Menu

Mity polskie - ranią czy leczą?

Kontynuując „narodowy” przegląd mitów współczesnych, można wyrazić słowami Kaowca z Rejsu refleksję, że „od mitów w naszej rzeczywistości jest aż gęsto”.

Chociażby mit państwa prawa: czyli takiego, w którym za złe się każe, a za dobre wynagradza. Sprawiedliwość jest ślepa a prawo i wymiar sprawiedliwości taka, jak trzeba. Podobno żyjemy w takim państwie od dawna. Inni twierdzą, że sprawiedliwość jest tylko dla tych, którzy maja pieniądze i układy.

Mit (a może już dogmat) o nadrzędności demokracji nad innymi systemami, „co niby nikt nie wynalazł nic lepszego na świecie”. W oczach jego protagonistów (a nawet ultrasów) demokracja urasta do miana absolutu, natomiast dla drugich jawi się „jako zakamuflowany totalitaryzm”, używany przez ludzi pozbawionych zasad.

Nie zapominajmy o tym, że Polska ma ewangelizować pogańską Europę (nowa wersja Mesjasza narodów i Przedmurza Chrześcijaństwa). Mamy w tym wypadku do czynienia z mitem misyjnym i eschatologicznym.

PiS kreuje mit reformatorski (IV RP), a niemili mu oponenci piszą, że to raczej nowa wersja TKM (Teraz Kurwa My), tyle że na wielką skalę, kosztowna i zbiurokratyzowana.

Zbigniew Ziobro czy szef CBA Mariusz Kamiński są dla jednych wcieleniem mitu o nieskorumpowanym urzędniku państwowym (Elliot Ness i Guliani w jednym), ich adwersarze, niestety, „nie dają temu wiary” i aktywnie tworzą antymit totalitarnego państwa PiS-u, z którego nas wyzwoli pan Janusz Kaczmarek i przepędzi pisowskie Stasi i Securitate.

Naturalnie dla wszystkich i ponad wszystko najdroższa jest prawda. Niemniej – jak w „Samych swoich” – racja musi być po naszej stronie i dlatego każdy ma w swoim politycznym, „świątecznym” ubraniu przynajmniej dwa granaty (albo, chociaż sofistyczne metody) na konkurentów.

Najwięcej mitów powstaje tam, gdzie jest największa dynamika społecznych wydarzeń i najwięcej się dzieje. Wychodzi na to, że nasza rzeczywistość społeczna pełna jest rozmaitych, bardzo silnie funkcjonujących mitów i antymitów (często kreowanych racjonalnie i świadomie) oraz wręcz mitologicznych postaci. Jedne mity się starzeją a na ich miejsce przychodzą nowe i jest ich nawet więcej niż było.

Podsumujmy dlaczego mit przeszkadza w komunikacji społecznej:

  • poszczególne pojęcia nabierają różnego znaczenia semantycznego (od „wolności” zaczynając, na „rozwoju” i „sprawiedliwości” kończąc);
  • komunikowanie nabiera często wszelkich cech indoktrynacji i perswazji;
  • postawy polaryzują się (narasta dychotomiczne, czarno – białe widzenie świata);
  • wypowiedzi kryją postawy konformistyczne, egoistyczne oraz merkantylne i najczęściej dyktowane są przez własny interes, a nie imponderabilia;
  • debata i dyskurs społeczny jest ograniczony i ma głównie wymiar ludyczny (telewizyjne pyskówki niesłusznie nazywane programami politycznymi);
  • osiągnięcie i zbadanie prawdy nie jest przedmiotem debaty, nie jest jej celem – idzie wyłącznie o to, aby mieć rację.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

Tagi


Powered by Easytagcloud v2.1

Newsletter

Bądź na bieżąco!

Znajdź nas na Facebooku