W poszukiwaniu przyczyn zdrowia. Czynniki ryzyka kontra zasoby indywidualne.
- Szczegóły
- Utworzono: 18 czerwca 2013
- Joanna Barszczewska
Jak to się dzieje, że niektórzy z nas pomimo tego, że podlegają oddziaływaniom licznych stresorów, zachowują zdrowie? Czy można z góry założyć, jaki stres będzie miał na nas wpływ? Co warunkuje nasze sposoby radzenia sobie z napięciem?
Pytanie o zdrowie na gruncie etiologii medycznej pozostaje pytaniem na swój sposób przewrotnym, gdyż stoi w opozycji do powszechnie stawianego pytania o źródła choroby. W potocznym przekonaniu zdrowie jest przeciwieństwem choroby. Chory jest kimś, komu brakuje zdrowia. Dociekając przyczyn zaburzeń, najczęściej analizuje się współdziałanie czynników genetycznych, sytuacyjnych, środowiskowych i indywidualnych, które zwiększają ryzyko wystąpienia choroby. Poszukiwanie „zarazków”, patogenów, deficytów i defektów daje pole do popisu specjalistom. Z kolei naszą wyobraźnię w sposób szczególny stymulują stresory. Kogo z nas nie zaintrygował kwestionariusz 43 wydarzeń życiowych Holmesa-Rahe, który oszacowuje ryzyko wystąpienia poważnych zaburzeń na podstawie stresujących sytuacji, z którymi mieliśmy do czynienia? Po skrupulatnych obliczeniach wynik często brzmi jak wyrok – groźba poważnej choroby. Identyfikacja przyczyn może przynieść odwrotny rezultat. Zdarzenia do tej pory postrzegane jako neutralne, a nawet pozytywne, stają się czynnikami ryzyka. Tymczasem koncentracja na własnych doświadczeniach jako czynnikach wywołujących stres odwraca uwagę od własnego potencjału i mechanizmów radzenia sobie z nim. A przecież zarówno ryzyko, jak i życiowe kryzysy mogą sprzyjać rozwojowi i zdrowiu.
Jednym z pierwszych, którzy stawiali pytanie o przyczyny utrzymywania się dobrej kondycji mimo działania stresorów, był Aaron Antonovsky, twórca salutogenetycznej koncepcji zdrowia. Na gruncie modelu salutogenezy zdrowie nie jest stanem, ale procesem, nieustannym wykorzystywaniem dostępnej energii do radzenia sobie z wymogami otoczenia. Zdrowie i choroba nie są tu dwiema przeciwstawnymi jakościami, ale biegunami jednego wymiaru. Możemy określić poziom zdrowia - czyli miejsce, jakie zajmuje - na kontinuum. Każdy, kto żyje, jest zatem mniej lub bardziej zdrowy.
Podejście tradycyjne opiera się na koncentracji na patogenach, stąd znane skądinąd przypadki „zapalenia tęczówki z sali 302”. Jest choroba, ale zniknął człowiek z określonym problemem. Antonovsky podkreśla, że pomijanie całokształtu sytuacji życiowej pacjenta jest nie tylko nieludzkie, ale nie pozwala na zrozumienie przyczyn jego stanu zdrowia. Istota choroby nie sprowadza się do diagnostycznych algorytmów. Samo zapobieganie chorobie nie pozwala na głębsze zrozumienie całego kontekstu życia. Orientacja salutogenetyczna pozwala zrozumieć, że poziom zdrowia zależy od współdziałania wielu czynników. Do najważniejszych z nich należą uogólnione zasoby odpornościowe, stresory, poczucie koherencji oraz styl życia. Uogólnione zasoby odpornościowe to wszystkie właściwości jednostki pomagające stawić czoło stresorom - począwszy od biologicznych przez psychologiczne aż po cechy społeczno-kulturowe, czyli więzi, wsparcie społeczne i wyznawane poglądy, czy postawy estetyczne. Są one często określane jako potencjały zdrowia. Stresory to z kolei wszystkie wymagania, które nie pasują do gotowych reakcji adaptacyjnych. Rodzą stan napięcia, ale nie muszą przeradzać się w stres, mogą pełnić funkcje rozwojowe. Efekty krytycznych wydarzeń życiowych czy codziennych uciążliwości zależą od subiektywnych ocen i kompetencji radzenia sobie. Napięcie może przerodzić się w stres, gdy dostępne zasoby i energia są niewystarczające, aby sprostać wymaganiom.
Sednem rozumienia genezy zdrowia w modelu salutogenetycznym jest koncepcja koherencji, którą Antonovsky określa metaforycznie „kluczem do zdrowia”. Chodzi tu o ogólne nastawienie charakteryzujące się trwałym i dynamicznym przekonaniem o przewidywalności i racjonalności otaczającego świata i własnego położenia. To właśnie poczucie zrozumiałości, sensowności i własnej zaradności, które składają się na konstrukt koherencji, pozwalają na wykorzystanie trafnych sposobów radzenia sobie w sytuacjach obciążających, a także na skuteczne radzenie sobie z zagrożeniami. Wiele badań potwierdziło prozdrowotne funkcje poczucia koherencji.
Podsumowując, można stwierdzić, że zadaniem klinicysty w kontekście salutogenetycznego rozumienia zdrowia nie byłaby walka z chorobą, ale koncentracja na zasobach oraz stworzenie warunków, które ułatwią przesuwanie się na kontinuum w kierunku zdrowia. Zadaniem każdego z nas z kolei - wypracowanie adekwatnych sposobów radzenia sobie, aby efekty konfrontacji ze stresorami mogły sprzyjać zdrowiu.
Więcej:
- Antonovsky, A. (2005). Rozwikłanie tajemnicy zdrowia. Jak radzić sobie ze stresem i nie zachorować. Warszawa: Instytut Psychiatrii i Neurologii.
- Heszen,I., Sęk, H. (2007). Psychologia zdrowia. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.