Rola emocji w kształtowaniu preferencji wyborczych
- Szczegóły
- Utworzono: 02 czerwca 2006
- Jarosław Świątek
Jednym ze sposobów przekonywania wyborców podczas kampanii są spoty wyborcze. Spoty stanowią niemalże reklamę kandydata czy całej partii politycznej.
No i właśnie – tu pojawia się pytanie – jak skuteczniej reklamować kandydata na prezydenta – poprzez odwołanie się do emocji, czy może poprzez racjonalne argumenty, pokazujące kompetencję i pomysł na przyszłe losy kraju, czy też regionu, z którego się ów kandydat wywodzi?
Kiedy zasiadamy do oglądania klipów wyborczych, to na ogół czynimy to po części w celach rozrywkowych (kto wymyśli ciekawszy i bardziej pomysłowy spot), po części zaś poszukując odpowiedzi na nurtujące nas pytania – jakie recepty ma ta czy inna opcja polityczna na bieżące problemy społeczne i gospodarcze?
Jeśli przeanalizujemy większość spotów wyborczych, to mimo wszystko mało znajdziemy w nich konkretów. Więcej jest ogólników, pięknych haseł i frazesów, mających przekonać wyborców, że to właśnie ta a nie inna partia, ten a nie inny kandydat jest najlepszym z najlepszych wyborów, jakie możemy dokonać.
Można zaryzykować twierdzenie, że w większym stopniu politycy próbują grać na naszych emocjach, a ich sukces zależy od poruszania tych najbardziej właściwych i w odpowiedni, intensywny sposób.
Można by więc spytać – dlaczego to działa? Przecież w większości przypadków wiemy, że „politykom nie należy ufać”, bo wygadują ciągle te same piękne hasła, których nie są w stanie zrealizować.
LeDoux (2003) udowodnił, że emocje mogą występować szybciej niż poznanie. Dzieje się tak dlatego, że nasz mózg emocjonalny jest lepiej połączony nerwowo ze wzgórzem niż płaty przedczołowe – którymi analizujemy rozmaite treści.
To między innymi właśnie dlatego, mimo iż Kasia wie, że chłopak który ją rzucił, to ostatni cham i prostak, który na nią nie zasługuje, to jednak nie potrafi uspokoić w sobie targających nią emocji – tęsknoty, żalu, złości, itp.
Na tej samej zasadzie ciężko jest nam przezwyciężyć wpływ komunikatów perswazyjnych, o ile te są rzeczywiście tak dobrane, że trafiają w nasze uczucia.
Czy to na pewno emocje są kluczem w kształtowaniu naszych preferencji wyborczych?
Pomimo, iż nie przekreślam roli czynników poznawczych, śmiem twierdzić, iż to właśnie emocje odgrywają ważniejszą rolę niż nasze racjonalne analizy programowe (ilu z nas w ogóle zna programy poszczególnych partii politycznych?).