Menu

Dariusz Doliński: Psychologia zawsze będzie miała co odkrywać i to nie ulegnie zmianie

Nigdy nie będzie momentu, w którym nie będzie co odkrywać. Proszę zauważyć, że gdyby 20 lat temu psychologia była kompletna (co możemy założyć tylko teoretycznie, ale możemy), to wraz z pojawieniem się Internetu pojawiałaby się cała masa nowych pytań. I tak, na szczęście, będzie do końca świata – mówi w rozmowie z redaktorem naczelnym Psychologia-Spoleczna.pl profesor Dariusz Doliński. 

Panie Profesorze, kiedyś badania psychologiczne były materiałami na dobrą książkę czy film. Zresztą eksperyment więzienny Zimbardo doczekał się ekranizacji. Wydawało się, że odkrywane są rzeczy istotne, niezwykłe, przełomowe na temat ludzkiej natury. Współcześnie o tego typu badaniach się nie słyszy. Czy to dlatego, że stan naszej wiedzy o ludzkim umyśle jest już na tyle spory, że ciężko zaszokować jakimś przełomowym odkryciem? Czy może jest to związane ze standardami etycznymi, które znacznie się zmieniły od czasów eksperymentów Zimbardo czy Milgrama? 

Standardy etyczne są oczywistą przeszkodą w robieniu takich badań, które z jednej strony są spektakularne, a z drugiej – dostarczają wiarygodnej i cennej wiedzy o mechanizmach rządzących ludzkim zachowaniem. Ale nie można wszystkiego tłumaczyć ograniczeniami natury etycznej. Robienie takich badań, jakie robił np. Stanley Miligram, jest niebywale uciążliwe – praco- i czasochłonne. A badania z użyciem albo komputera, albo papierów i ołówków można zrobić grupowo w ciągu kwadransa. Robert Cialdini opowiadał mi ostatnio, że nie przyjmuje już doktorantów ze względu na… ich własne dobro. Taki doktorant umorduje się strasznie robieniem eksperymentów naturalnych, z których może nic nie wyjść, a jego kolega w tym czasie dawno już będzie na stypendium podoktoranckim, bo zdążył zrobić serię badań grupowych w laboratorium, napisać na ich podstawie dwa artykuły i z powodzeniem się obronić.

Pan – jako znany badacz wpływu społecznego, wielokrotnie przeprowadzał badania terenowe, które pozwalały na opisywanie ludzkich zachowań w naturalnych warunkach. Całe gros badań współcześnie prowadzonych odbywa się w murach uniwersytetów, a badanymi najczęściej są studenci psychologii. Czy takie badania mają w ogóle sens i przybliżają nas do większej świadomości i wiedzy o człowieku?

Jakiś sens mają. Czasem większy, czasem mniejszy. W takich obszarach jak psychofizjologia czy podstawowe procesy poznawcze mają duży. Student psychologii nie różni się tu raczej od murarza.

Czy dostrzega Pan jakieś zagrożenia dla dalszego rozwoju psychologii?

Tak, dostrzegam. Wynikają one z coraz większej fascynacji symulacjami komputerowymi, neuropsychologią, a także możliwościami obróbki statystycznej danych – np. analizami mediacji, równaniami strukturalnymi itp. Psychologia coraz bardziej koncentruje się na samym wyjaśnianiu. Byłoby dobrze, gdyby wyjaśniała zachowania ludzkie, ale wyjaśnia… wyjaśnianie (badamy sądy i opinie, a nie reakcje behawioralne).

Od przeszło dwudziestu lat dynamiczny wzrost osiągnięć odnotowuje neurobiologia. Stało się to możliwe dzięki rozwojowi nowoczesnych technik obrazowania aktywności mózgu jak PET czy fMRI. Czy neurobiologia nie jest zagrożeniem dla psychologii? Kiedy powstawała psychologia społeczna, mówiono, że może ona zaszkodzić socjologii, a wręcz ją zastąpić. Dzisiaj widzimy, że obie nauki mają się dobrze i idą odrębnymi ścieżkami. Zatem czy neurobiologia „wchłonie” psychologię, jako bardziej ścisła nauka, która odpowiada na pytanie o to, jak pracuje mózg, który jest generatorem zachowań społecznych, czy też będzie z nią pokojowo koegzystowała?

