O świadomej pogoni za szczęściem
- Szczegóły
- Utworzono: 30 września 2015
- Daniel Nowakowski
Mówi się, że szczęśliwym trzeba się urodzić i jak to często bywa z takimi powiedzeniami przekazywanymi z ust do ust przez pokolenia, jest w tym ziarno prawdy, bo ok. 50 % naszego „szczęścia” mieści się w naszych genach (Seligman, 2003), choć są i tacy którzy podają bardziej deterministyczne szacunki jak np. prof. B. Pawłowski, który uważa że szczęście w 80% jest dziedziczne.
Ale jakby nie patrzeć, mamy „jakieś” pole do popisu i zawsze możemy coś zrobić by czuć się szczęśliwie. Na łamach tego artykułu chciałbym przytoczyć poznawczo- behawioralną teorie „nauki” szczęścia PhD Lorretty Graziano Breuning którą zawarła w swojej książce „Meet your happy chemicals” 2012.
Autor postuluje iż szczęście zależy od trzech neuroprzekaźników: dopaminy, oksytocyny i serotoniny i hormonów „szczęścia” czyli endorfin. Są to substancje chemiczne od których zależy to, czy jesteśmy szczęśliwi i ich zawartość we krwi sprawia że czujemy szczęście, a więc wystarczy zadbać o to aby były one we krwi, a będziemy szczęśliwi, proste prawda?
Aby zadbać o dużą ilość dopaminy we krwi wystarczy znaleźć to czego szukamy, endorfiny zabijają ból (tutaj trzeba zadbać o odpowiednią dietę i ćwiczenia fizyczne), wysoki poziom oksytocyny występuje kiedy zawierasz pozytywne, bliskie relacje z ludźmi, serotonina wydziela się kiedy przyjaźnisz się z ludźmi którzy cię szanują. Rodzimy się z wielkim mózgiem, z wieloma możliwościami plastycznymi, w toku ewolucji nasz mózg przestał uzależniać swoje przetrwanie i dobrobyt tylko od jakże starych ewolucyjnie układu limbicznego i ciała migdałowatego na rzecz nowego dobytku- kory nowej dzięki której terapia poznawczo- behawioralna odnosi tak duże sukcesy właśnie.
Jak już wiemy ludzki mózg pozostaje plastyczny właściwie do końca życia. Autor proponuje terapie 45-dniową by rozwinąć nowe połączenia w mózgu, a zarazem zmienić jego funkcjonowanie w kierunku jakim tylko chcemy. A oto proste sposoby na to, by zadbać o to, aby substancje „szczęścia” nieustannie w naszych organizmach występowały:
Dopamina
Stwórz sobie listę rzeczy które chciałbyś osiągnąć. Nie muszą to być tylko długoterminowe cele (nic tak nie motywuje jak osiąganie celów krótkoterminowych „po drodze”) Chodzi o to by „uzależnić” się od nagród i iść po więcej.
Endorfiny
Używaj sportu kiedy to możliwe i dużo się śmiej, nie ma nic lepszego na podwyższenie poziomu endorfin we krwi. Nawet kiedy odczuwasz ból, śmiej się, nic tak nie zabija bólu jak śmiech. Uzależnij się od swoich naturalnych narkotyków.
Oksytocyna
Staraj się tworzyć bliskie relacje z ludźmi, zakochaj się, nic tak nie podnosi poziomu oksytocyny jak intymny, pełen zaufania związek z drugą osobą.
Serotonina
Otaczaj się wśród ludzi którzy cię szanują. Na świecie jest już ponad 7 miliardów ludzi, nie musisz dłużej przyjaźnić się z osobami od których nie otrzymujesz szacunku, to w dużej mierze obniża twój poziom szczęścia. Może czasem warto zastanowić się nad zmianą otoczenia.
Z powyższych podpowiedzi „doścignięcia” szczęścia można zauważyć, że aż dwie dotyczą relacji z drugim człowiekiem. Tak się składa, że człowiek w dużej mierze uzależnia swoje szczęście właśnie od pozytywnych relacji z inną osobą. Ma to podłoże ewolucyjne i trudno by było się tego pozbyć (jak np. lęku wysokości). Dlatego zawierajmy pozytywne relacje z ludźmi, ćwiczmy, stawiajmy i osiągajmy cele, a poziom naszego szczęścia znacznie wzrośnie. Przez 45 dni będziemy musieli się kontrolować i robić świadomie pewne rzeczy, ale po tym czasie według autora powinniśmy nauczyć się już to robić nieświadomie z większą radością i szczęściem.
Życzę dużo szczęścia swoim czytelnikom i sobie również.
Referencje:
- Breuning, L.G (2012). Meet Your Happy Chemicals. System Integrity Press
- Seligman, M., Walker, E., Rosenhan, D. (2003). Psychopatologia. Zysk I S-ka.