Dlaczego lubimy się bać?
- Szczegóły
- Utworzono: 06 listopada 2014
- Monika Kotlarek
Tak, wiem, generalnie to nie lubimy się bać, jeśli znajdujemy się w sytuacji zagrożenia, ale dzisiaj chcę powiedzieć o dość szczególnym rodzaju strachu. Nie wiem, czy tylko mnie czy Was także „ciągnie” do filmów lub powieści z gatunku horror, thriller lub mocny kryminał. Jak się okazuje, wiele osób lubi tego typu filmy, a w Halloween przebiera się za potwory i duchy. Dlaczego lubimy się bać, mimo iż strach to uczucie, którego zazwyczaj unikamy?
Z odpowiedzią spieszy Ulrich Kobbé z Institut für subjektpsychologische Wissenschaften, interdisziplinäre Forschung und institutionelle Therapie (iwifo) w Lipsku (dygresja – jakby język niemiecki nie był trudny).
Jak mówi Kobbé:
„W psychologii często mówi się o tzw. przyjemności ze strachu. Jest to mieszanina strachu i radości, która wiąże się z powrotem do bezpieczeństwa. Opuszczamy jedynie w myślach nasz pewny, realny świat – pozwalamy sobie na przeżywanie dreszczyku emocji wirtualnego niebezpieczeństwa, będąc cały czas świadomymi, że siedzimy bezpiecznie w fotelu”
Dodatkowo spora większość filmów grozy kończy się pokonaniem zła (czy to w postaci czarnego charakteru, czy konkretnej sytuacji) przez bohatera, który robi to niejako w naszym – widowni – imieniu. Daje nam to dobre samopoczucie i pozwala „pobawić się” naszymi lękami. Filmy lub książki tego rodzaju często dotykają naszych własnych lęków, jak strach przed przemocą, utratą kontroli, śmiercią, a nawet fobiami przed przestrzenią, oceanem czy pająkami.
Kobbé podkreśla jeszcze jedną bardzo istotną rzecz. Mianowicie:
“Każdy człowiek ma własną granicę tolerancji zderzania się z tymi lękami. Niektórzy po obejrzeniu horroru idą spokojnie spać, inni zaś nie mogą się pozbyć dręczących ich myśli. Ważne jest poznać osobistą granicę i nie przekraczać jej.”
A Wy macie jakieś swoje ulubione horrory czy thrillery? Lubicie się czasem bać?