Jesteśmy zwycięzcami
- Szczegóły
- Utworzono: 29 września 2014
- Victoria Chyczewska
W przedostatnią niedzielę września imię Mariusz wykrzyczano nie raz, w niejednym Polskim domu. Kibice regularni i ci z doskoku zgromadzili się przed telewizorami, by wspólnie dopingować Polską reprezentację. Siatkarski sukces rodaków na Mistrzostwach Świata to, według wielu, sukces nie tylko Mariusza Wlazłego ani dwunastu polskich siatkarzy, ale całego narodu.
Kim jest kibic?
Kibic jest istotą społeczną. Z badania domu mediowego MEC (przeprowadzonego przed rozgrywkami Euro w 2012 roku) wynika, że blisko trzy czwarte Polaków (73 proc.) planowało oglądać mecze w towarzystwie przynajmniej kilkorga osób. W tym ponad jedna trzecia (35 proc.) miała pozostać w gronie rodziny, ponad jedna czwarta (27 proc.) w towarzystwie przyjaciół i znajomych, 12 proc. miało kibicować w większym gronie.
Kibic to homo ludens. W dosłownym tłumaczeniu – człowiek bawiący się. W starożytnym Rzymie lud żądał chleba i igrzysk. Igrzyska te na przestrzeni stuleci nie straciły na zainteresowaniu ludu. I wydaje się, że są równie ważne jak chleb. Człowiek ma silną potrzebę zabawy.
Kibic jest zaangażowany w dopingowanie swojej drużyny. Przed rozgrywkami Euro dwie piąte Polaków (40 proc.) zamierzało kibicować bardzo intensywnie; w tym jedna czwarta (25 proc.) chciała obejrzeć wszystkie mecze.
Czy polski kibic różni się od sympatyków sportu z innych krajów?
Według psychologa społecznego, profesora Bogdana Wojciszke, nie. Kibicowanie i radosne zachowania, które przeczą stereotypowi narzekającego Polaka, są jak najbardziej spójne z apolskim wizerunkiem entuzjasty sportu. Początkowo kibicowanie może wydawać się wbrew naszej tradycji. Zamiast cierpieć za miliony, ludzie wolą się bawić. Teraz kształtuje się nowy sposób przeżywania polskości. Nie poprzez historyczne klęski, a poprzez bieżące zdarzenia. Często właśnie radosne. Jak zwycięstwa sportowców.
Dlaczego kibic kibicuje?
Kibicowanie to zabawa, element życia społecznego, hobby. Zawsze jest w tym jednak jakiś element kompensacji czy też nadrabiania własnych braków. Utożsamiamy się z tymi, którzy odnoszą zwycięstwa, by samemu być człowiekiem sukcesu. Jeżeli ja się z nimi identyfikuję, to ich sukcesy są moimi sukcesami.
Kibicami zostają głównie ci, którzy nie mają innych sposobów na podnoszenie poczucia własnej wartości – powiedział „Newsweekowi” w 2012 roku psycholog prof. Bogdan Wojciszke. Ludzie sukcesu rzadziej oddają się takim czynnościom, jak kąpanie się w cudzej chwale. A do tego, de facto, kibicowanie się sprowadza. Najbardziej charakterystycznym przykładem bycia blisko zwycięzcy jest ubieranie się w jego barwy, barwy narodowe. Symboliczne zjednanie z obiektem dopingu pozwala myśleć o bliskości ulubionej drużyny. Ich sukcesy są też moimi.
Co ma kibic z kibicowania?
Poza, już ustaloną, podniesioną samooceną, kibicowanie przynosi inne, wymierne korzyści. Integruje. Drużyna narodowa czy reprezentant kraju stają się obiektem uwielbienia i identyfikacji. Zawodnicy dostarczają kibicom dużego przeżycia zbiorowego, wspólnego dla wielu tysięcy jednostek.
Mecze wywołują silne emocje. Spójrzmy na fenomen polskiej reprezentacji w piłce nożnej – nie mamy na koncie sukcesów, a piłka ciągle jest popularna i ciągle wywołuje emocje. Nasze, kibiców i Polaków, oczekiwania są przenoszone na sportowców: sukcesy reprezentacji traktujemy jak własne sukcesy, a ewentualne porażki, niestety, również są naszymi porażkami – stąd właśnie silne emocje nawet u osób, które na co dzień nie są kibicami – wyjaśnia dr Joanna Basiaga-Pasternak, psycholog sportowy z Zakładu Psychologii Instytutu Nauk Humanistycznych AWF w Krakowie, która pracowała m.in. z piłkarzami Cracovii, Hutnika Kraków, Ruchu Chorzów i Wisły Kraków, obecnie współpracuje m.in. z Szkołą Mistrzostwa Sportowego Piłki Nożnej w Krakowie.
Zdumiewające, że Mistrzostwa Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn 2014 były tak dużym, masowym przeżyciem. Wspólnym i pozytywnym. Wzorce przeżywania polskości się zmieniają. Porzucamy martyrologię na rzecz radosnego dzielenia sukcesów. Jak to jest? Pławimy się w cudzej chwale czy też się nią dzielimy? Wolę wierzyć w uczciwy podział.
Najlepsi
Dr Ruben Acosta – Prezydent FIVB mianował polskich kibiców siatkówki najlepszymi na świecie. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że to głównie dzięki kibicom siatkówką w naszym kraju zainteresowały się media. Może polscy kibice są najlepsi, bo przedkładają poczucie wspólnoty i potrzebę dobrej zabawy nad podwyższanie własnej samooceny? Czy nie czas, by ich nagrodzić? Na przykład Siatkarskimi Strefami Kibica.