Menu

Drodzy Rodzice…

Często spotykam się z niezrozumieniem. Niezrozumieniem bardzo wielu aspektów życia. A co dopiero mówić o potencjalnym niezrozumieniu dla zaburzeń psychicznych? Kontaktuje się ze mną wiele osób. Często jest to również młodzież. Mówią o swoich problemach, przeszkodach, trudnościach. I niezrozumieniu. Przede wszystkim ze strony tych, którzy powinni być najbliżej – rodziców. Dlatego dziś kilka słów o tym, o czym chciałabym, by rodzice wiedzieli. I rozumieli.

  1. Chciałabym, by rodzice wiedzieli, że zaburzenia psychiczne są PRAWDZIWE. Wielu ludzi jest wychowywanych w przeświadczeniu, że zaburzenia psychiczne nie istnieją. Często potem uważa się, że np. cierpiący na depresję są po prostu słabi i nie potrafią ogarnąć swojego życia. Ale wszystkie zaburzenia psychiczne SĄ prawdziwe i chciałabym, by rodzice (i wszyscy inni) to rozumieli.
  2. Chciałabym, by rodzice wiedzieli, że dzieci i młodzież też mogą cierpieć na zaburzenia psychiczne. Nawet ci, którzy wiedzą i rozumieją, że zaburzenia są jak najbardziej realne, nie bardzo ufają temu, że dotyczą one także osób bardzo młodych. Co więcej, mogą dotyczyć także ich dzieci. I np. w przypadku choroby afektywnej dwubiegunowej szacuje się, że około 1% młodzieży i 0,2-0,4% dzieci może cierpieć na to zaburzenie. I może się to wydać niewiele, jednak w przypadku całej populacji daje to już całkiem sporą liczbę. Niestety.
  3. Chciałabym, by rodzice wiedzieli, jak ważne jest rozmawianie o zaburzeniach psychicznych. Skoro wielu rodziców nie wierzy w istnienie zaburzeń psychicznych, to jak ma o nich rozmawiać? Ale to niezwykle ważne, by mówić. Mówić nie tylko o zaburzeniach, ale przede wszystkim o zdrowiu psychicznym, które jest tak samo ważne jak to fizyczne, a często o tym zapominamy. Dlaczego rozmawianie jest takie ważne? Bo żeby znaleźć odpowiednią pomoc, trzeba wiedzieć, gdzie szukać i dlaczego to takie ważne.
  4. Chciałabym, by rodzice rozmawiali o swoich zaburzeniach psychicznych. Często zaburzenia są tematem tabu w rodzinie. Długo (lub nigdy) możemy nie wiedzieć, że np. babcia ze strony ojca cierpiała na depresję, a tata ma CHAD. Dlaczego to takie ważne? Bo diagnoza nas samych przebiegłaby 100 razy szybciej niż wtedy, gdy i my, i lekarz musimy się wszystkiego domyślać i bazować na zawodnej pamięci. Bo można byłoby uniknąć złej diagnozy. I bez względu na to, jak bardzo rodzice wstydzą się o tym mówić – to niezwykle istotne dla dzieci, by wiedziały, z czym się mogą zmagać.
  5. Chciałabym, by rodzice wiedzieli, jak rozpoznać CHAD i inne zaburzenia psychiczne u swoich dzieci. Jeśli zapytalibyśmy niektórych rodziców, powiedzieliby, że zachowania ich dzieci od dłuższego czasu są niezwykłe. Jednak nigdy nie przyszłoby im do głowy pomyśleć (czy choćby sprawdzić), z czego to może wynikać. Gdyby nasi rodzice mieli jakiekolwiek pojęcie o objawach, może oszczędziliby swoim dzieciom często lat cierpienia i życia w lęku i niepewności.
  6. Chciałabym, by rodzice wierzyli w pomoc medyczną dla mózgu. Niektórzy rodzice są bardzo ANTY. Anty-lekarze. Anty-psychologowie. A tym bardziej anty-psychiatrzy. Zapominają o tym, że zaburzenie psychiczne to choroba mózgu. Tak ciężko czasem uwierzyć w to, że on, ten nasz mózg, też może potrzebować pomocy i leczenia. A przecież mózg to taki sam organ jak płuca, serce, wątroba. I wszyscy musimy uświadomić sobie to, że czasem potrzebuje pomocy medycznej.
  7. Chciałabym, by rodzice wiedzieli, że dziecko z zaburzeniem psychicznym nie jest ich winą. Wielu ludzi uważa, że osoba zaburzona w ich rodzinie to wstyd. To wielka czarna plama, której nie można wywabić. Często obwiniają się o to, że ktoś zachorował. Ale pamiętać należy o tym, że nawet kiepskie dzieciństwo nie oznacza wcale, że np. CHAD czy schizofrenia są jego wynikiem. Oczywiście są wyjątki, jak np. przemoc fizyczna czy seksualna, która jest powodem PTSD, ale to wyjątek. Poza tym zaburzenie psychiczne nie jest NICZYJĄ winą. Ani rodziców, ani tym bardziej chorego.
  8. Chciałabym, by rodzice wiedzieli, że pomoc jest dostępna. By wiedzieli też, jaka pomoc jest dobra. Po obserwowaniu cierpiących dzieciaków chciałabym uświadomić, że psycholog czy pedagog szkolny to jedynie jeden z elementów zespołu, który ma pomóc dziecku, a nie główny rdzeń. Ważny jest kontakt z lekarzem psychiatrą i psychoterapeutą specjalizującym się w pomaganiu dzieciom i młodzieży. Co ważne, chciałabym także, by rodzice wiedzieli, że w walce o swoje dziecko nie są sami.

Powyższe 8 rzeczy jest niezwykle istotnych. Chciałabym, by rodzice o tym wiedzieli. Ale to, co bardzo ważne, to to, że te punkty nie dotyczą jedynie rodziców, ale WSZYSTKICH, którzy mają jakikolwiek kontakt z osobami z zaburzeniami psychicznymi.

Monika Kotlarek
Autor: Monika KotlarekStrona www: http://www.psycholog-pisze.pl
Ukończyła Szkołę Wyższą Psychologii Społecznej we Wrocławiu. Swoją pasją dzieli się na blogu: www.psycholog-pisze.pl. Prywatnie lubi podróże, uwielbia biegać i dawać z siebie 110% na treningach, kocha swojego psa, kota i dwa szczury.

Komentarze  

Przemysław Walencki
# Przemysław Walencki 2016-12-17 19:56
Tak naprawdę nie ma osób w pewien sposób niezaburzonych, nie zawsze to jednak widać na pierwszy rzut oka. Każdy z nas bowiem ma jakiegoś ,,jobla'', który przez innych będzie postrzegany jako ,,szalony''. Zabużenie zachowania, emocji czy postrzegania są bardzo, a to bardzo powszechne. Z regóły leczy się tylko te, które przeszkadzają osobie zaburzonej w funkcjonowaniu i normalnym życiu. PTSD, ADHD, depresja to takie przykłady szablonowe. Są jednak zaburzenia takie jak fobie społeczne, które taką oczywistą oczywistością już nie są. Bo gdy na jakieś zaburzenie, które sprzyja agresji, cierpi nie tylko jednostka, ale większość społeczeństwa, to zaburzenie staje się normą. Klaps jako metoda wychowawcza (akt braku bezsilności rodziców, lub też wyuczone zachowanie), homofobia (i inne fobie np. rusofobia) itp. śmiało można zaliczyć do zaburzeń nie tylko jednostki, ale i społeczeństwa. Dziwię się tylko, że zaburzeniom pojedyńczych osób się dziwimy, a zaburzeniom gróp już nie.
Odpowiedz
Łukaszz
# Łukaszz 2017-10-18 17:45
Gdy rodzice znęcają się nad tobą psychicznie moim zdaniem trzeba to zgłosic na policję a nawet wyzej lub sprawę nagłośnić, puki nie jest za późno - jak w moim przypadku - trzeba walczyć o siebie !!! Mam podobnie, rodzice i st. Brat okropnie znęcali się nademną od czasów wczesnoszkolnyc h, mam 30 lat, choc nie mieszkamy od dawna razem , nadal wtrącają się do mojego zycia , prześladują, non stop nękają, glowa od wielu lat non stop przez to pęka, jestem ponizej granicy załamania nerwowego i mam mysli samobujcze b. Często od 7-8 lat, wcześniej też się zdarzały - nawet w podstawówce ( a jak miałem kilkanaście miesięcy to podczas jednej z awantur zostałem oblany wrzątkiem - prawie 50 % ciała - i niemal nie straciłem życia ) - i byly zgłaszane bez efektów. Przest. Ścigane z urzędu ? Zgłaszałem nie tylko na policję, ale m.inn. prok., minist. Sprawiedl., gops, to nie dość, ze wszyscy stanęli po stronie rodziców - katów, to jeszcze - pewnie dla kasy, władzy, oddalenia od problemu , zabawy, urobieni przez rodziców -  mnie wykorzystywali, wyśmiewali, na moim terenie rozkazywali, nadal mam nieustanny pootworny ból glowy, nerwicę, depresję, myśli samobujcze i nie wiem gdzie szukać nadziei , ratunku , pomocy !!! Proszę o rady i pomoc w wyjści z tego nieewyobrażalne go piekła !!!! Z góry dzięki , Łukasz :)
Odpowiedz

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku