Menu

Rozliczenie z lalką Barbie

Określenie „lalka” trudno nazwać komplementem. Pięknej modowej twarzy - mówiąc Gombrowiczem - przyprawiono „gębę” konsumpcjonizmu i braku aspiracji. Nowe badania wskazują, że dziewczynki bawiące się Barbie widzą swoje kariery mniej ambitnie niż chłopcy. A ja się nie zgadzam i nie wiem tylko, czy bardziej bronię Barbie, czy dziecięcych marzeń.

Przyznaję, bardzo lubiłam lalki Barbie. W czasach PRL-u dla kilkuletniej dziewczynki były emanacją Zachodu. Pamiętam te wyprawy do Pewexu, podglądanie nowych kreacji, przeliczanie kieszonkowego i marzenie, by pod choinkę dostać meble do domku dla lalek. Sny, których realizacja kosztowała dolary, można było śnić bezpłatnie w niedzielny wieczór. Przed dobranocką (a potem wieczorynką) prezentowano blok reklamowy made in USA.: dla chłopców nowoczesne roboty (Transformers?), dla dziewczynek piękne lalki Barbie.

Doczekałam się kilku modowych lalek, domek nie zyskał co prawda całego wyposażenia, ale oryginalna Barbie, która przyleciała zza Oceanu zajmowała honorowe miejsce na półce. I chyba tylko pluszaki mogły konkurować z nią o moją sympatię.

Mając to wszystko w pamięci, tym chętniej sięgałam po najnowsze wyniki badań dotyczące lalek Barbie. Badacze z uniwersytetu stanowego w Oregonie potwierdzają to, co dla psychologa powinno być do przewidzenia, ale nijak ma się do moich doświadczeń. Czyżbym więc (nie pierwszy już raz) miała kwalifikować się pod odchylenie standardowe?

Otóż prof. Shermann wraz ze współpracownikami odkryła, że dziewczynki, które bawią się lalkami Barbie widzą mniej możliwości rozwoju zawodowego niż chłopcy. Podsumowujący badania artykuł z „Sex Roles” zapewne będzie można jeszcze odnaleźć w dyskusji nt. gender, ale przejdźmy do wyników. I do moich refleksji.

O ile wcześniejsze badania koncentrowały się na obserwacji dzieci podczas zabawy, o tyle Sherman chciała sprawdzić wpływ Barbie na aspiracje dziewczynek.

Dziewczynki w wieku 4-7 lat przydzielono do trzech grup. Jedna bawiła się „tradycyjną” modową Barbie w sukience i na obcasach, druga- Barbie przebraną za lekarza (w fartuchu i ze stetoskopem), trzecia- lalką Mrs. Potato Head (ta nazwa nic mi nie mówi, ale opisano ją jako naturalną lalkę z dziewczęcymi akcesoriami, ale pozbawioną seksualnego kontekstu). Po kilku minutach zabawy pytano dziewczynki, czy byłyby chętne podjąć określoną pracę. Pytano o zawody stereotypowo męskie i żeńskie. Jak się okazało, dziewczynki które bawiły się lalką Barbie widziały się w mniejszej liczbie zawodów niż chłopcy. I to bez względu na to, czy ich Barbie była w sukni, czy w fartuchu lekarskim. Za to te dziewczynki, które bawiły się naturalną lalką wykazywały podobne aspiracje co chłopcy.

I niby wszystko rozumiem, wpływ socjalizacji, wypaczanie obrazu realności przez modowe lalki podobne do prześlicznych pań z okładek po korekcie photoshop’em. Zgadzam się z prof. Sherman, że rodzice powinni zapewniać różnorodność zabawek i dawać dzieciom możliwość wyboru. Nie zgadzam się jednak na kategoryczne (a postulowane przez niektórych) zakazy zabaw Barbie i najlepiej jej eliminację z bajkowego świata dziewczynek. Bo ta bajka wcale nie musi być tak… tradycyjna.

Fakt, od chrzestnego dostałam kiedyś kuchnię do domku dla Barbie. I tu stereotyp wymalowany (Kinder, Küche, Kirche), choć niekoniecznie łączony z modą. Tyle że ja wolałabym meble do gabinetu, a szafa z garderoby (prezent od rodziców… już lepiej rozumieli) była traktowana w kategoriach zawodowych. Moja Barbie była rzecznikiem prasowym. Jej koleżanka, druga Barbie - panią prokurator. Obie dużo rozmawiały o pracy, podróżach i swoich ambicjach. Ken był jeden i szczerze mówiąc nie pamiętam, czym się zajmował, ale równie często co Barbie-mama odwoził dzieci do szkoły. Za moich czasów nie było wyemancypowanych lalek pań doktor czy pań prezydent. Były te tradycyjne modowe niby bez aspiracji, tyle że aspiracje siedziały i siedzą w głowach dzieci. Można je stymulować.

W historii, którą ułożyłam dla swoich lalek udział miał zapewne i obraz mojej rodziny (choć nie było w niej ani rzeczników prasowych, ani prawników), i książki, które czytałam, czy filmy, które oglądałam. Skoro po niedzielnym bloku reklam z Barbie w roli głównej widziałam bajkę „Brygada RR” z przebojową mysz- kobietą (jak jej było na imię?), a po dobranocce oglądałam „Wiadomości” z Hanną Suchocką w roli premiera, to i lalki musiały mieć zawód oraz charakter. A że przy tym miały ładne ubrania i nosiły szpilki… Jeśli uznamy, że wygląd modowej Barbie przeczy inteligencji popadniemy w kolejny stereotyp. Strój czy fryzurę trzeba dobrać do okazji, ale bez przesady, by wysokie obcasy wiązać z niskim IQ.  

Współczesna Barbie ma 55 lat. Miewała nie tylko różne stroje, ale i kolory skóry. Otwierała i otwiera przed dziewczynkami drzwi do bajkowego świata luksusu. Drzwi do kariery otwierają już ludzie, nie zabawki.

Omawiane badanie ukazało się w:

  • Sherman, A.M. & Zurbriggen, E.L. (2014). „Boys Can Be Anything": Effect of Barbie Play on Girls' Career Cognitions, Sex Roles. DOI 10.1007/s11199-014-0347-y

Zainteresowanym socjalizacją w kontekście różnic międzypłciowych polecam np.:

  • Wojciszke, B. (2002). Kobiety i mężczyźni. Odmienne spojrzenie na różnice. Gdańsk: GWP.
  • Suchowierska, A., Eichelberger, W. (2012). Królewicz Śnieżek: baśniowe stereotypy płci: bajki na opak. Warszawa: Wydawnictwo Czarna Owca. 
Milena Drzewiecka
Autor: Milena Drzewiecka
Psycholog i dziennikarz. Zawodowo związana z niemiecką telewizją publiczną ZDF, a wcześniej z Telewizją Polską (od „Teleexpressu” przez „Wiadomości” po TVP Info). Naukowo wierna Uniwersytetowi SWPS, gdzie pisze doktorat dot. przywództwa i prowadzi zajęcia ze studentami. Młodzi adepci psychologii odkrywają razem z nią tajemnice psychologii społecznej i marketingu politycznego. Ukończyła dziennikarstwo na UW, psychologię społeczną w SWPS w Warszawie i Studium Polityki Zagranicznej w Akademii Dyplomatycznej PISM. Członek Polskiego Stowarzyszenia Psychologii Społecznej i International Society of Political Psychology. Na portalu bez polityki, co nie znaczy, że bez pasji.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku