czytelnicy i gwarantuję, że póki co jesteście bezpieczni.

Jeśli wszystko będzie nadal szło w tym kierunku, to marketing polityczny w naszym kraju ma przed sobą świetlaną przyszłość, a spece od kreowania wizerunku będą niebawem mogli startować w przetargach o wykonanie spotów, billboardów czy plakatów reklamowych, żeby już nie wspominać o całych kompleksowych strategiach komunikacyjnych. W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów już dzisiaj funkcjonuje specjalny sztab do spraw wizerunku Donalda Tuska, który ma na celu jedynie zajmowanie się tą kwestią. Zapewne to w wyniku rad tego sztabu premier informuje o sukcesach osobiście, a o porażkach poprzez osoby trzecie. Strategia ta jest oczywiście jak najbardziej zgodna ze sztuką kreowania pozytywnego wizerunku. Posłowie, którzy przynosili w przeszłości dobre wieści byli obsypywani złotem przez ówczesnych władców. Nie daj jednak Bóg, żeby wieści nie były korzystne, bo wówczas taki posłaniec mógł przypłacić życiem niekorzystny z perspektywy króla obrót wydarzeń.

Konsekwencją pracy tego sztabu jest ponad 50% poparcie dla Donalda Tuska.

Tego typu zabiegi już od dawna mają swoje miejsce na rynku usług marketingowych w USA. Niedawno prasa szeroko rozpisywała się na temat podróży 44. prezydenta USA po kraju, w celu zdobycia poparcia dla swoich reform, mających na celu wyjście z kryzysu. Barack Obama na spotkaniach z mieszkańcami przypominał raczej osobę ubiegającą się o urząd, niż mającego realną władzę prezydenta Stanów Zjednoczonych. Te zabiegi z punktu widzenia Public Relations mają swój głęboki sens. Ten sens to utrzymanie wysokiego poparcia w obliczu trudnej do podjęcia decyzji, której skutki nie są wcale tak oczywiste do przewidzenia. Nikt jeszcze nie znalazł doskonałej i pewnej recepty na panujący obecnie na świecie kryzys gospodarczy. Barack Obama chce rozłożyć odpowiedzialność na obywateli, którzy nawet jeśli jego plan się nie powiedzie, będą przekonani, że podjął właściwy wybór (jakże mogłoby być inaczej, skoro sami podjęli taką decyzję!).

Pytanie, które ciśnie się na usta to na ile osoby sprawujące władzę powinny zajmować się tego typu zabiegami, które kreują ich wizerunek i są czasochłonne, zamiast podejmować konkretne decyzje w sprawach dla kraju ważnych. Odpowiedź jednak nie zadowoli sceptyków grania na boisku z chłopcami z ogólniaka podczas wizytacji w szkole. W dobie rozwiniętego społeczeństwa informacyjnego i rynków medialnych komunikacja stanowi konieczny element skutecznego sprawowania władzy. Adekwatne sposoby prezentacji swojego stanowiska i pokazywanie się w określonych sytuacjach, strojach i z określonymi osobami sprawiają, że społeczeństwo czuje się poinformowane i zadowolone. A czegoż więcej trzeba, żeby wygrać kolejne wybory?

Jarosław Świątek
Autor: Jarosław Świątek
Redaktor Naczelny
Psycholog społeczny, absolwent Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu, założyciel Szkoły Inteligencji Emocjonalnej, komentator medialny i popularyzator nauki. W jego kręgu zainteresowań związanych z psychologią znajduje się psychologia społeczna, psychologia emocji i motywacji.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku