Przed oblicze Temidy
- Szczegóły
- Utworzono: 13 lutego 2009
- Jarosław Świątek
9 lutego potwierdzona została informacja o śmierci polskiego inżyniera z rąk pakistańskich terrorystów. Cała Polska wstrzymała oddech. Jeden z naszych rodaków został zamordowany kompletnie bez żadnych ku temu podstaw. Żeby tak jeszcze był złodziejem, bandytą czy wręcz odwrotnie – żołnierzem, wówczas jego śmierć wydawać by się mogła w jakiś sposób uzasadniona (co nie znaczy, że pochwalona). Tymczasem zginęła osoba kompletnie niewinna i szanująca panujące w Pakistanie prawa i obyczaje. W takich chwilach ludzie dociekają przyczyn owego stanu rzeczy.
Przed laty jeden z psychologów – Melvin Lerner, odkrył, że ludzie lubią i chcą wierzyć w to, iż jeśli przytrafia się coś niedobrego lub wspaniałego, to musi gdzieś być jakiś powód – ot, choćby w postępowaniu tej osoby, która ściągnęła na siebie nieszczęście. Owa wiara w sprawiedliwy świat pozwala nam trwać w przekonaniu, że żyjemy w przewidywalnym i kontrolowanym przez nas świecie.
W przypadku śmierci polskiego inżyniera zapewne wiele osób również zadało sobie pytanie: „czy musiał zginąć”
? Kiedy obserwowałem w polskich mediach próbę poszukiwania przyczyn, dochodzenia kto zawinił, uświadomiłem sobie, że mamy do czynienia właśnie z podwyższoną dostępnością „wiary w sprawiedliwy świat”. Przyczyn szukać daleko nie trzeba. Sama próba odnalezienia powodów, dla których polski inżynier zginął i sprawdzanie, czy polski rząd mógł coś w tej sprawie zrobić, jest ewidentnym przykładem działania tego mechanizmu. Niemniej jednak nie twierdzę, że polski rząd nie mógł nic poradzić, ani że nie istnieją żadne uzasadnione przyczyny, wg których zginął akurat ten polski inżynier i w tym okresie, ale próba ich odnalezienia jest bardziej poszukiwaniem ukojenia i spokoju naszych umysłów, niż zderzeniem z brutalną rzeczywistością, zgodnie z którą Talibowe prowadzą wojnę ze światem zachodu i porwali „pierwszego lepszego” obcokrajowca, żeby spełnić swoje cele polityczne i militarne. W taki sposób bowiem oni prowadzą wojnę nie od dziś.
Bardzo ciekawe rozwiązanie zastosował polski rząd, kiedy to na konferencji prasowej 10 lutego (wtorek) Minister Spraw Zagranicznych – Radosław Sikorski, ustanowił nagrodę w wysokości miliona złotych za doprowadzenie do zabójców Polaka. Ten manewr nie tylko pokazuje, że rząd jest żywo zainteresowany tym co się stało, ale również wstrzela się w poczucie sprawiedliwego świata większości Polaków, wedle którego winni muszą zostać ukarani za swoje czyny, gdyż taka jest kolej rzeczy – zawiniłeś, to zapłać. W ten sposób rząd Donalda Tuska być może zupełnie bezwiednie zastosował kolejną dobrą PR-owską sztuczkę, która przełoży się na poparcie w kolejnych sondażach.
Komentarze
Mam nadzieje że komuś pomogę :)
Pozdrawiam.