E-firing, prosta metoda zwolnień czy narzędzie dehumanizacji pracownika?
- Szczegóły
- Utworzono: 03 lutego 2009
- Agnieszka J. Mackiewicz
Obecnie wskazuje się także na fakt, że e-firing jest jednym z elementów większej całości, tj. sposobu zarządzania, który po polsku nazwać można zarządzaniem na odległość (ang. remote management). Kierownictwo nie dąży tutaj do bezpośredniego kontaktu z pracownikiem. Wręcz przeciwnie – stara się wykorzystywać takie narzędzia i metody, które pozwalają wyeliminować konieczność spotkań twarzą w twarz (Hoppes, 2005).
Co sprawia, że przełożeni są zainteresowani takim stylem kierowania podwładnymi? Zapewne wielu z nich nie posiada ani niezbędnej wiedzy, ani koniecznych umiejętności, by radzić sobie z trudnymi psychologicznie kontaktami i sytuacjami. Boją takich relacji i stąd dążenie do ograniczenia ich do niezbędnego minimum. Ponadto wskazuje się, że zarządzania na odległość pozwala przełożonym na stosowanie dużo ostrzejszego stylu zarządzania (Hoppes, 2005). Nie są oni obciążeni ani koniecznością bezpośredniego informowania pracowników o podjętych decyzjach, ani rozmów z nimi, ani radzenia sobie z ich emocjami wywołanymi danym postanowieniem czy poleceniem.
Zarówno o e-firingu, jak i szerzej ujmując – o zarządzaniu na odległość – psychologowie mówią jako o działaniach nieludzkich (Gemmel, 2008). Wskazują, że nie ma tutaj miejsca ani na okazanie niezbędnego w takiej sytuacji szacunku dla zwalnianego pracownika, ani na powiedzenie prostego, ale jakże pożądanego słowa
dziękuję
. Podkreślają także, że brak spotkania ze zwalnianym, brak pokazania przez przełożonego, iż nie tylko wie, jak powinien się zachować, ale potrafi to zrobić w rzeczywistości, nie sprzyja budowaniu czy podtrzymywaniu autorytetu kierownika. Co więcej e-zwalnianie jest dla przełożonego relatywnie łatwe, nie powoduje wysokich kosztów psychologicznych, a stąd decyzja o takim działaniu jest szybsza i prostsza. Nie ma tutaj konieczności stanięcia przed pracownikiem, spojrzenia mu w twarz i powiedzenia: Jest Pan zwolniony.
Zamiast tego wysyła się e-mail pod określony adres poczty elektronicznej – dehumanizuje się zwalnianego.