Fodor zapytał kiedyś: czy bank działa zgodnie z prawami fizyki? Oczywiście tak! A czy można zrozumieć funkcjonowanie banku, opierając się na tych prawach? Raczej nie... Trzeba uwzględnić wiedzę z zakresu ekonomii, finansów, bankowości. Z człowiekiem jest tak samo. Neuroobrazowanie może nam trochę pomóc, ale nie zastąpi psychologii.

Bardzo duża część naszego środowiska stosuje praktyki, które są bardzo wątpliwe pod względem naukowym. Mam na myśli zarówno psychoanalizę, jak i popularne neurolingwistyczne programowanie. Skąd popularność tych dwóch nurtów i czy w jakikolwiek uzasadnione jest kurczowe trzymanie się przez psychologów takich praktyk?

Ludzie zawsze fascynowali się tym, co nieoczywiste. Magia podświadomości albo jakieś neuro-, jakieś lingwo-, jakieś programowanie - to robi na laikach wrażenie.

Czy obiegowe mity, które Tomasz Witkowski określa mianem „psychobzdur”, stosowanie NLP lub testów projekcyjnych przez psychologów, mogą naszemu środowisku zagrozić?

Tak, może, bo i dla opinii publicznej nie ma różnych psychologii. Skoro psychologowie robią bzdurne rzeczy, to znaczy, że (tu kwantyfikator ogólny) WSZYSCY psychologowie robią bzdurne rzeczy, a psychologia jest bzdurna.

Niedawno Polskie Stowarzyszenie Studentów i Absolwentów Psychologii zainicjowało szereg debat na temat ustawy o zawodzie psychologa, która w Polsce nie funkcjonuje. Czy taka ustawa byłaby pomocna w regulowaniu praktyki psychologicznej?

Z całą pewnością! Taka ustawa jest wręcz niezbędna. W tej chwili kowal (nie obrażając kowali) może sobie zawiesić tabliczkę PSYCHOLOG, a jak ma ochotę, to także np. PSYCHOLOG SPOŁECZNY i nikt mu nic nie może zrobić.

Co Pana zdaniem czeka psychologię w przyszłości? Czy przybliży się jeszcze bardziej do nauk ścisłych dzięki choćby technikom neuroobrazowania? Czy może przyjść taki dzień, że nie będzie już miała co odkrywać, bo poznamy człowieka na wylot? Czy w ogóle nauka może się „wyczerpać”, czy zawsze będzie miała pole do popisu w myśl maksymy: „jedyne, co jest stałe we wszechświecie, to zmienność”?

Nigdy nie będzie momentu, w którym nie będzie co odkrywać. Proszę zauważyć, że gdyby 20 lat temu psychologia była kompletna (co możemy założyć tylko teoretycznie, ale możemy), to wraz z pojawieniem się Internetu pojawiałaby się cała masa nowych pytań. I tak, na szczęście, będzie do końca świata.

Rozmawiał: Jarosław Świątek

Prof. dr hab. Dariusz Doliński jest psychologiem społecznym koordynatorem Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej ds. Rozwoju, przewodniczącym Komitetu Psychologii Polskiej Akademii Nauk, redaktorem naczelnym Polish Psychological Bulletin, członkiem pierwszego komitetu redakcyjnego pisma Social Influence, vice-prezesem Polskiego Stowarzyszenia Psychologii Społecznej, współredaktorem (wraz z J. Strelauem) 2-tomowego podręcznika PSYCHOLOGIA, od października 2003 r. do 3 listopada 2011 r. pełnił funkcję dziekana Wydziału Zamiejscowego SWPS we Wrocławiu. Autor licznych publikacji w renomowanych periodykach naukowych na całym świecie, a także wielu książek.

Jarosław Świątek
Autor: Jarosław Świątek
Redaktor Naczelny
Psycholog społeczny, absolwent Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu, założyciel Szkoły Inteligencji Emocjonalnej, komentator medialny i popularyzator nauki. W jego kręgu zainteresowań związanych z psychologią znajduje się psychologia społeczna, psychologia emocji i motywacji.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku