Jak wkurzyć psychologa?
- Szczegóły
- Utworzono: 19 listopada 2015
- Monika Kotlarek
*Tekst z przymrużeniem oka.
Podobno psychologom nie wypada się wkurzać, stresować, nie powinni okazywać emocji, a już na pewno nie płakać, ale…
Wszyscy mamy zakodowane w głowie jakieś stereotypy. Dotyczą one zarówno sytuacji, jak i konkretnych osób. Najczęściej można dostrzec stereotypy związane z płcią („Mężczyźni nie płaczą, a kobiety nie umieją prowadzić samochodu”), ale są i takie, które powiązać możemy z wykonywanym zawodem.
Psychologia jest nauką, która dotyka niemal każdej dziedziny naszego życia, dlatego wielu ludzi o niej słyszało. Nie zawsze prawdę. Nie zawsze coś sensownego. Jednak często mają przemyślenia, którymi KONIECZNIE muszą się podzielić z psychologiem, najczęściej znajomym, gdzieś w kuluarach, podczas spotkania towarzyskiego.
Poniżej znajdziecie 6 zdań/pytań/stwierdzeń, które słyszałam setki razy. Jak na to reagować? Można tłumaczyć, ale najczęściej rozmówca i tak wie lepiej. Można milczeć. Można też po prostu kiwnąć potakująco głową i potwierdzić przypuszczenia. Jeśli zatem chcesz zirytować psychologa, poczytaj.
- „A więc jesteś przyjacielem za pieniądze” Po pierwsze, nie wszyscy psychologowie zajmują się działką kliniczną i chcą być terapeutami. Wielu studiuje psychologię marketingu i zarządzania, reklamy, sportu, psychodietetykę, psychologię międzykulturową i wiele, wiele innych, które działają w różnych obszarach życia. Nie wszyscy też mają smykałkę do bycia psychologiem klinicznym. Po drugie, terapeuta to nie przyjaciel, który przy piwie doradzi, żeby się z kimś rozstać albo pójść na tę rozmowę kwalifikacyjną do nowej pracy. To wykwalifikowany specjalista, którego wykształcenie i doświadczenie zawodowe ukierunkowane są na to, by jak najlepiej pomóc osobom, której tej pomocy potrzebują (z zaburzeniami psychicznymi lub na życiowych zakrętach).
- „Oj, muszę przy Tobie uważać, bo zaraz mnie przeanalizujesz” Zaskoczę Cię, ale jeśli nie jesteś moim pacjentem i nie jesteśmy na terapii, to przez jakieś 90% czasu analizuję raczej siebie i to, co zjem na obiad, że muszę wyprowadzić psa, że nie zdążę przeczytać tej nowej książki Bukowskiego albo czy w weekend uda mi się w końcu wyspać. Nie lubimy być analizowani przez innych, więc dlaczego miałabym to komuś robić? Bez jego wiedzy i zgody? Na imprezie czy spotkaniu? Jeśli bardzo potrzebujesz analizy swoich problemów, to naprawdę szczerze zachęcam do kontaktu ze specjalistą, który zaprosi Cię do gabinetu.
- „Jestem TAKI antyspołeczny”Jeśli masz na myśli to, że lubisz się zawinąć w kocyk i oglądać seriale, popijając gorącą czekoladę, bo nie przepadasz za spotkaniami towarzyskimi, to… nie jesteś ANTYspołeczny. Jeśli już chcesz być „jakiś”, to aspołeczny. Zachowania antyspołeczne to nieumiejętność funkcjonowania w rolach społecznych. To zachowania agresywne, chęć szkodzenia innym, okrucieństwo, brak empatii i przemoc, a nawet łamanie prawa. Na pewno jesteś ANTYspołeczny?
- „Przecież psychologia nie jest PRAWDZIWĄ nauką” Psychologię nazywa się nauką społeczną, bo dotyczy przede wszystkim człowieka i jego funkcjonowania (także w społeczeństwie). A czym jest nauka? Według definicji: to część kultury, która służy wyjaśnianiu świata, w którym żyje człowiek. Jest budowana i rozwijana wyłącznie za pomocą metod badawczych i poprzez badania właśnie, publikowanie rzetelnych wyników i powtarzania eksperymentów, przyczynia się do rozszerzania wiedzy naukowej. Psychologia zatem jest nauką. Tak jak biologia, fizyka czy chemia. Po prostu zajmuje się inną dziedziną.
- „Słyszałem, że po psychologii nie ma pracy” Psychologia jest tak szeroką dziedziną, że naprawdę można znaleźć coś dla siebie. Od zarządzania zasobami ludzkimi, przez pracę w szkole, szpitalach, rekrutację, wspieranie sportowców, po założenie własnej działalności gospodarczej i prowadzenie gabinetu terapeutycznego. Jeśli psycholog ma w sobie pasję do pracy i do drugiego człowieka, a także cierpliwość i pomysł na siebie, to znajdzie pracę. Jak w niemal każdym zawodzie.
- „A więc umiesz czytać w myślach” Oczywiście! Czytam w myślach, wróżę z kuli, układam tarota, przepowiadam przyszłość z fusów. A zupełnie poważnie – analizuję zachowanie, słucham, co do mnie mówisz, ale NIE CZYTAM w Twoich myślach. Może być tak, że ze względu na empatię, większą wrażliwość i intuicję oraz doświadczenie z pacjentami, mogę zauważyć, że coś jest nie tak albo że coś kombinujesz, ale jest to bardzo dalekie od telepatii, o którą mnie posądzasz.
Pomimo tych wszystkich tekstów, którymi możesz zirytować psychologa, bo słyszał je w swoim życiu już pewnie setki razy (i kolejne setki jeszcze przed nim), to nadal bardzo fajnie, że interesujesz się psychologią tak generalnie. Jeśli chcesz o czymś pogadać z tej dziedziny – śmiało się kontaktuj. Podyskutujemy :)
Komentarze