Menu

Najlepszą obroną jest…

Na świecie są ponad 3 miliardy użytkowników Internetu. Wszyscy jesteśmy twórcami treści w sieci. Artyści, pisarze, blogerzy, vlogerzy i wielu, wielu innych. Ale są też twórcy treści, które nie tylko niczego nie wnoszą do naszego życia, ale są wręcz szkodliwe.

Od szkodliwych artykułów na temat, o którym autor nie ma zielonego pojęcia, poprzez nagość i pornografię wyglądającą z każdego kąta, aż po nienawiść. Czysty, napędzany gniewem, poczuciem krzywdy, niską samooceną i chęcią zemsty – hejt.

To nie jest konstruktywna krytyka, którą można ubrać w tzw. trenerską SPiNKĘ:

S – sprecyzuj

P – pozytywy

i

N – negatywy

K – powiedz o konsekwencjach

A – zaproponuj alternatywne rozwiązanie.

Nie jest to nawet zwykła krytyka, która nic nie wnosi do dyskusji, ale nie obraża autora danego materiału. Wytyka błędy, poddaje w wątpliwość pomysł, ale jednocześnie nie ma w niej propozycji innego rozwiązania.

Nie, hejt to mowa nienawiści. Ludzie napędzani gniewem, poczuciem krzywdy, bardzo niską samooceną, chęcią niewyrażonej zemsty. Ludzie być może skrzywdzeni tak samo, jak teraz ranią innych. Ludzie, którzy czują się w Internecie bardzo anonimowi (zapominając, że sprawdzenie adresu IP to 3 minuty roboty i wpisanie kilku haseł w Google). Ludzie, którzy nie znają innego sposobu na poprawienie sobie samopoczucia i podbudowania poczucia własnej wartości, niż dokopanie innym. Im bardziej zgnojony autor, tym większa radość hejtera.

Chciałabym móc powiedzieć jednoznacznie, że każdy hejter to człowiek, który ma zaburzenia psychiczne, którego nienawiść zaślepia i przesłania obraz rzeczywistości. Chciałabym móc napisać, że hejterów jest tak niewielu, że nie ma powodu się nimi przejmować. A jednak nie do końca mogę to zrobić. Bo nie ma większego znaczenia, czy hejter ma problem natury psychicznej. Bo nie ma większego znaczenia, czy hejterów jest 2,5 miliarda na świecie, czy tylko 3. Nie ma to znaczenia, bo bez względu na przyczyny – hejter krzywdzi. Stosuje przemoc psychiczną i jest to coś, co powinno być z urzędu ścigane i karane. Przemoc psychiczna jest przestępstwem. Dlatego nikt nie powinien obawiać się zgłaszania tego. Nawet jeśli nasze prawo jest niedoskonałe i nikt „nie weźmie tego na poważnie”, to wyślemy sygnał. Postawimy wielki czerwony znak STOP, który może nie naprawi całego świata, ale pokaże potencjalnemu nienawistnikowi, że nie dajemy sobie robić krzywdy. Nie pozwalamy na to, by jakiś anonimowy nick w Internecie obrażał nasz wygląd, sypiał z naszą matką, poddawał w wątpliwość nasz intelekt i wiele, wiele innych.

Jak się bronić? Cóż, najlepszą obroną jest… Nie, nie atak. Wręcz przeciwnie. Najlepszą obroną przeciwko hejterom jest SPOKÓJ. Nie powinniśmy się miotać (mimo iż czasem sami jesteśmy wkurzeni tym, co ktoś o nas pisze), ale podejść do komentarza ze spokojem. Każda odpowiedź, próba merytorycznej dyskusji nie mają sensu, bo hejtera napędzają emocje. Nie dotrą do niego argumenty, które przedstawiamy. On chce nam dokopać. Chce nas zniszczyć psychicznie. Żebyśmy czuli się tak samo podle jak on.

Najlepiej ignorować, obraźliwy komentarz usunąć, a nick i IP hejtera wciągnąć na czarną listę. Nie liczmy na to, że on się zmieni, żeby może dać mu kolejną szansę i pozostawić możliwość komentowania. Nie. Hejter się nie zmieni (chyba że skorzysta np. z pomocy psychologa i odkryje powody swojej nieukierunkowanej nienawiści). Ucinać. Usuwać. Blokować. A jednocześnie zrobić screeny obraźliwych wypowiedzi, zapisać je na dysku i zgłosić we wszystkie możliwe miejsca, jakie uda nam się znaleźć w sieci. Bo nikt, kto nas krzywdzi, nie może pozostać bezkarny. To, o czym jednak musimy zawsze pamiętać, to to, by na hejt nie odpowiadać hejtem. Jak wiecie, agresja rodzi agresję. Hejt rodzi hejt. Nienawiść rodzi nienawiść. Przełamcie to błędne koło.

Monika Kotlarek
Autor: Monika KotlarekStrona www: http://www.psycholog-pisze.pl
Ukończyła Szkołę Wyższą Psychologii Społecznej we Wrocławiu. Swoją pasją dzieli się na blogu: www.psycholog-pisze.pl. Prywatnie lubi podróże, uwielbia biegać i dawać z siebie 110% na treningach, kocha swojego psa, kota i dwa szczury.

Komentarze  

psychologiczny.cba.p
# psychologiczny.cba.p 2015-07-09 12:47
Świetny artykuł, ale czy hejterem nie kieruje po prostu zazdrość? Hejterzy hejtują wszystko co robią inni ludzie, ale sami nic nie robią.
Odpowiedz
Zbigniew
# Zbigniew 2015-07-12 08:44
Zazdrość, a może też zawiść? Trudno jest samemu coś wymyślić, łatwiej coś spostponować, zgoda. Jednak przede wszystkim stawiam na frustrację, skumulowaną, która kipi i domaga się wyrażenia, zaznaczenia. To też zachowanie infantylne bardzo. Pamiętam z dzieciństwa takie osobniki - napluć i uciec, uderzyć i w nogi, naurągać i schować się za plecami starszego brata albo rodzica. Może niektórym taka wściekła złośliwość i wredność zostają na całe życie? Dodałbym też do tego pospolite tchórzostwo - brak odwagi żeby wejść w rzeczową dyskusję, bo celem nie jest wykazanie się i dociekanie, tylko dokopanie. Sponiewieram kogoś, poczuję się silniejszy albo większy. To dość pospolity mechanizm moim zdaniem. Pozwala ratować samoocenę, do której się aspiruje. Wygląda to też na jakiś kłopot ze stosunkiem do autortytetu.
Odpowiedz

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku