Upalne lato, lato leniwe, lato żądne rozładowań
- Szczegóły
- Utworzono: 08 sierpnia 2013
- Kamila Pasek
Lato słoneczne i gorące to marzenie każdego, kto wybiera się na urlop. Okazuje się jednak, że nadmiar słonecznych, gorących promieni czasem przyczynia się do powstawania uczuć niekoniecznie pozytywnych. Dziwne?
Lato nieodmiennie kojarzy nam się ze słońcem i wysoką czerwoną linią na termometrze. Nawet jeśli przyszło nam mieszkać w klimacie umiarkowanym, który miewa kaprysy, to i tak na gorące letnie miesiące czekamy zawsze. Wakacje są bowiem wówczas znacznie przyjemniejsze. Któż by nie wolał wygrzewać się na ciepłym piasku oraz wdychać pełne jodu powietrze w rytm uderzeń morskich fal? Każdy medal ma jednak dwie strony. Upalne lato to wypoczynek i plażowanie, ale także rosnąca liczba zgonów, wypadków i aktów agresji.
Katastrofa kolejowa w Hiszpanii, w której zginęło 79 osób, a 177 zostało rannych; zderzenie dwóch pociągów w Szwajcarii, czy wypadek autokarowy we Włoszech, w którym zginęło 39 osób, to tylko część bilansu ostatnich upalnych dni. Przyczyn tak tragicznych wydarzeń może być wiele, od usterek technicznych przez czynniki losowe, na alkoholu skończywszy. Jednak maszynista hiszpańskiego pociągu przyznał, że był roztargniony. Można więc pokusić się o luźną refleksję na temat wpływu czynników atmosferycznych na psychologiczne funkcjonowanie człowieka. Jak pokazują badania, wpływ wysokiej temperatury powietrza na zachowanie człowieka może być niebagatelny?
Francuska „Est Republicain” podała do wiadomości informację o poszkodowanej kobiecie, która kilka dni temu podczas spaceru została zaatakowana przez... stado dzikich kotów. Zdaniem dziennikarzy, porzucone koty szybko łączą się w stada i mogą być niebezpieczne. Trudno jednak uwierzyć, iż sześć kotów było w stanie powalić na ziemię dorosłego człowieka oraz go dotkliwie pogryźć. Tytuł wspomnianego artykułu głosił, upały wzmagają agresję u dzikich kotów, a jak jest z ludźmi?
Znane w psychologii „zjawisko długiego gorącego lata” opisuje zależność pomiędzy temperaturą a zachowaniami agresywnymi. Przeprowadzone w latach siedemdziesiątych badania oparte na analizie informacji płynących kilkudziesięciu amerykańskich miast wskazują , iż wraz ze wzrostem temperatury, zmieniają się nastroje społeczne. Prawdopodobieństwo społecznych rozruchów rośnie wraz ze wzrostem temperatury, a zarejestrowane w tym czasie akty agresji są znacznie bardziej brutalne, niż te mające miejsce w chłodniejszych miesiącach roku.
Wspomniane obserwacje zdają się być potwierdzone badaniami z obszaru agresji, które wskazują na wpływ bólu, niewygody czy ogólnie pojętego dyskomfortu na zachowania agresywne.
Przykładowo, w eksperymencie Williama Griffina i Roberta Veitcha osoby badane, które rozwiązywały test w pomieszczeniu o wysokiej temperaturze, nie tylko doznawały uczucia agresji, ale też charakteryzował ich bardziej negatywny sposób oceny drugiego człowieka.
Upał z jednej strony powoduje rozdrażnienie i może prowadzić do zachowań agresywnych, z drugiej jest przyczyną dyskomfortu wpływającą na jakość wykonywanych zadań. Mieszkańcy gorących krajów, nam, Europejczykom, wydają się być leniwi. Całymi dniami bowiem leżą lub siedzą, nie podejmując żadnej aktywności. Biorąc jednak pod uwagę wysokość temperatur, jakie towarzyszą im każdego dnia, takie zachowanie może być przejawem przystosowania. Ryszard Kapuściński w jednej ze swoich książek pisał, iż w temperaturach charakterystycznych dla gorącej Afryki, także i sen stanowi czynność trudną, ustępując miejsca czuwaniu.
W kontekście katastrofy kolejowej w Hiszpanii, spowodowanej prawdopodobnie roztargnieniem maszynisty, pogorszenie jakości wykonywanych działań, a także niechęć do podejmowania aktywności, spowodowanej dyskomfortem wynikającym z doświadczenia upału, wydaje się być istotna. Co na to psychologia społeczna i badania naukowe?
O wpływie cech środowiska na psychologiczne funkcjonowanie człowieka wiadomo nie od dziś. Badania z obszaru konsumenckiego, przyczyniając się do wzrostu atrakcyjności danego produktu, głęboko czerpią z wpływu barw, smaków, a także zapachów. Eksperyment przeprowadzony przez Agatę Magier, dowiódł istotnego wpływu zapachu na jakość wykonywanych zadań. Wyniki badania przeprowadzonego przez absolwentkę SWPS dowiodły, iż wytrwałości w działaniu sprzyja delikatny zapach jaśminu i pomarańczy, korzystnie wpływający na pamięć i aktywność. Wyobraźmy sobie zatem, jaki wpływ na ludzkie działanie może mieć zapach spoconego i zmęczonego ciała lub unoszący się przykry zapach miasta. Tę kwestię niewątpliwie należałoby zbadać.
Upalne lato z jednej strony kojarzy się z relaksem, z drugiej z narastającym uczuciem frustracji, agresji czy pogorszeniem jakości działań. Umiar smakuje podobno najlepiej na wszystkich płaszczyznach życia, nie pozostaje więc nic innego, jak życzyć sobie słonecznych dni w te wakacje, byleby niezbyt wielu.
Więcej: E., Aronson „Psychologia Społeczna. Serce i Umysł”.
Komentarze
2. Czy autorka czytała doniesienia na temat maszynisty, który od dłuższego czasu chwalił się na FB rekordami prędkości jakie pobija kierując pociągiem? Po wypadku przyznał się do swojego w pełni uświadomionego niefrasobliwego zachowania.
3. Czy ogólnie możemy przyjąć że dyskomfort fizyczny pod każdą postacią wywołuje często w człowieku frustrację? Jeśli tak to wysoka temperatura nie zasługuje tu na żadne wyróżnienie.
4." ...przyczynia się do powstawania uczuć niekoniecznie pozytywnych..." . Już dawno odeszliśmy od klasyfikowania emocji w myśl tradycyjnej psychologii. Nie ma uczuć niepozytywnych, są uczucia odbierane przez nas jako przyjemne i jako przykre/nieprzy jemne. Przypomnijmy sobie jaką rolę pełnią emocje. Mają dla nas wartość informacyjną i energetyczną. W takim razie złość, gniew, frustracja są pozytywne. Niepozytywne może być jedynie zachowanie jakie przejawiamy pod wpływem danej emocji lub uczucia.
To, co przyznał maszynista nie ma większego znaczenia. Jego świadoma intencja mogła bowiem być podyktowana aktywizacją przedświadomą, której podłoże mogło być ściśle powiązane z pogodą. Już Schwarz i Clore dowiedli, że pogoda w sposób nieuświadamiany wpływa na nastrój.
Dyskomfort fizyczny wywołuje faktycznie frustracje i pogoda w ostatnich dniach zasługiwała tutaj jak najbardziej na wyróżnienie, ponieważ subiektywnych dyskomfortów nie możemy być świadomi i nie mamy wiedzy czy np. osoba zachowująca się w taki czy inny sposób, mniej lub bardziej agresywnie odczuwa frustrację z powodów niejawnych dla obserwatora. Możemy natomiast pokusić się o spekulacje wynikające z czynników obiektywnych i niezależnych od aktora.
Określanie jakiejkolwiek emocji jako pozytywnej, niepozytywnej lub negatywnej, to jest ocena, nieważne czy dokonana subiektywnie, czy w sporze uchodzącym za naukowy. Emocje nie zachodzą same dla siebie, nie są abstrakcyjnymi, odizolowanymi „zjawiskami lub bytami psychicznymi”, samymi w sobie. Powstają wskutek procesów fizjologicznych i przejawiają się w bardziej lub mniej zauważalnych reakcjach czy zachowaniach oraz indywidualnie doznawanych odczuciach. Subiektywne odczucia przyjemności i przykrości stymulują do wykonywania określonych działań. Niemożność skutecznego kontrolowania i regulowania ciepłoty swojego ciała jest raczej odczuciem przykrym. Nazywamy je często frustracją, a ta z kolei u niektórych ludzi podobnie często wyraża się w rozdrażnieniu, oburzeniu, irytacji, złości, wściekłości, a u innych lub innym razem w zniechęceniu, przygnębieniu, ospałości, osowieniu, osłabieniu woli działania, apatii. Nie potrzeba badań, aby dowiedzieć się, że odczuwanie gorąca, które może doprowadzić do przegrzania stałocieplnego organizmu i jego mózgu, może wywoływać przykre, niechciane emocje oraz zaburzenia zachowania. Wiemy to mniej więcej od tysięcy lat. To w sumie zabawna rzecz z tą psychologią, że udowadnia wciąż coś, co wszystkim jest od dawien dawna wiadome i dobrze znane. A może to dotyczy raczej samych psychologów?
Zjawisko długiego, gorącego lata nie jest więc odkryciem. Opisem, a więc nazwaniem, wyodrębnieniem czegoś znanego, tak samo jak zjawisko długiej mroźnej zimy lub mokrej, spóźnionej wiosny. Poza tym, gdyby zachodziła prosta zależność między gorącem, a emocjami i agresją, to najbardziej agresywni byliby mieszkańcy południa, a najmniej ludzie zamieszkujący okolice podbiegunowe. Być może istnieją wyniki badań, które wskazują na takie korelacje, ale czy to cokolwiek wyjaśnia? To raczej kwestia przystosowania, trybu życia, zwyczajów, a więc umiejętności poradzenia sobie i zapewnienia stałej ciepłoty ciała. Korelacje nie wskazują przecież na zależności przyczynowo - skutkowe. Gorąco i ich wpływ na nastroje społeczne znamy choćby z dziejów Rewolucji Francuskiej, ale przecież nie z tego powodu do niej doszło. To raczej problem smrodu ścieków w Paryżu, braku pitnej wody, do tego klęski nieurodzaju spowodowanej wybuchem wulkanu na Islandii oraz błędów politycznych ówczesnego króla Francji. Historycy wskazaliby pewnie na wiele jeszcze innych.
Jak przegrzanie wpływa na zachowanie się ludzi? Nieprzyjemne odczucia z ciała, ciągłe odczuwanie pragnienia, zwiększona męczliwość, niewyspanie, kłopoty z chłodzeniem mózgu, koncentracją wciąż zakłócanej uwagi, rozdrażnienie, impulsywność reakcji, zaburzenia zwykłego codziennego funkcjonowania, frustracja wielu potrzeb i dążeń … I dalej możliwa długa lista.
Może warto byłoby zbadać w jakich okolicznościach wpływ gorąca jest negatywny na nasze funkcjonowanie, a w jakich pozytywny? Czy wysokie temperatury działają na nas tak samo, kiedy możemy robić to, co chcemy i kiedy mamy robić to, co powinniśmy, a więc choćby na urlopie i w pracy?
Tak samo negatywnie działają na istoty żywe długotrwałe okresy niedospania, niedojedzenia, przemęczenia, wyziębienia i innych przykładów frustracji pierwotnych potrzeb życiowych. Taka ich natura, takie życie. Brak równowagi czy możliwości zapewnienia równowagi. Upały i przegrzanie to jednak akurat temat bieżący.
Doniesienia na temat hiszpańskiego maszynisty mają znaczenie o tyle, o ile jego postawa i ignorowanie zagrożeń, w sumie zabawa ludzkim życiem, wynika z jego nawykowych zachowań, głupoty jako cechy - tyle razy mu się udawało? - albo braku kontroli wewnętrznej i zewnętrznej oraz gorąca jako czynnika sytuacyjnego. A może wszystkich tych i więcej jeszcze rzeczy naraz lub w powiązaniu ze sobą.
Emocje pozytywne i negatywne to z jednej strony próba naukowego zaklasyfikowani a, czyli przelewania z pustego w próżne - i moim zdaniem nieważne jest czy opinie takie głoszą badacze, nawet ci uznani, czy inni ludzie. Wciąż są to oceny i opinie, żadne dane. Można by pokusić się o znalezienie „plusów minusów” i „minusów plusów”, czy tzw. „plusów dodatnich i plusów ujemnych”, ambiwalencji i ambitendencji, konfliktów wewnętrznych na poziomie odruchów, popędów, pętli neuronalnych sieci w mózgu albo impulsów pobudzających do zachowania w kontradykcji wobec represji społecznych. Dążenie lub unikanie to już raczej skutek reakcji emocjonalnej jako elementu skomplikowanego procesu decyzyjnego, chociaż też bardzo indywidualnego, bo jak inaczej moglibyśmy sobie wyjaśnić efekt zakazanego owocu, strachów na Lachów lub nieuzasadnioneg o tzw. lęku neurotycznego?
Rozróżnienie na przyjemne i przykre, konstruktywne lub destruktywne pod kątem skuteczności działania, indywidualnie chciane lub niechciane lub społecznie pożądane i niepożądane - wydaje się bardziej sensowne.
Choć jeśli umówimy się, że to właśnie rozumiemy przez pozytywne i negatywne, to chyba będziemy się rozumieć i możemy przestać się spierać?
Powoływanie się w komentarzu na Schwarza i Clore`a przenosi nas w rejony uwarunkowań nastroju, a więc afektu odmiennego niż emocje?
Zeznanie maszynisty oczywiście ma znaczenie, to wręcz deklaracja winy. Miał takie zamiłowanie, żeby bić rekordy prędkości i to chyba bez względu na pogodę i to, co lub kogo wiezie swoim pociągiem. To jego subiektywne wyznanie udzielone świadomie, a czy był świadom uwarunkowań, zagrożeń, ryzyka, możliwych skutków i konsekwencji to inna sprawa. Głupota, niefrasobliwość i bezmyślność, szczególnie w przypadku zawodowca, o ile mi wiadomo nie zwalnia nikogo z odpowiedzialnoś ci, niezależnie od gorąca i pogody.
Jeśli cokolwiek mogłoby być przyczyną nie oznacza automatycznie, że nią faktycznie było. Stąd pytanie: czym się różnią subiektywne opinie maszynisty czy opisy dyskomfortu od „spekulacji na temat czynników obiektywnych i niezależnych od aktora” zdarzeń?
Osobiście jakoś bardziej wierzę tym pierwszym. Nawet jeśli wspomniany maszynista wciąż wydaje mi się po prostu bardziej głupi, niż nie odporny na gorąco, nawet gdyby na koniec okazał się wcale nie być Hiszpanem.
Choć odnoszę wrażenie, że jednak nie o to wszystko w sezonie ogórkowym chodziło autorce felietonu, to na koniec, nieco banalnie mógłbym spuentować: warto dbać o chłodną głowę. Zwłaszcza w czas nie zwyczajnych upałów.