Menu

(Nie)ład na biurku

Pokaż mi swoje biurko, a powiem Ci, kim jesteś… Organizacja przestrzeni wokół siebie może zdradzać naszą osobowość i wpływać na nasze zachowanie. Jednak myślenie typu:  ład na biurku to gwarancja ładnego życia, a bałagan oznacza nieuporządkowane emocje, jest dalece naiwne.

Zwykłam powtarzać, że może mam bałagan na biurku, ale staram się mieć porządek w życiu. W pierwszej części tego zdania właściwie powinnam zrezygnować ze słowa „może”, bo nie hipotetycznie, ale faktycznie mam bałagan na biurku. To jest co prawda mój oswojony bałagan i wiem, że wśród papierów wystających ze skrzyneczki znajdę aktualne przelewy, że pod artykułami naukowymi na drukarce leżą notatki do felietonów, a pod przeczytaną niedawno książką „Towarzyszka panienka”, wykłady psychologii politycznej. Ja to wiem, ale ten, kto nie wie, zerkając w stronę mojego biurka, może wykrzyknąć: chaos! Na to mam odpowiedź, że „świat też zrodził się z chaosu”. Gorzej, jeśli ktoś krzyknie: „bajzel”.

A przyznać trzeba, że obszar mojego biurka nie kończy się na jego blacie, papiery są też pod biurkiem, teczki, notatki, książki i stos mojej dokumentacji dziennikarskiej obok niego, a wraz z początkiem roku akademickiego dojdą kolejne sterty… I pomyśleć, że żyjemy w dobie digitalizacji, a ja –mimo dwóch komputerów (także na biurku) – tonę w papierach…

Jak to dobrze, że psychologowie z Minnesoty zadbali o mój dobrostan psychiczny i wszystkich tych, którzy mają na biurku bałagan. Brzmi jak wykorzystywanie pracy kolegów po fachu do freudowskiej racjonalizacji (broniąc się przed sprzątaniem, szukam racjonalnego uzasadnienia dla własnego bałaganu)… Cóż, parafrazują cytat już nie raz parafrazowany: pokaż mi swoje biurko, a powiem Ci, kim jesteś…

Wspomniani naukowcy w swoim artykule w Psychological Science opisują wyniki badań, wskazując, że jakkolwiek praca przy czystym i uporządkowanym biurku sprzyja zdrowemu stylowi życia, szczodrości i życiu zgodnie z regułami, to praca w nieuporządkowanej przestrzeni pomaga w kreatywności i szukaniu nowych pomysłów.

Kathleen Vohs i jej współpracownicy zauważyli np., że biorący udział w ich eksperymencie, niezależnie od tego, czy przebywali w uporządkowanym pokoju, czy w bałaganie, zapytani o nowe sposoby wykorzystania piłek ping pong’owych generowali podobną liczbę pomysłów. Jednak pomysły tych, którzy mieli do czynienia z bałaganem, były bardziej oryginalne 

Nie oznacza to naturalnie, że wszyscy, którzy chcą być kreatywni, mają teraz naprędce bałaganić. Wpływ otoczenia na zachowanie człowieka coraz częściej wykorzystują jednak firmy, tak aranżując swoje przestrzenie, by skłonić pracowników do, nazwijmy to, trzymania się w ryzach z jednej strony (banki, firmy farmaceutyczne, urzędy itp.) lub niekonwencjonalności z drugiej (wszelkiego rodzaju firmy kreatywne z Facebookiem na czele). Określone branże wiążą się z określonymi wymogami, choć na kwestię wystroju przestrzeni jako środka do psychologicznej motywacji czy pobudzenia nakładają się też normy kulturowe. W kulturze indywidualistycznej łatwiej będzie o akceptację „kreatywnego bałaganu” niż w kulturze kolektywnej.

Naturalnie, tak porządek, jak i nieporządek mają swoje granice. Przed oczyma staje mi scena z filmu „Sypiając z wrogiem”, gdzie pan domu obsesyjnie wręcz dbał o czystość, czy raczej kazał dbać o nią żonie. Nawet puszki w szafce musiały byś ustawione perfekcyjnie, a ręczniki w łazience ułożone „pod linijkę”. Kto oglądał ten film, wie, jak dalekie od perfekcji było jego życie rodzinne. Film równie dobrze można by było zatytułować „Sterylny kat”. Maniakalne dbanie o porządek  może zabijać w nas i najbliższych coś więcej niż kreatywność. To jednak temat z kręgu psychologii klinicznej, zostając przy społecznej i… przy moim domowym zabałaganionym biurku, życzę satysfakcji i efektywnej pracy w otoczeniu, na które obyście mieli jak największy wpływ.

Milena Drzewiecka
Autor: Milena Drzewiecka
Psycholog i dziennikarz. Zawodowo związana z niemiecką telewizją publiczną ZDF, a wcześniej z Telewizją Polską (od „Teleexpressu” przez „Wiadomości” po TVP Info). Naukowo wierna Uniwersytetowi SWPS, gdzie pisze doktorat dot. przywództwa i prowadzi zajęcia ze studentami. Młodzi adepci psychologii odkrywają razem z nią tajemnice psychologii społecznej i marketingu politycznego. Ukończyła dziennikarstwo na UW, psychologię społeczną w SWPS w Warszawie i Studium Polityki Zagranicznej w Akademii Dyplomatycznej PISM. Członek Polskiego Stowarzyszenia Psychologii Społecznej i International Society of Political Psychology. Na portalu bez polityki, co nie znaczy, że bez pasji.

Komentarze  

Aleksander
# Aleksander 2013-08-20 13:01
Pedantyzm pozbawia przyjemności życia.
Odpowiedz
Barbara
# Barbara 2013-08-21 08:43
Cóż - racjonalizować potrafimy wszystko. Jednak jakby nie patrzeć bałagan nie sprzyja niczemu - chociaż wiemy, że coś tam mamy "na kupce" to jednak ciągłe grzebanie w niej aby wyciągnąć potrzebny dokument wywołuje często zniechęcenie do załatwienia sprawy. I nie usprawiedliwi tego krytyczne podejście do manii porządków.
Jak zawsze - najlepsza jest równowaga :)
Odpowiedz
Barbara
# Barbara 2013-08-21 08:44
I dodam - dobra organizacja!
Odpowiedz

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku