Menu

Przeciętny zabójca

Ameryka po dzień dzisiejszy śledzi z zapartym tchem wszelkie doniesienia dotyczące Amandy Knox. W tej sprawie wciąż więcej jest niewiadomych niż rzetelnych informacji.

Oto bowiem 1 listopada 2007 roku odnalezione zostaje ciało Meredith Kercher. Wszystko ma miejsce tuż po Halloween. Scenariusz mrożący krew w żyłach i rodem z filmu Hollywood. Było właściwie wszystko, co niezbędne do stworzenia prawdziwego hitu: seks, miłość, intryga, morderstwo z Halloween w tle. I zagadka, bo nikt po dziś dzień nie wie, co tak naprawdę wydarzyło się we włoskiej Perugii, gdzie Amanda Knox podjęła się studiów poza granicami USA. Śledczy ustalili, że Meredith została zamordowana, bo odmówiła udziału w orgii i doszło do próby gwałtu. Amanda utrzymuje, że jest niewinna i po uchyleniu wyroku skazującego sądu pierwszej instancji wyjeżdża natychmiast do Stanów Zjednoczonych i tam próbuje oczyścić swoje dobre imię. Do Włoch jednak wracać nie chce, pomimo że proces został niedawno wznowiony. Obawia się, że nikt jej nie uwierzy. We Włoszech pozostał natomiast jej były chłopak – Raffaele Sollecito, który miał być jej partnerem w tej ponurej zbrodni.

Pomijając kwestie tego, że ludzie lubią zagadki, ze względu chociażby na mechanizm ciekawości poznawczej, morderstwo przyciąga uwagę w sposób szczególny. Nie ma w tym nic dziwnego. Pozbawienie życia to akt, którego najbardziej ewolucyjnie nauczyliśmy się wystrzegać. W przeciwnym wypadku niemożliwe byłoby przekazanie naszych genów kolejnym pokoleniom. Musieliśmy za wszelką cenę starać się przetrwać w złowrogim środowisku. Ludzie w sposób szczególny przyglądają się doniesieniom dotyczącym zabójstw z jeszcze innego powodu. Próbują wykształcić sobie schemat poznawczy zabójcy.

Schematy poznawcze ułatwiają nam funkcjonowanie na co dzień, choć bywają także źródłem kłopotów, kiedy zwodzą nas na manowce, aktywując się automatycznie w sytuacji, w której potrzebujemy sobie przypomnieć tę konkretną sytuację, która odbiegała od schematu czy skryptu. Wówczas dochodzi do interferencji i hamowania retroaktywnego, w wyniku którego zamiast przypomnieć sobie, że złodziej miał jaskrawą, bardzo charakterystyczną kurtkę, opisujemy krępego młodzieńca w bluzie z kapturem. O całej masie takich przypadków dotyczących wiarygodności naocznych świadków pisze Elizabeth Loftus. Każdy jest przekonany, że nie przeoczyłby jakiegoś istotnego szczegółu w takiej sytuacji, ale tak naprawdę po czasie nierzadko pamięć podlega deformacji. Im więcej czasu upływa, tym większa może być ta deformacja. Najefektowniej byłoby natychmiast przedstawić szczegóły tego, co się właśnie wydarzyło, ale w życiu do takich sytuacji dochodzi niezwykle rzadko.

Próba stworzenia jak najpełniejszego schematu zabójcy budzi nierzadko konsternację wśród osób, które dowiadują się, że oto zabił ich sąsiad. Osoba, po której by się tego kompletnie nie spodziewali. Przecież on nie pasuje do profilu zabójcy, który tkwi w ich własnych głowach. Zabójca powinien być wstrętnym, krępym i agresywnym rzezimieszkiem, którego widać i słychać już z niemałej odległości. Nie zaś kimś, kto odwiedza nas w domu po to, żeby zatłuc młotkiem dla kilku tysięcy złotych.

Niestety próba budowania uniwersalnego profilu zabójcy musi spełznąć na panewce. Głównie dlatego, że aby dostrzec najbliższy, potencjalny egzemplarz,  wystarczy się wybrać do łazienki. Następnie zaś spojrzeć w lustro.

W naszym mózgu przez miliony lat wykształciły się obwody, które mogą pchnąć nas do popełnienia morderstwa. Niestety nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Jesteśmy drapieżnikami i zabijanie było w naszej ewolucyjnej przeszłości po prostu opłacalne. Żeby przeżyć, zdobyć pożywienie, nie pozwolić go sobie zabrać, posiąść partnera, ukarać za niewierność, która groziła wychowywaniem nie swoich dzieci, zdobyć pozycję w stadzie – konieczne było zabijanie. Tak funkcjonowaliśmy przez całe miliony lat i wcale nie tak jeszcze dawno było podobnie. Nawet współcześnie sankcjonowane jest zabijanie, choć powierzane jest ono wyspecjalizowanym zabójcom. Najczęściej będących reprezentantami państwowymi w siłach specjalnych i militarnych. Przeciętny człowiek zabijać w większości krajów świata nie może. Monopol na ten czyn przejęło państwo. Prawa do niego roszczą sobie organizacje terrorystyczne i gangi, które toczą z administracjami państwowymi swoistego rodzaju wojny.

Skoro posiadamy w mózgach obwody, które umożliwiają nam popełnianie takich strasznych czynów, to powraca pytanie o naturę człowieka. „Szlachetny Dzikus” Rousseau  czy „Lewiatan” Hobbesa? Człowiek z natury dobry i uczony zła, a może zły do szpiku kości, uczony dobra? Odpowiedź nie jest tak bardzo jednoznaczna, jakby się mogło wydawać.

Oprócz ewolucyjnych uwarunkowań, które mogą skłonić nas do popełnienia zabójstwa, istnieją także obwody odpowiedzialne za altruizm krewniaczy. Jak postuluje William Hamilton, jednostka zwiększa szanse na rozpowszechnienie swoich genów, jeśli pomaga i dba o to, aby przetrwały geny jego najbliższych krewnych. W ten sposób wykształcić się mógł mechanizm, który także współcześnie wpływa na naszą gotowość do pomocy innym ludziom. Jeżeli do niego jeszcze dodać teorię altruizmu odwzajemnionego, który polega na tym, że człowiek pomaga innym ludziom, żeby zwiększyć prawdopodobieństwo udzielenia sobie pomocy w przyszłości, to tworzy nam się kontrapunkt dla istniejących mechanizmów, które pchać nas miały do zabójstwa, kiedy to było opłacalne.

Wobec istnienia biologicznej równowagi pomiędzy genetycznym wyposażeniem, które odziedziczyliśmy po naszych przodkach, trudne wydaje się ustalenie, kiedy który mechanizm odegra rolę wiodącą i przyczyni się do wyzwolenia zachowania anty- lub prospołecznego.

Psychologia ewolucyjna podpowiada nam jednak, w jakich okolicznościach nasze zachowanie może nieść za sobą złowrogie reperkusje, które w skrajnym przypadku mogą doprowadzić do zabójstwa. Podpowiada także, kiedy nasze zachowanie może być wprost przeciwne i prowadzić nawet do narażenia własnego życia w celu ochrony życia drugiej osoby. Im bliższa nam osoba, im bardziej do nas podobna, tym większa szansa, że nie będziemy chcieli wyrządzić jej krzywdy. Natomiast im bardziej odległy kulturowo, wizualnie jest od nas człowiek, tym większa szansa, że będziemy w stanie być wobec niego okrutni i bezwzględni. Pokazują to liczne zeznania żołnierzy podczas misji wojskowych czy funkcjonariuszy dopuszczających się tortur. Znakomita większość z nich deprecjonuje, dehumanizuje swoje ofiary. Odmawia im przynależności do tej samej kategorii. W książce Johna Conroya, która będzie miała niebawem premierę na polskim rynku wydawniczym nakładem Gdańskiego Wydawnictwa Psychologicznego, dotyczącej tortur, pewien oficer żydowskiej armii stwierdza, że jeśli chodzi o tortury na Palestyńczykach, to wszystko jest w porządku, bo przecież „oni są inną kategorią”.

Oczywiście do zabójstw nierzadko dochodzi wśród osób z sąsiedztwa, którego oprawcy najczęściej znali. A pomocy udzielamy nierzadko ludziom kompletnie obcym i niekoniecznie z naszego kręgu kulturowego. Zmiennych, które mogą pchnąć nas do wyrządzenia komuś drastycznej krzywdy, jest więcej, niż pozwalałoby na to proste rozróżnienie – „swój” i „obcy”. Mimo tego – im więcej empatii, aktywności neuronów lustrzanych i wczuwania się w sytuację drugiej osoby, tym mniejsze prawdopodobieństwo popełnienia zbrodni. Empatia to bowiem mechanizm, który pozwala nam na dostrzeżenie siebie i swojego potencjału w drugiej osobie. Aktywizacja neuronów lustrzanych może więc powodować, że inni będą bardziej „swoi” niż „obcy”. Wtedy zaś chętniej dłoń wyciągniemy do niego niż na niego.

Literatura dla zainteresowanych:

  • Buss, D. M. (2007). Morderca za ścianą. Gdańsk: GWP.
  • Hamilton, W. (1964). The genetical evolution of social behaviour. Journal of Theoretical Biology, 7, 17-52.
  • Loftus, E.F. (1974). "Reconstructing memory: The incredible eyewitness". Psychology Today, 8, 116–119. 
Jarosław Świątek
Autor: Jarosław Świątek
Redaktor Naczelny
Psycholog społeczny, absolwent Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu, założyciel Szkoły Inteligencji Emocjonalnej, komentator medialny i popularyzator nauki. W jego kręgu zainteresowań związanych z psychologią znajduje się psychologia społeczna, psychologia emocji i motywacji.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku