Menu

W sieci zdrady

Czy zdrada może być nieświadoma? Czy można obnażyć się niechcący; odsłonić coś, czego pokazać byśmy nie chcieli? Jedno kliknięcie myszką i „obcy” widzą to, na co „swoi” musieli czekać dni, a może i tygodnie. I nikt nas specjalnie nie musi specjalnie uwodzić, zachęcać czy kokietować. Wystarczy „romans” z Facebookiem lub „flirt” z przeglądarką…

Przypomina mi się jedna z reklam kampanii społecznej, która miała na celu przestrzec przed zagrożeniami w Internecie. Scena w windzie: stoją mężczyzna, starsza pani i młoda dziewczyna. Przy każdym z nich pojawia się nick zupełnie odmienny od ich płci i wieku. To prawda, Internet pozwala na kamuflaż. 40-letni Marek może robić za @emilkę11, a  emerytka Zofia za @gorącązośkę.

Anonimowość sieci umożliwia manipulowanie tożsamością (McKenna i Bargh, 2000), ale badania wskazują, że -jakkolwiek mamy tendencję do prezentacji idealnego Ja- odsłaniamy przede wszystkim to realne (Back i in., 2010). Profil demograficzny użytkownika można było ustalić dawno przed tym, jak świat usłyszał nazwisko „Snowden”. Informatycy radzą sobie bez szyfrów. Trudniej z rozszyfrowaniem profilu osobowości. I tu w grę wkroczyli psychologowie.

Te parę odkrytych danych może zaboleć, zwłaszcza jeżeli ktoś myśli, że jest niewinny. Zdrady dokonuje każdy użytkownik sieci. Sęk w tym, że to zdrada własna. Odkrywanie osobistych cech i preferencji. Straszne? Jeżeli ma skutkować tym, że agencje reklamowe nie zarzucą nas spamem tylko spersonalizują ofertę, nie. Jeśli zaś nasze dane posłużą do manipulacji lub wykluczą nas z procesu rekrutacji, już tak. Wiele zależy od tego, jak świadomie poruszamy się w sieci. Jeszcze więcej zależy od tych, którzy te ruchy monitorują i potrafią odczytać. Zatem kilka lekcji.

On-line jak off- line

Są takie osoby, które w Internecie zachowują się inaczej niż w rzeczywistości. Nieśmiali nagle się ośmielają, a zakłopotani bez kłopotów nawiązują kontakty. Większość z nas używa jednak kontaktu przez Internet nie w zamian, ile dla uzupełnienia relacji face to face. Nowo zawarte kontakty w sieci przenoszą się z kolei do real life (McKenna, 2002). O ile jednak kobiety logują się na portalach społecznościowych, by przede wszystkim podtrzymać istniejące kontakty, o tyle mężczyźni szukają tam nowych znajomości. Znamy to zresztą z „realu”, wystarczy popatrzeć na dominujące zachowania obu płci w barach, czy dyskotekach.

I tak ci, którzy są aktywni w rzeczywistości, najczęściej korzystają z Facebooka. Ekstrawersja na Facebooku koreluje np. z liczbą przyjaciół czy takimi zachowaniami, jak aktualizacja profilu oraz nawiązywanie nowych kontaktów. Osoby ugodowe częściej zaglądają na strony swoje i innych. Ludzie zorganizowani, dokładni i ambitni (wysoce sumienni wg modelu „Wielkiej Piątki”) spędzają więcej czasu na portalach społecznościowych niż ci, którzy są leniwi i nieuważni (niski wynik na skali sumienności). Dodawanie i uaktualnianie zdjęć to z kolei domena osób otwartych na doświadczenie (Gosling, 2011).

Zdradliwe sympatie

Krąg naszych przyjaciół to zwykle wskazówka dotycząca nas samych. Jeśli wiemy, kogo i co lubią inni ludzie, zwykle odgadniemy też, czy są otwarci czy też raczej zamknięci, na ile są dokładni, a na ile spontaniczni. Inaczej sklasyfikujemy mężczyznę o długich włosach w skórzanej kurtce, który idzie na koncert rocka, a inaczej panią na szpilkach i w garsonce. Tyle że po pracy ona też może zamienić te szpilki na glany, a on -po koncercie- wskoczyć w garnitur.  Sieć pokazuje to, co w realu często skrywamy. Poza sferą overt (na wierzchu), jest też covert (schowane). I tak powierzchnię stanowią np. nasze zdjęcia profilowe (świadomie dobierane), które –podobnie jak strony internetowe- są naszą wizytówką. To, co pod powierzchnią zdradzają np. tzw. lajki. I nie mówię o tym, że ten kto „zalajkował” Annę Jopek lubi poezję śpiewaną, a ten, kto „lajkuje” sportowe auta jest fanem motoryzacji. Mówię o tym, co w swoich badaniach wykazali naukowcy z Uniwersytetu w Cambridge: znając cyfrowe sympatie użytkowników wyrażane wobec zdjęć, zdań, muzyki itp., można przewidzieć ich orientację seksualną, wyznanie, poglądy polityczne, czy sięganie po alkohol (Kosinski i in. 2014). W ich badaniu np. jedynie 5% homoseksualnych użytkowników zostało rozszyfrowanych na podstawie bezpośredniego związku z „likiem” grupy Beeing Gay (z ang. „Być Gejem”). Jak się okazało, w przewidywaniu orientacji można się bowiem oprzeć na mniej oczywistych, ale bardzo popularnych Like’ach, np. wyrażanych wobec … Britney Spears.

W innym badaniu zaobserwowano, że cechy osobowości korelują z odwiedzaniem określonych stron. Osoby otwarte na doświadczenie preferują odwiedzanie stron związanych ze zwierzętami, sztuką, biznesem, marketingiem czy fotografią. Osoby ufne i pomocne najczęściej odwiedzają strony poświęcone edukacji, Internetowi, biznesowi, logistyce oraz zdrowiu. Z kolei osoby wysoce emocjonalne skupiają się na stronach poświęconych rekreacji, nauce, fizyce i sportowi. Strony poświecone zakupom, elektronice, czy dzieciom najchętniej odwiedzają osoby zorganizowane, pracowite i skrupulatne. To one także najczęściej wybierają słownik internetowy.

Na tropie zdrady

To, jak nasza aktywność w sieci zdradza naszą osobowość interesuje nie tylko naukowców. Zanim wyjdziemy na randkę, zwykle prześwietlamy daną osobę w sieci; zanim trafimy do danej grupy na studia, sprawdzamy profil prowadzącego. Studenci dobrze wiedzą, że oficjalny wpis to za mało, dopytują więc starszych kolegów na forum. Gdyby znali ulubione strony internetowe wykładowcy, mogliby przewidzieć, czy skrupulatnie będzie rozliczał z każdego ćwiczenia, czy też  -jako otwarty na doświadczenia- da się wciągnąć w nie związaną z tematem zajęć dyskusję. Pewną miarą mogą być już „lajki”, jakie dany wykładowca przyznał na Facebooku, albo wpisy, które przekazał dalej na Twitterze (inna cyfrowa „zdrada” własnej osobowości). Powie Czytelnik, nie jestem studentem, nie idę na randkę. Ergo: zdrady profilu psychologicznego mnie nie dotyczą. Błąd! Czytelnik albo przechodził, albo przechodzić będzie proces rekrutacji. A tu jak nic prześwietlą nie tylko CV, ale i aktywność w sieci. Rekruterzy robią to coraz częściej (Tylor, 2006). O tym, że prywatne profile wcale nie są takie prywatne przypominano w wielu firmach. Wielu pracowników upominano, by nie wygłupiali się na Facebooku, nie wstawiali kompromitujących zdjęć, czy np. nie identyfikowali się z partiami. Skoro istnieją badania dowodzące, że po profilu na portalu społecznościowym można wnioskować nawet skłonności psychopatyczne (Wald i in., 2012), nic dziwnego, że pracodawcy chcą zweryfikować swoich potencjalnych pracowników on-line.

Sposób na niewinność?

Czy można zatem się nie obnażyć, nic nie pokazać z własnego charakteru, nie zdradzić osobowości? Raczej nie można. Tak jak wchodząc w interakcje w rzeczywistości, dajemy innym pewne znaki i zostawiamy ślady swoich zachowań, tak też funkcjonujemy w świecie cyfrowym. Odłączyć się od Internetu? W XXI wieku to raczej mission impossible. Zresztą nawet gdy my się wyłączymy, ktoś inny może nas „włączyć” i -co gorsza- zamanipulować naszym profilem, wprowadzić nasze zdjęcia, poprowadzić wpisy. Co zatem zostaje? Świadomość i zabezpieczenia. Zabrzmiało jak z podręcznika do wychowania seksualnego? Skoro jednak zaczęłam ten felieton dwuznacznie… Stuprocentowego zabezpieczenia nie ma. Internetowa abstynencja raczej nie wchodzi w grę, ale świadome korzystanie z sieci, pilnowanie śladów cyfrowych, jakie po sobie zostawiamy (wpisy, zdjęcia, „lajki”), może uchronić nas przed zdradą osobowości. Zdradą, której nie będziemy mogli już wytłumaczyć … nieświadomością.

Milena Drzewiecka

 Świadomość związku osobowości z aktywnością on- line na pewno zwiększy nw. literatura:

  • Back, M. D., Stopfer, J. M., Vazire, S., Gaddis, S., Schmukle, S. C., Egloff, B., & Gosling, S. D. (2010). Facebook profiles reflect actual personality, not self-idealization. Psychological Science,21(3), 372.
  • Gosling S.D., Augustine A., Vazire S., Holtzman N., Gaddis S. (2011). Manifestations of Personality in Online Social Networks: Self-Reported Facebook-Related Behaviors and Observable Profile Information, CyberPsychology, Behavior & Social Networking, 14 (9), 483-488.
  • Kosinski,M.,Stillwell, D.J., Graepel,T. (2014) Private traits and attributes are predictable from digital records of human behavior,  http://www.pnas.org/cgi/doi/10.1073/pnas.1218772110
  • McKenna, K.Y.A., Bargh J.A. (2000). Plan 9 from cyberspace: the implications of the Internet for personality and social psychology. Personality and Social Psychology Bulletin, 4,  57–75.
  • McKenna, K.Y.A.,  Green, A.S.,  Gleason,  M.J. (2002). Relationship formation on the Inter-net: What’s the big attraction? Journal of  Social Issues, 58 (2), 9–31.
  • Taylor, S. (2006). Seeking secrets in cyberspace.  Staffing Management, 2(3). Pobrane z: www.shrm.org/Publications/ StaffingManagementMagazine/ EditorialContent/Pages/0607_cover.aspx
  • Wald, R. ; Khoshgoftaar, T.M. ; Napolitano, A. ; Sumner, C. (2012), 11th International Conference on Using Twitter Content to Predict Psychopathy. Machine Learning and Applications (ICMLA), 2, 394 – 401.
Milena Drzewiecka
Autor: Milena Drzewiecka
Psycholog i dziennikarz. Zawodowo związana z niemiecką telewizją publiczną ZDF, a wcześniej z Telewizją Polską (od „Teleexpressu” przez „Wiadomości” po TVP Info). Naukowo wierna Uniwersytetowi SWPS, gdzie pisze doktorat dot. przywództwa i prowadzi zajęcia ze studentami. Młodzi adepci psychologii odkrywają razem z nią tajemnice psychologii społecznej i marketingu politycznego. Ukończyła dziennikarstwo na UW, psychologię społeczną w SWPS w Warszawie i Studium Polityki Zagranicznej w Akademii Dyplomatycznej PISM. Członek Polskiego Stowarzyszenia Psychologii Społecznej i International Society of Political Psychology. Na portalu bez polityki, co nie znaczy, że bez pasji.

Komentarze  

Grey
# Grey 2014-04-04 07:02
Czy zdrada lub obnażanie się może być nieświadome? Uważam że nie ,bo tak naprawę to sami tworzymy i chcemy tworzyć swoja nieswiadomość dla opini innych osób. Uważam że coś takiego jak zdrada lub obnażanie się jest dokladnie przemyślane przez każdego czy to na żywo czy w internecie.
Bardzo chętnie rozwine ten temat dalej .... :)
Pozdrawiam Grey (Łódź)
Odpowiedz
Lengyel
# Lengyel 2014-04-05 09:59
My sami to nie wyłącznie nasza świadomość - nawet przeważnie nie.
Zdrada czy obnażanie jest, owszem, przemyślane, ale raczej nieświadomie. No i ,rzecz jasna, nie jest wolne od błędów.
Odpowiedz

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku