Narcyz XXI wieku - silny i aktualny jak nigdy
- Szczegóły
- Utworzono: 19 lutego 2008
- Marek Warecki, Wojciech Warecki
Otoczenie
Według niektórych socjologów kultury narcyzm jest bardzo rozpowszechniony i stał się zjawiskiem epidemicznym w świecie polityki i biznesu.
Ciekawe jest to, że szczególnie nasze czasy zdają się sprzyjać zaburzeniem narcystycznym, a nie małą rolę odgrywają tu mass media. Człowiek zawsze w historii miał tendencję do „rozpowszechniania swojej osobowości” poprzez opowieści, wizerunki czy księgi. Obecnie media stwarzają wręcz znakomite warunki do zaistnienia w świadomości społecznej na skalę dotąd niespotykaną, a wśród chętnych do propagowania swojego ego jest duża grupa ludzi o wyraźnie cechach narcystycznych. Dotyczy to zwłaszcza aktorów, dziennikarzy, polityków, duchownych – wydaje się, że na te grupy ludzi bodźce narcystyczne wpływają najsilniej.
Być może właśnie dlatego - zdaniem profesora psychiatrii w Getyndze Borwina Bandelowa - „Jeśli cierpisz na narcystyczne zaburzenia osobowości, aktorstwo będzie dla ciebie idealnym zawodem”. Prof. Barlow zapewne wie, co mówi. W końcu sam był gitarzystą rockowym, co pozwoliło mu wynieść niebagatelne spostrzeżenia. Elvis Presley, Marilyn Monroe, George Michael czy Michael Jackson to tylko niektóre przykłady karier, które spowodowane zostały tym, że najpierw ktoś… zwariował, a potem stał się mega-gwiazdą showbiznesu. Właśnie w tej kolejności - nie odwrotnie. I tak właśnie zaburzeniem sprzyjającym robieniu kariery jest narcyzm. Idealnym wręcz przykładem może być Klaus Kinski, człowiek o „bezgranicznej egomanii, samoubóstwieniu, niekontrolowane impulsy – tacy ludzie nie bacząc na nic usuwają z drogi wszystkich konkurentów, aby samemu objawić się w nadnaturalnej wielkości”. Wniosek nasuwa się sam: należy bardziej podziwiać dzieła Kinski’ego, niż jego samego, a jeśli już, to z bezpiecznej odległości.
Wiele śladów takiej postawy można znaleźć w wypowiedziach osób publicznych: aktorów, polityków, dziennikarzy a nawet seryjnych morderców (z góry przepraszamy za tak niestosowne zestawienie), którzy dla zdobycia poklasku i sławy tak, jak w roku 1988 Edmund Kemper (dokonał ośmiu morderstw; pierwsze morderstwo popełnił w wieku 15 lat) i John Wayn Gacy (John'owi Wayne Gacy udowodniono popełnienie 33 morderstw i skazano na karę śmierci. Wyrok przez wykonanie dożylnego zastrzyku z trucizną wykonano w 1994 roku w więzieniu w Illinois) wzięli udział w programie, w którym – poprzez łącza satelitarne - każdy z nich mógł opowiadać o swoich zbrodniach! Ted Bundy (trzykrotnie skazany na śmieć za morderstwa popełnione w stanie Floryda, wyrok został wykonany na krześle elektrycznym 24 stycznia 1989 roku), jeden z najokrutniejszych morderców seryjnych (i przyznajmy – zarazem jeden z najbardziej inteligentnych, diabelnie inteligentnych…) nie odmówił żadnej prośbie o wywiad po swoim aresztowaniu. Sagawa Issei, człowiek (czy aby na pewno?), który zamordował młodą kobietę, aby ją zjeść, nie dość, że znajduje siej już na wolności, to na dodatek udziela dziesiątków wywiadów, bierze udział w wielu programach telewizyjnych. Mało tego: na własnej stronie internetowej detalicznie opisuje swoją zbrodnię i zalety ludożerstwa. Napisał także na ten temat książkę sprzedaną w 20 000 egzemplarzach.
Niejeden film został poświęcony destrukcyjnej relacji osobowości narcystycznej i mass mediów - wystarczy choćby przypomnieć „Urodzonych morderców” Olivera Stone’a.
Samoocena; Podziw i głębia uczuć
Narcyz obserwuje siebie jako silnego i atrakcyjnego, mimo że jest pełen wątpliwości i sam w to do końca nie wierzy. Dlatego jest uzależniony od opinii wydawanych przez innych. Leszek Melibruda1 zwraca uwagę na problemy związane z samooceną narcyza, który w głębi siebie czuje się bardzo niedowartościowany (nawet całkowicie bezwartościowy). To zmusza go do poszukiwania wszystkiego, co jest najlepsze, ponieważ kompensuje im ten stan. Wiele osób z podobną strukturą osobowości permanentnie kupuje potrzebne i niepotrzebne gadżety elektroniczne, samochody czy ubrania.
Dla narcyza największym wzmocnieniem są wszelkie oznaki podziwu i uznania, i z tego powodu jest trochę podobny do histeryka, dla którego liczy się przede wszystkim to, co jest zewnętrzne. Jak uważał Antoni Kępiński, wybitny polski psychiatra, twórca psychiatrii aksjologicznej, histeryk ma płytką osobowość i kieruje się tym, co sądzi o nim otoczenie. Narcyz podobnie jest płytki emocjonalnie i jego stany psychiczne są determinowane przede wszystkim reakcjami innych ludzi. Nie ma głębszego wglądu w swoje stany psychiczne i nie jest zdolny do głębszych wzruszeń czy osądów, poczucia winy czy introspekcji.
Histerykowi bardziej zależy na podziwie a narcyzowi na kontroli, zwłaszcza połączonej z miłością do jego nadzwyczajnej i niepowtarzalnej osoby.
A żeby być podziwianym, są gotowi naprawdę zrobić bardzo dużo. Np. twórca firmy Oracle, Larry Ellison, gdy zwyciężył w regatach, zanim jego rywale dotarli do portu, błyskawicznie przesiadł się do swojego samolotu i z „hukiem przeleciał nim nad głowami żeglarzy, którzy z nim przegrali, by jeszcze bardziej ich upokorzyć”.
Komentarze
1) etiologia narcyzmu została bardzo jasno opisana; Panowie zdają się całkowicie zastępować ją sugestiami o wpływie kulturowym, czy wzajemnymi oddziaływaniami osób dorosłych
2) rozszczepienie jako idealizacja versus dewaluacja, oraz projekcja w znaczeniu poszukiwania winnych - to baaaaardzo mgliste podsumowanie mechanizmów obronnych stosowanych przez osoby narcystyczne
3) Terapia wszystkich właściwie typów osobowości zawiera elementy trudne; przeniesienie jest nieraz brzemienne zachowaniami agresywnymi
4) Osoba narcystyczna może podjąć terapię z dużą nawet motywacją kiedy doświadcza innego niż kompensacyjny stanu self
5) No i przede wszystkim;
JAK POWSZECHNIE WIADOMO osoby narcystyczne - wbrew pozorom - b a r d z o cierpią. Czy naprawdę powinno się określać je jako "płytkie?". Faktycznie - niektóre z ich odczuć są takie; ale infantylną naiwnością jest sprowadzanie osoby narcystycznej do tego co dla nas w niej niewygodne. Dojrzałość pozwala podejść z miłością, cierpliwością i samopoświęcenie m do tych, którzy na drodze rozwoju otrzymali silniejsze niż my, blokujące ich ciosy. Ironiczne podsumowanie deficytów czyjegoś rodzinnego ciepła = chłodne ocenianie skali czyjegoś cierpienia - nie ma żadnego związku z taką dojrzałością. Cały artykuł jest pisany w tonie oskarżającym, nie subtelnie inkwizycyjnym. Życzę Panom Psychologom dojrzałości korespondującej z powagą i wymaganiami ich zawodu.
Sam leczę się z narcystycznego zaburzenia osobowości. Niestety wiem, jak bolesne, pełne cierpienia jest życie narcyza. Jaka nęka go ogromna tęsknota za uczuciami, za miłością, jak sam pragnie pokochać kogoś prawdziwie, choć czuje, że nie wie, jak się to robi.
Internet pełen jest przestróg przed takimi jak ja, sugestii by uciekać w siną dal, surowych ocen i komunikatów nie dających szansy narcyzowi na zwykłe życie u boku innych ludzi. To powoduje jeszcze głębsze poczucie izolacji. Ja naprawdę pragnę być taki jak Wy, zdrowi! Chcę się nauczyć prawdziwie kochać, chcę poznać smak empatii, oddania, życzliwości dla innych, akceptacji dla odrębności drugiego człowieka, ale też poczucia winy, prawdziwego smutku, czy zgody na to, że człowiek czasem w życiu cierpi. Chcę być zwykły, na przekór temu, co nakazuje mi głowa i moje zafałszowane uczucia! Chcę skosztować spontaniczności i przestać się w końcu dławić lękiem i agresją.
Od jakiegoś czasu-a właściwie,to od tygodnia czytam wszelkie możliwe artykóły związane z narcyzami i próbuje jeszcze się okłamywac, że może oni jednak coś czują, że pomimo tej całej manipulacji i fałszu ..
Poznałam go,kiedy miałam 20 lat..wszystko pięknie i wspaniale-jakby m Boga chwyciła za rękę..Byłam na I roku studiów, pełna energii, ambitna i z zapałem!
Byłam jego zdobyczą (ładna, zgrabna i inteligenta) i tak do dziś...
z roku na rok coraz gorsze wykręty, kłamstwa, coraz to nowsze opwieści.. a z mojej strony coraz gorsze krzyki, płacze i nawet rękoczyny-dopra szanie się o swoją akceptacje, miłośc, seksualnośc...
W końcu ślub... po ślubie wyszły na jaw zdrady wcześniejsze i tak aż do dziś..
7 lat zycia-dziś mam 27 i wiem, że nie da się tak życ-jestem (w pełni odpowiedzialnoś ci tego słowa) ładn, bardzo zgrabną, wykształconąi inteligentną kobieta i co...nadal uzależnioną od narcyza...
Na chłodno wszystko to rozumiem, nie raz go wyganiałam, ale wystarczyło, że wrócił i był kilka dni i to uzależnienie powraca...
Może jakieś rady dla nas kobiet poświecających najpiękniejsze swoje lata im... narcyzom...
Pozdrawiam