Afirmacja może przynieść efekt odwrotny do oczekiwanego
- Szczegóły
- Utworzono: 11 lipca 2009
- Redakcja
Choć wiele osób wierzy, że powtarzanie pewnych pozytywnych sentencji na temat własnej osoby pomaga podnieść poziom samoakceptacji, najnowsze badania wykazały, że efekty mogą być wręcz przeciwne do zamierzonych - informują kanadyjscy naukowcy na łamach pisma "Psychological Science".
Jak dowiedli badacze, powtarzanie sobie słów typu: "Jestem kochany" czy "Akceptuję siebie w stu procentach" pomaga jedynie osobom, które mają wysokie poczucie własnej wartości. W przypadku osób o niskiej samoocenie taka afirmacja nie tylko nie przynosi pozytywnych efektów, ale wręcz staje się przyczyną złego samopoczucia.
Naukowcy z Uniwersytetu Waterloo i Uniwersytetu New Brunswick poprosili badanych, by powtarzali słowa:"Jestem kochany/kochana", a następnie sprawdzili ich nastrój i samoocenę. W grupie osób o niskim poczuciu własnej wartości zaobserwowano gorsze samopoczucie niż u osób, które nie powtarzały sobie pozytywnej frazy. Natomiast osoby mające wysoką samoocenę poczuły się nieco lepiej.
Badacze poprosili również uczestników, by wypisali pozytywne i negatywne myśli o sobie. Paradoksalnie okazało się, że osoby z niską samooceną miały lepszy nastrój wtedy, gdy pozwolono im myśleć o sobie negatywnie niż wtedy, gdy musiały skoncentrować się wyłącznie na afirmacji.
Zdaniem psychologów, przesadna afirmacja, na przykład powtarzanie zdania: "Akceptuję siebie całkowicie", może u osób mających niską samoocenę prowokować negatywne myśli. Takie autosugestie związane z pozytywnym myśleniem o sobie mogą jednak okazać się pomocne, jeśli są częścią większej zaplanowanej terapii.
Jak twierdzi rzecznik Brytyjskiego Towarzystwa Psychologicznego Simon Delsthorpe, samoakceptacja jest odbiciem tego, co dzieje się w naszym życiu - dlatego należy raczej budować pewność siebie, niż wmawiać sobie, że jest lepiej niż w rzeczywistości.
"Poczucie własnej wartości zależy od naszych relacji z rodziną i z przyjaciółmi, od tego jaką mamy pracę, jest także związane z tym, czy jesteśmy zadowoleni z naszego wyglądu. Przede wszystkim jednak zależy od tego, jakie mamy doświadczenia" - mówi psycholog.
Idea, by pomóc samemu sobie i poczuć się lepiej została po raz pierwszy opisana 150 lat temu przez angielskiego pisarza Samuela Smilesa. Jego poradnik "Self Help" stał się bestsellerem. "Niebo pomaga tym, którzy pomagają samym sobie" - pisał Smiles. Dzisiaj afirmacja stała się szeroko stosowaną psychotechniką, a idea pomocy samemu sobie stała się fundamentem, na którym wyrósł wielomiliardowy, globalny biznes.
PAP - Nauka w Polsce
Komentarze
Wysoka samoocena jest przyczyną udanego życia a nie odwrotnie. Żeby to zrozumieć nie trzeba naukowców tylko logika i troszkę intuicji.